Zmęczony życiem w ciągłym biegu i miejskim zgiełkiem? Zamknij na chwilę oczy. Wsłuchaj się w szum traw i bzyczenie pszczół. Jeśli będziesz miał trochę szczęścia, to może zobaczysz zająca chyłkiem przemykającego w gęstwinie, orła szybującego wysoko nad głową, a może nawet wilka polującego w watasze lub niedźwiedzią łowiącego pstrągi nad potokiem. Oczywiście wszystko to w bezpiecznej odległości, z zacisza własnego domu, czy planszówkowej kawiarni.
Takie atrakcje zapewni nam Ekosystem – karcianka z mechaniką draftu i tworzenia punktujących układów, która całkiem niedawno ukazała się nakładem Naszej Księgarni.
Stwórz sobie puszczę
Jak już wspomniałam mamy do czynienia z draftem i jak to zwykle w tego typu grach bywa dostajemy pewną pulę kart, która krąży wokół stołu. Zostawiamy sobie jedną i resztę przekazujemy sąsiadowi, aż do wyczerpania talii. Następnie, rozgrywamy drugą, identyczną turę, z tym że karty wędrują sobie w przeciwnym kierunku. Każda zebrana karta ląduje od razu na stole. W ten sposób układamy prostokąt 5×4 i tworzymy nasz ekosystem.
Przyroda rządzi się swoimi prawami, więc i karty w tej grze punktują na różne sposoby. A to za ułożony ciąg, a to za sąsiedztwo, czy ilość kart tego samego rodzaju. Na przykład misie lubią przebywać w okolicy pstrągów i pszczół, ważki preferują tereny nadrzeczne, a lis najchętniej zająłby jakiś miły kawałek lasu z dala od niedźwiedzi i wilków.
Gdy skończy nam się talia, a wszystkie zwierzaki i tereny leżą przed nami, następuje podliczenie punktów. Poza tym co udało nam się ułożyć i dopasować do siebie, musimy wziąć jeszcze pod uwagę tzw. luki w ekosystemie. Tworzą się one, jeśli jakiś typ kart nam nie zapunktuje, czy to ze względu na ich brak w układzie, czy błędne rozmieszczenie lub nieuzyskanie przewagi wśród pozostałych graczy. Jeśli mamy mało luk dostajemy bonusowe punkty, jeżeli jest ich dużo, to zaczynamy wchodzić na karne terytorium punktów ujemnych. I to by było na tyle. Cała gra zajmuje około 20 minut, tury przebiegają sprawnie i bez wielkich przestojów.
Zen w świecie natury
Ekosystem ma bardzo proste zasady. Niewątpliwą zaletą tej gry jest także jej kompaktowość (w sensie pudełka, a nie miejsca na rozłożenie) i szybkie przygotowanie do gry. Jedno przeczytanie instrukcji, chwila tłumaczenia, tasujemy talię i można grać. Pewną trudność może sprawiać zapamiętanie punktacji na kartach (jest ich 11, a każda punktuje inaczej), ale w tym wypadku grę ułatwią nam pomoce graczy. Zresztą według mnie ikonografia na kartach jest na tyle zrozumiała, że po jednej, dwóch partiach wiemy już co i jak. Tym bardziej, że spora część punktacji jest po prostu logiczna z przyrodniczego punktu widzenia.
W Ekosystem możemy grać w gronie od dwóch do sześciu graczy. Miałam przyjemność testować partie dwu i trzyosobowe. W obu przypadkach grało się świetnie, nawet pomimo tego, że przy dwóch osobach występuje wirtualny gracz. Zwykle uważam, że jest to rozwiązanie niewygodne, i no cóż… upierdliwe. W tym wypadku nie jest tak źle. Wirtualny gracz po prostu bierze udział w drafcie, czyli zachowuje jedną losową kartę. Jest też brany pod uwagę przy liczeniu niektórych punktów.
Podczas każdej rozgrywki korzystamy tylko z części dostępnych kart. Nawet w pełnym składzie kilka z nich nie wejdzie do gry, co nieco zwiększa nieprzewidywalność, uniemożliwia zaplanowanie idealnej strategii i zmusza do dostosowywania się do tego, co przyniesie los. Każda gra jest więc trochę inna. Co więcej nie możemy skupiać się na jednym typie kart. Jak to w ekosystemie ważna jest równowaga. Kto ją zbyt mocno zaburzy straci punkty.
Nie da się mówić o tej grze nie wspominając grafiki. Tak jak zwykle nie zwracam większej uwagi na nazwiska twórców, czy ilustratorów, bo nie jest to dla mnie żadnym wyznacznikiem przy wyborze gier, tak w tym wypadku zrobię wyjątek. Ilustracje Martyny Szpil są po prostu cudowne, klimatyczne, aż chce się grać, dla samego z nimi obcowania.
No dobrze. Ale ja się tu tak rozpływam, a co z minusami? Chyba jedyny jaki mogłabym wychwycić to ilość miejsca, która jest potrzebna do rozłożenia kart. Nasz ekosystem zajmuje jednak sporą powierzchnię. Było to już widoczne w partii na trzy osoby, a co dopiero przy pełnym składzie.
Nie będę ukrywać, że już po pierwszej partii Ekosystem zdobył moje serce. Zresztą nie tylko moje, bo jeden ze współgraczy, od razu na drugi dzień po zagraniu, poszedł kupić własny egzemplarz :D. Zakochałam się w tej grze. Cudowne grafiki, proste zasady, rozgrywka dająca dużo przyjemności. Idealna na szybką partię pomiędzy innymi tytułami, na wyjazd, ale też na dni, gdy po prostu nie mamy ochoty na cięższe gry. Niby nic wielkiego i odkrywczego w niej nie ma, ale wszystkie składowe świetnie ze sobą współgrają tworząc grę uniwersalną, smakowitą, angażującą i dającą niezwykle wiele radości z grania. Zdecydowanie polecam – dla fanów draftu, wielbicieli przyrody i nie tylko. Tę grę warto mieć w swojej kolekcji.
+proste zasady
+piękne grafiki
+gra „dla każdego”
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(9/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.