Natura zwariowała, noc wymieszała się z dniem, a pory roku występują chaotyczne i nikogo już nie dziwi widok koron drzew w jesiennych barwach, podczas gdy tuż obok zakwitają pierwiosnki. Tylko my możemy opanować dziką magię i przywrócić Bór do normalnego stanu. Aby osiągnąć nasz cel będziemy korzystać z kości żywiołów, magicznych stworzeń i tajemniczych mikstur. Czasem z pomocą przyjdą nam mieszkańcy pobliskiej wioski. Strzeżcie się jednak… współgraczy, którzy na pewno spróbują przeszkadzać na każdym kroku.
Co w Borze piszczy?
Gra składa się z czterech rund. W każdej z nich gracze mają do dyspozycji 6 kości podzielonych na dwa rodzaje. Za ich pomocą wykonują akcje z planszy wioski lub kart boru. Te pierwsze najczęściej zapewniają surowce, za które możemy kupić eliksiry pozwalające na przeróżne manipulacje kośćmi. Czasami umożliwiają pozyskania pomocnika – sympatycznego stworka, dającego specjalną umiejętność lub pozwalają w inny sposób lekko namieszać w grze. Te drugie dodatkowo biorą udział w walce o zapewnienie sobie większości na obszarze danego boru. Jest to o tyle ważne, że przechwycone karty boru dają nam na koniec gry niemałą ilość punktów. Dodatkowo jeśli uda się je skompletować z odpowiednimi zwierzątkami dopasowując przedstawione na nich pory roku, to mamy zapewnioną premię.
Zresztą w tej grze punktuje się niemal za wszystko. Pozyskane stworki? No jasne! Eliksiry? Jakżeby inaczej. Położenie kości na pomocniku ze specjalną mocą? Jak najbardziej. Zostały ci jakieś surowce na koniec gry? Nie martw się, nic się nie zmarnuje, z kryształów i grzybków też da się wycisnąć punkt lub dwa.
Gra jest szybka, raczej z tych bardziej dynamicznych, bez niepotrzebnych przestojów i nawet przy maksymalnej, czteroosobowej rozgrywce nie dłuży się.
Grzybki, jagódki, ziółka i puste spojrzenia
Bór ma bardzo specyficzną szatę graficzną, pomieszanie japońskiej kreski (zwłaszcza Pokemonowe zwierzątka, choć mi od razu na myśl przyszło Ni no Kuni) z francuską animacją. Grałam w różnym składzie i za każdym razem ilu było graczy, tyle zdań na temat ilustracji. Jednym przypadły do gustu, inni uznali je za niepokojące, zapewne przez te czarne, bezdenne spojrzenia wgryzające się w duszę gracza (dobra, trochę popłynęłam, ale to chyba przez te wszystkie grzybki i inne roślinki ;)). Jeszcze inni stwierdzili, że nie będą się za mocno przyglądać, bo w tym wypadku nie jest to dla nich najważniejsze. Mi grafika odpowiada, kojarzy się ze znanymi i lubianymi tytułami gier, animacji i komiksów. Ocenę pozostawiam Wam.
Jeśli chodzi o jakość komponentów, to mamy niesamowity miszmasz. Bo choć ikonografia jest czytelna, napisy wyraźne, a kości przyjemnie leżą w ręku, to jednocześnie karty są bardzo cienkie, wyginają się i odkształcają. Niektóre nawet już po pierwszej partii, więc koszulki w tym wypadku są raczej niezbędne. Insert też jest trochę z kosmosu. Karty i kości mają swoje dedykowane przegródki, wszystko pięknie, ładnie, aż tu nagle znienacka atakuje nas jakieś takie dziwne wycięcie nie wiadomo na co. Zakładam, że był to jakiś błąd przy projekcie i tak już zostało, ewentualnie jest tu jakaś wyższa myśl technologiczna, której ja nie rozumiem.
Poziom złośliwości sięgnął zenitu
Bór to istny tygiel mechanik. Trochę dice placement, trochę budowanie silniczka, walka na przewagi, a wszystko okraszone mnóstwem negatywnej interakcji. Niejednokrotnie słyszałam, że niektóre planszówki rozbijają rodziny i prowadzą do rozwodów. Bór zdecydowanie mieści się w tej kategorii. Jednym słowem wredna ta gra niemiłosiernie. Mamy współzawodnictwo o różne lokacje-akcje, a przede wszystkim o miejsca w borach. Każdy, co zrozumiałe, chce zagarnąć jak najwięcej, a jeśli wziąć pod uwagę eliksiry, które potrafią nieźle pokrzyżować nasze plany, walka robi się jeszcze bardziej zacięta. Już przy dwóch graczach, zwłaszcza w późniejszym etapie gry, trudno jest śledzić co kto ma i jaką niespodziankę może nam zaserwować. Przy większej liczbie graczy jest to według mnie całkowicie niemożliwe. W każdej chwili sytuacja na planszy może się diametralnie zmienić. Wystarczy jeden dobrze użyty eliksir, usunięcie kości, czy zamiana ich miejsc, by zrzucić kogoś z wygranej pozycji. Jest chaotycznie, nieprzewidywalnie, czyste szaleństwo! Jeśli dla kogoś to wciąż za mało, zawsze można dorzucić specjalne umiejętności postaci, zapewniając sobie kolejny element, który trzeba wziąć pod uwagę przy planowaniu ruchów.
Tyle samo (jeśli nie więcej) zagrań poświęcamy na obronę swojej pozycji, ratowanie sytuacji, co na planowanie zdobywania potrzebnych zasobów i kart. W związku z tym ostatni gracz ma zdecydowaną przewagę nad pozostałymi. Jego ruch jest decydujący, i wierzcie mi, nawet jeśli nie będzie miał możliwości zagrania na swoją ewidentną korzyść, to na pewno wykorzysta go chociażby do doprowadzenia do remisu na kartach boru, tak by nikt nie skorzystał.
Bór nie jest grą dla każdego. Jeśli nie lubicie negatywnej interakcji pod żadną postacią, macie uczulenie na niespodziewane zwroty akcji, a chwile gdy nie panujecie nad sytuacją przyprawiają was o wysypkę, to raczej trzymajcie się z daleka. Chociaż nie, spróbujcie przynajmniej raz. Muszę przyznać, że wszystkie wymienione powyżej punkty odnoszą się do mojego stylu gry. Zwykle nie przepadam za taką ogromną ilością negatywnej interakcji. Odrzuca mnie od planszówek, w których misternie utkany plan może rozpaść się w jednej chwili za sprawą nieprzewidywalnego zagrania przeciwnika. W tym wypadku jednak stało się coś niespodziewanego, bowiem Bór naprawdę mi się spodobał. Do tego stopnia, że wrzucam na luz i mniej skupiam się na własnych planach, a bardziej na wkurzaniu moich współgraczy i rozbijaniu w pył ich, wydawałoby się, wygranych pozycji. Zdaje się, że w końcu odkryłam w sobie pierwiastek wrednego gnoma, być może Wy również go odkryjecie :)
+ dynamiczna
+ wiele dróg do wygranej
+ nietypowa szata graficzna…
– … która nie każdemu przypadnie do gustu
– cienkie karty
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(6/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.