Matematyka przez jednych nazywana jest królową nauk, przez innych zmorą najgorszą, złem koniecznym lub wymyślnym sposobem na torturowanie nieletnich… Niezależnie od tego, jakie miano jej nadamy, bezsprzecznie przydaje się nam ona w życiu codziennym. I dlatego warto zachęcać dzieciaki do tego, aby rozwijały umiejętności matematyczne, a zwłaszcza arytmetyczne. No dobrze, tylko jak to zrobić? Wydawnictwo Egmont we współpracy z niewątpliwie najbardziej znanym matematykiem wśród twórców gier planszowych ma dla nas całkiem ciekawą propozycję. Zapraszam do lektury recenzji gry Archimedes.
Karcianka mieści się w maleńkim pudełku. Jego format odpowiada innym tytułom z serii Gry do plecaka wydawnictwa Egmont (Criss Cross, Łap za słówka, Kaczki, Kajko i Kokosz: Szkoła latania). Okładkę ozdabia grafika, na której możemy zobaczyć profil tytułowego greckiego matematyka. Bardzo podoba mi się szata graficzna, utrzymana w humorystycznym, bajkowym stylu. Wszystkie ilustracje na kartach (o wartościach od 1 do 13) przyciągają wzrok żywą kolorystyką, ale i detalami, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Nawiązują one do biografii przedstawionych postaci. O naukowcach, uwiecznionych na kartach gry Archimedes mogliście dowiedzieć się co nieco z tekstu naszej Redaktor Naczelnej. Jeśli jeszcze do niego nie zajrzeliście, koniecznie nadróbcie zaległości. Poza kartami w pudełku znajdziemy jeszcze papierowe żetony – mniejsze punktów i większe znaków równania matematycznego oraz króciutką instrukcję.
Pobawmy się liczbami
Przygotowanie gry zajmuje zaledwie chwilę. Każdy z graczy otrzymuje po 5 losowo wybranych kart. Pozostałe umieszczamy w formie zakrytego stosu na środku stołu. Odkrywamy wierzchnią kartę z talii. Obok niej kładziemy żetony równania matematycznego oraz punktów, o wartościach od 1 do liczby osób, które biorą udział w rozgrywce. W swojej turze gracz może wykonać jedną z trzech akcji: ułożyć równanie, stworzyć równość lub dobrać kartę.
Runda toczy się do momentu, gdy ktoś nie pozbędzie się wszystkich kart, lub gdy wyczerpie się talia dobierania, a gracze nie mogą już wyłożyć żadnej karty z ręki. W obu wypadkach osoby, które wciąż mają karty, sumują ich wartości i rozdzielają między siebie żetony punktów karnych. Najwięcej otrzymuje ich osoba, której wynik będzie najwyższy. Remis rozstrzygany jest przez dobranie z talii dodatkowej karty. Gra kończy się po pięciu rundach. Zwycięża ją osoba, która zdobędzie najmniejszą liczbę punktów karnych.
Joker, co Reiner się zowie
W instrukcji Archimedesa znajdziemy informację o możliwym urozmaiceniu rozgrywki, poprzez dodanie do talii jokera. Przedstawiona na niej postać autora gry może przyjąć dowolną wartość z przedziału 1-13. Jest to bardzo przydatna karta, ale może się też zdarzyć, że jakiś pechowiec dociągnie ją podczas rozstrzygania remisu. Wówczas taka osoba automatycznie dostaje więcej punktów ujemnych.
Wrażenia
Archimedes to tytuł niepozorny, który zdobył serca absolutnie wszystkich dzieciaków, z którymi go przetestowałam. Gra ma bardzo proste zasady, jest szybka i wciągająca. Pojedyncza runda przy odrobinie szczęścia może trwać dwie, trzy, a cała gra zamyka się w maksymalnie 20 minutach. Fakt ten w połączeniu z bardzo przyjemną rozgrywką sprawia, że chce się grać znowu i znowu. Syndrom kolejnej partii jest tu jak najbardziej obecny.
Nauka i zabawa w jednym
Oczywiście gra Archimedes posiada walory edukacyjne. Dostajemy tutaj matematykę w czystej formie, ale co bardziej dociekliwi mogą też liznąć nieco historii matematyki. Rewelacyjnie ilustrowane karty z podobiznami zawierają imiona postaci, które miały wkład w rozwój tej nauki. Zdecydowanie zachęcają one, żeby dowiedzieć się więcej na temat uwiecznionych na nich matematyków.
Licz, kombinuj, ale i planuj
Do rozgrywki w nowość wydawnictwa Egmont niezbędna jest przede wszystkim znajomość tabliczki mnożenia, dzielenia, dodawania i odejmowania. Nie zawsze wystarczy ona jednak, aby wygrać. Znaczenie ma też spostrzegawczość. To ona pomaga graczom znaleźć matematyczne połączenie posiadanych kart. Dodatkowo w grze czasem przydaje się również odrobina myślenia strategicznego. Jeśli np. mamy na ręce Archimedesa, którego wartość wynosi trzynaście, warto pozbyć się go przy pierwszej okazji, ponieważ nie jest to wcale tak łatwe, jak np. wyłożenie karty Hypatii z dwunastką.
Domowe zasady
Gra stworzona przez Reinera Knizię to propozycja dla młodszych graczy. Istnieje jednak kilka sposobów, aby sprawić, że będzie ona tytułem w sam raz także dla nieco starszych dzieciaków. Przyznam, że już po dwóch, czy trzech partiach zaczęłam wprowadzać pewne zmiany w zasadach. Urozmaiciły one rozgrywkę, pozwalając jednocześnie na tworzenie bardziej złożonych wyrażeń arytmetycznych, a tym samym ćwiczenie matematyki na nieco wyższym poziomie.
Oto lista niektórych domowych zasad, które wprowadzam w różnej konfiguracji, w zależności od wieku dziecka, z którym gram:
Punktowanie dodatnie
Po co karać, skoro można nagradzać? Zdecydowanie wolę zbierać punkty zwycięstwa, niż karne, a i młodsi gracze preferują ten system.
Rozpoczynanie równania od znaku „=”
Karta że stosu jest w tym wariancie wynikiem działania, a nie jego składową. Opcja ta zwiększa liczbę możliwych kombinacji.
Możliwość ułożenia dwóch kart obok siebie, jako dwucyfrowego wyniku
Zasada ta bardzo mocno poszerza przedział liczbowy, w którym możemy operować. Tym samym pozwala ona na układanie trudniejszych działań mnożenia i dzielenia, co oczywiście sprzyja ćwiczeniu tabliczki mnożenia :)
Wprowadzenie możliwości tworzenia dłuższych wyrażeń arytmetycznych
Ta reguła sprawia, że gra staje się polem do solidnego móżdżenia. Sprawę komplikuje fakt, że mamy do dyspozycji skończoną liczbę znaków matematycznych. Podczas rozgrywki zaczyna więc liczyć się nie tylko spostrzegawczość, ale i pomysłowość.
Premiowanie dłuższych wyrażeń lub konkretnych typów działań
Jak zachęcić dziecko do tego, żeby nie iść na łatwiznę, korzystając wciąż z dodawania i odejmowania? Punktując ekstra za mnożenie lub dzielenie. Zasada ta oczywiście idzie w parze z dwoma poprzednimi. Jeśli celem gry jest trening tabliczki mnożenia, warto dodatkowo założyć, że punkty przyznawane są np. za działania, których wyniki są dwucyfrowe.
Gra w otwarte karty
Czasem dziecko stwierdza, że z jego kart nie da się ułożyć żadnego równania. Można wtedy zaoferować mu pomoc, odsłaniając karty. Warto jednak nie podawać mu odpowiedzi, a jedynie zasugerować, jakie działanie może wykonać lub wskazać karty, z których powinno składać się rozwiązanie.
Czy warto?
Archimedes to fantastyczna karcianka, którą gorąco polecam każdemu, kto chciałby pomóc swoim podopiecznym w rozwijaniu kompetencji matematycznych. Przyciągająca wzrok szata graficzna, przyjemna, angażująca również dla dorosłych rozgrywka, niewielki rozmiar, dzięki któremu gra zmieści się w każdej torbie, czy też plecaku i wreszcie bardzo atrakcyjna cena (zakup gry to koszt około 30 złotych)… Czy potrzebujecie więcej powodów, aby stwierdzić, że tę pozycję warto mieć w swojej kolekcji? W mojej zdecydowanie ma swoje miejsce, jako jedna z najlepszych gier matematycznych, w jakie miałam okazję grać.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(10/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra praktycznie bez wad, genialna i to nie tylko w swojej kategorii. Ma ogromną szansę spodobać się nawet ludziom, którzy dotąd omijali ten typ gier szerokim łukiem.