Macie ochotę zaprosić swoją pociechę do gry detektywistycznej, jednak jest ona jeszcze za mała, żeby rozwiązywać sprawy pełne przemocy, zdrad, zbrodni i narkotyków? Teraz możecie to zrobić dzięki karciance Detektyw Bombel. Nowość wydawnictwa Rebel to kompaktowa, bardzo ładnie wydana gra dla maluchów już od 4 roku życia. Zamiast poszukiwać śladów przestępstwa, będą one starać się odnaleźć zabawki, inne dzieciaki lub pirackie skarby.
Detektyw Bombel mieści się w malutkim, eleganckim pudełku z magnetycznym zapięciem. W jego wnętrzu znajdziemy 72 karty składające się na 4 talie przygód, instrukcję oraz plakat, który wyjaśnia zasady za pomocą obrazków. Gra jest zachwycająco kolorowa. Urocze, pełne szczegółów grafiki utrzymane są w miłym dla oka, przyjaznym stylu. Są one pełne żywych barw, W mojej ocenie wyglądają przepięknie. Tytuł ten mimo swojego niepozornego rozmiaru zdecydowanie przyciąga spojrzenie i zachęca do tego, aby go wypróbować.
Cztery oblicza przygody
Jak przygotować się do rozgrywki? W tym celu wybieramy jeden z zestawów kart. Mają one rewersy innych kolorów, więc łatwo możemy je odnaleźć. Następnie rozkładamy je przed sobą, bąbelkami do góry. Dwie karty różnią się od pozostałych. Pierwsza z nich ma kraciaste tło. Skrywa ona lokalizację początkową. Drugą z nich jest karta z gwiazdkami, która informuje nas o celu, jaki musimy zrealizować (czyli co, lub kogo mamy odszukać). Przygody rozgrywają się w domu, szkole, wesołym miasteczku i na wyspie piratów. Poszczególne talie różnią się też pod względem liczby kart i poziomu trudności. Najprostsza, szkoleniowa misja składa się zaledwie z sześciu kart. Najtrudniejsza zawiera ich aż dwadzieścia cztery. W przygodzie tej wprowadzono też utrudnienie – poszukiwane przedmioty muszą zostać odnalezione w ściśle określonej kolejności.
Skacząc z bańki na bańkę
Zabawę zaczynamy odkrywając kartę startową. Znajdujemy na niej kilka bąbli. Wskazują one przedmioty, osoby lub przejścia między lokacjami. Jeśli chcemy sprawdzić, co się za nimi kryje, musimy odwrócić kartę z identycznym obrazkiem na rewersie. W ten sposób stopniowo poznajemy wszystkie trzy miejsca. Rozgrywka kończy się, gdy uda nam się znaleźć wszystkie cele, wskazane na karcie zakończenia.
Bąble, gwiazdy i ślepe uliczki
Podczas odkrywania kart natkniemy się lokacje, które dostarczą nam więcej możliwości wyboru kierunku, w którym chcemy się udać. Są to np. korytarze z przejściami do różnych pokoi oraz pomieszczenia pełne zakamarków. Czasem możemy trafić też na ślepą uliczkę. Karty takie są oznaczone czerwoną ramką. Powinniśmy ich unikać, ponieważ wpływają one na ocenę naszej rozgrywki. W talii znajdują się też oczywiście karty z gwiazdką, czyli obiekty i osoby, których poszukujemy. Ich liczba rośnie wraz z poziomem trudności przygody.
Wrażenia
Nowość wydawnictwa Rebel to rewelacyjna i bardzo ładnie wydana kooperacyjna, detektywistyczna gra karciana dla najmłodszych. W czasie rozgrywki maluchy mogą potrenować spostrzegawczość, pamięć, a także umiejętność logicznego myślenia. Czas, jaki musimy poświęcić na rozegranie pojedynczej partii, różni się w zależności od talii, którą wybierzemy, ale zawsze jest to nie więcej, niż dziesięć minut. Do gry można z powodzeniem usiąść solo lub w większym składzie.
Detektyw Bombel to gra, która według informacji na pudełku przeznaczona jest dla dzieci od czwartego roku życia. Ja przetestowałam ją na swojej niespełna dwuipółletniej córce… Planowałam rozegrać tylko jedną przygodę, ale tytuł ten tak nam się spodobał, że od razu skończyłyśmy wszystkie cztery. Karcianka wydawnictwa Rebel natychmiast stała się najczęściej wybieraną przez Małą zabawką, deklasując takie gry, jak Monster Box, Pierwsza gra: Zwierzaki czy też Ufodron (a to spore osiągnięcie, ponieważ jak każde dziecko, Młoda nie mogła oprzeć się czarowi latającej, bzyczącej i rozbijającej się z hukiem o ziemię maszyny).
Gra na jeden raz? Wcale nie!
W momencie kiedy piszę ten tekst, mamy za sobą kilkanaście partii i spodziewam się kolejnych. Mogę więc zdecydowanie powiedzieć, że mimo że Detektyw Bombel wydaje się początkowo być tytułem jednorazowym, zdecydowanie taką grą nie jest, zwłaszcza jeśli zasiądzie się do niej z młodszymi graczami. Moja Mała nie skupia się jeszcze np. na tym, jaki kolor sznurka w wesołym miasteczku należy pociągnąć, żeby trafić na zabawkę. Dzięki temu za każdym razem z równym entuzjazmem reaguje, zarówno wchodząc z przytupem w ślepe uliczki, jak i trafiając na przedmioty lub osoby, których szukamy.
Bąbelkowe opowieści
Ładne, zabawne grafiki na kartach są dla mnie ogromną zachętą do tego, żeby w czasie gry nie tylko skupić się na odnajdywaniu celów, ale też snuciu historii związanej z poszukiwaniami. Wszystkie przygody zlokalizowane są w miejscach, które dają sporo możliwości wymyślenia ciekawej, pełnej detali opowieści. Które dziecko nie chciałoby posłuchać historii o poszukiwaniach pluszaków w wesołym miasteczku albo o próbie odnalezienia pirackiego skarbu? Odrobina kreatywności ze strony towarzyszącego dziecku podczas zabawy rodzica i można doskonale bawić się nie tylko podczas pierwszej partii, ale i trzeciej i piątej… i dwunastej też :)
Młodsza siostra gier paragrafowych
Gry paragrafowe – to z nimi przede wszystkim kojarzy mi się nowy tytuł wydawnictwa Rebel. Komiksy lub fabularne gamebooki tego typu pozwalają graczowi na podejmowanie własnych decyzji, stwarzając wrażenie, że poruszamy się w otwartym świecie. Przy okazji poznajemy też historię bohatera, często odkrywamy jakąś tajemnicę lub rozwiązujemy zagadkę. Do kolejnych kadrów przenosimy się zwykle, odnajdując numer, znajdując rozwiązanie zagadki lub podejmując decyzję na podstawie fabuły książki. W jaki sposób tę mechanikę zmodyfikować tak, aby po grę mogły z powodzeniem sięgnąć nawet kilkukrotnie dzieci? Matthew Dunstan (co ciekawe jest to także m.in. współautor gry dla znacznie starszych odbiorców, czyli Elizjum) znalazł na to sposób – postawił na bąbelki. Moim zdaniem był to doskonały wybór.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(9/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.