Parki od wydawnictwa Albi miały swoją premierę miesiąc temu. O ile sama planszówka spotkała się raczej z ciepłym przyjęciem graczy, to już jej cena zdecydowanie nie. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy warto kupić ten tytuł, czy jego mechanika jest na tyle interesująca, że przyciągnie bardziej doświadczonych graczy i wreszcie, czy rzeczywiście wykonanie jest takie wspaniałe, jak mówią. No cóż, gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Ja także mam swoje :)
Podczas rozgrywki wcielimy się w turystów przemierzających tytułowe parki, zlokalizowane w najpiękniejszych rejonach Ameryki. Jak wiadomo, zajmuje ona ogromny, bardzo zróżnicowany pod względem klimatu oraz występującej tam fauny i flory obszar, toteż widoki w poszczególnych miejscach diametralnie się od siebie różnią. Dlatego właśnie warto zwiedzić tak wiele rezerwatów przyrody, jak to możliwe. Ale wizyty na łonie natury to nie jedyne, co przynosi nam korzyść w czasie gry w Parki. Podczas wędrówek warto również robić zdjęcia, a także pozyskiwać nowy ekwipunek. Pierwsze z nich bezpośrednio przybliżają nas do zwycięstwa, drugie – znacznie ułatwiają marsz po szlaku.
Zanim dodam coś od siebie…
O nowości wydawnictwa Albi w wersji cyfrowej mogliście przeczytać już na naszej stronie kilka dni temu. Pingwin w telegraficznym skrócie, opisała mechanikę gry (a jednak dość kompletnie, ponieważ ta jest bardzo prosta). Podzieliła się z Wami też wrażeniami odnośnie dodatku, w który podobnie jak ona, miałam okazję zagrać wyłącznie za pośrednictwem strony BGA. Zgadzam się z większością stwierdzeń, które padły w tym teście, postaram się więc ich nie powtarzać, a jedynie uzupełnić o swoje własne spostrzeżenia.
Gra rodzinna z plusem
Do takiej kategorii należy moim zdaniem gra Parki. Jej zasady są banalne, a co za tym idzie próg wejścia bardzo niski. W sumie mechanicznie nie mamy tu nic specjalnie nowego. W swojej turze poruszamy pionkiem, zbieramy zasoby, czasem wykonujemy akcję, docelowo kupujemy karty, które przynoszą nam punkty, dają bonusiki np. zniżki na karty, albo pozwalają wykonać inne akcje. Możliwości kombinowania jest sporo, choć decyzje należą do kategorii tych niezbyt skomplikowanych. Kolorytu grze dodają przepychanki na planszy, jednak nie jest to bezpośrednia interakcja, toteż zbytniego napięcia wyczuć się nie da.
Podstawowa wersja gry to tytuł przyjemny, i niezbyt trudny, aczkolwiek dość długi – rozgrywka zajmuje nawet w składzie dwuosobowym ponad pół godziny. Z powodzeniem możecie zasiąść do Parków z rodziną, dziećmi, a nawet z osobami, które z nowoczesnymi grami planszowymi nie miały jeszcze wiele wspólnego. Warto zaznaczyć, że jeśli poziom trudności zwiększa się wraz ze stopniem zaawansowania gracza. Planszuwkowi nowicjusze będą prawdopodobnie pruć do przodu, zbierając co tam im wpadnie w łapki, bardziej doświadczeni będą mieli możliwość skorzystania z mnóstwa okazji, żeby pozamieniać zasoby, dobrać manierkę, zarezerwować park, żeby podebrać go innemu graczowi. Słowem, niezależnie od Waszego poziomu, przy Parkach nie będziecie się nudzić.
Każdy spacer jest inny
Ogromną zaletą nowości wydawnictwa Albi jest jej znakomita regrywalność. Opiera się ona przede wszystkim na modularnej, tworzonej z kafelków planszy i losowym dociągu kart parków, ekwipunku, sezonów oraz lat. Układ na planszy jest właściwie za każdym razem inny, co sprawia, że gra dostarcza za przy każdym podejściu nowych wrażeń.
No to jak to jest z tym wykonaniem?
Muszę przyznać, że sama należałam do grona tych osób, które mocno marudziły na cenę Parków. Kiedy dostałam je w swoje ręce i zobaczyłam średniej wielkości pudełko, nadal marudziłam. A potem to pudełko otwarłam i zaczęłam oglądać to, co się w nim znajduje… I marudzę znacznie mniej.
Parki to prześlicznie wydana gra. Jej grafiki są absolutnie fantastyczne. Wykonane przez kilkudziesięciu artystów ilustracje na kartach poszczególnych rezerwatów zachwycają. Do tego w pudełku mamy całą masę komponentów, co do których nie mam nawet jednej negatywnej uwagi. Wręcz przeciwnie! Solidne, plastikowe organizery na mepelki, metalowy, bardzo wysokiej jakości, znacznik pierwszego gracza, urocze, drewniane pionki i żetoniki (zwłaszcza zwierzątka – cudo!), duże, prześliczne karty parków i mniejsze – schludne i przejrzyste ekwipunku, manierek, lat, sezonów, wariantu solo, czy wreszcie różnorodne, kartonowe płytki… Pudełko jest wypełnione po brzegi elementami, które robią doskonałe wrażenie. I nie, nie będę Was przekonywać, że gra jest tania. Nie jest. Ale po dokładnym obejrzeniu komponentów mogę stwierdzić, że połączenie wciągającej rozgrywki oraz faktu, jak wiele wysiłku włożono w dopracowanie wyglądu gry, sprawia, że jej cena wydaje mi się być znacznie mniej kosmiczna, niż wcześniej.
A na dodatek… Dodatek
Nie miałam okazji przetestować wariantu solo, który znajduje się w podstawowej wersji gry. Udało mi się za to wypróbować na stronie BGA dodatek Po zmierzchu. Wprowadza on więcej kart parków, a także dodaje nowe elementy do rozgrywki. Efekt? Gra staje się trudniejsza, bardziej strategiczna. I o ile jej podstawowa wersja to leciutki tytuł rodzinny, to w Parkach wieczorową porą doskonale poczują się też miłośnicy głębszej rozkminy. Nadal nie jest to tytuł mózgożerny, ale zyskuje głębię, dostarczając graczom jeszcze więcej wrażeń.
Czy warto?
Macie wątpliwości, czy mechanika Wam się spodoba? Wypróbujcie Parki online! Koniecznie sprawdźcie zarówno wersję podstawową, jak i rozszerzoną. Jeśli przypadną Wam one do gustu, nie poprzestawajcie jednak na wersji cyfrowej. Ten tytuł jest zbyt dobrze wydany, żeby grać w niego wyłącznie online. A jak już będziecie zamawiać nowość Albi, to tylko z dodatkiem. Poniżej zostawiam Wam kilka zdjęć komponentów gry. Podziwiajcie – zdecydowanie jest co!
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.