Czy próbowaliście kiedyś opisywać makao? Mówiło się kumplom- chodź, zagramy w fajną grę. I tyle. Tak samo z chińczykiem, warcabami i masą innych gier dzieciństwa, w których tłumaczenie zasad nie przekraczało 5 minut. Oriflamme:Pożoga wydaje się wpisywać w poziom tych gier. Czy jednak osiągnie ten poziom sukcesu co Uno, Dobble, czy Pędzące Żółwie?
Pudełko ze skarbami
Zamiast standardowego kartonu z pokrywą dostajemy wysuwaną szufladkę- mała rzecz, a cieszy, kiedy twórcy popisują się oryginalnością już na tym poziomie. Niestety w środku nie ma żadnej przegródki, więc nic nie ogranicza latania kart po pudle.
Karty wykonane są solidnie, a grafiki na poziomie przeciętnie ładnym.
Zasady nasze powszednie
Po rozegraniu 6 rund gracz z największą liczbą PZ (tu nazwane punktami Wpływu) wygrywa. Punkty otrzymujemy w wyniku zgarnięcia puli skumulowanej na karcie i działania zdolności odsłonięcia (w tym niszczeniu kart przeciwnika). Ale po kolei.
Tasujemy swoją talię kart, po czym losujemy 3 karty, które nie trafią do puli naszej ręki.
Następnie w kolejności rozgrywki każdy z graczy zagrywa 1 kartę (faza rozstawiania):
na początek kolejki/ na koniec/ na wierch zagranej wcześniej karty (aby ją chronić).
W fazie rozpatrywania zaczynając od karty na początku kolejki jej właściciel może:
-pozostawić ją zakrytą i umieścić na niej PZ z banku.
-ujawnić ją, zgarnąć skumulowane na niej PZ i rozpatrzyć jej zdolność.
Po rozpatrzeniu wszystkich kart w kolejce, znacznik pierwszego gracza jest przekazywany w lewo, w kolejnych zaś rundach dalej będą zachodziły zdolności kart odkrytych wcześniej.
Wrażenia
Pierwsze minuty po rozstawieniu upłyną wszystkim na czytaniu co właściwie dane karty robią. Później zaczyna się przemile intensywna gra blefu i kalkulacji. Ujawniać kartę, czy zbierać na niej wpływ? Zagrać kartę bojową, czy przynoszącą punkty?
Tyle że po chwili ekscytacji, zarówno rozgrywka jak i tytuł zostaną zapomniane.
Gra trwa koło 20 minut, po których nie zostaną żadne specjalne wspomnienia. Nie jest ona skierowana do maniaków kontroli (duża losowość), dla dzieci zaś zaporą może stać się konieczność umiejętności czytania (zatem odpowiedź na pytanie ze wstępu brzmi nie). Dodatkowo w podobnym przedziale czasowym można zmieścić partyjkę Smash Up lub Fantastycznych Światów, albo jakiegoś szybkiego deckbuildera. Nigdy nie miałem takich problemów z rozegraniem partii koniecznych do napisania recenzji- nikt nie chciał grać po raz kolejny (acz skąd ten wstręt nie rozumiem).
Kolejną wadą dla tak małej gry jest konieczność zebrania minimum trzech osób.
Dla mnie przyjemny średniaczek, zwłaszcza dla ludzi nieobciążonych nadmiarem planszówkowego doświadczenia.
P.S. Pożoga jest samodzielną grą, lecz również integralnym dodatkiem ze zwykłym Oriflamme– nie miałem tego ostatniego w rękach, więc nie mam jak tego ocenić.
P.P.S. Podobno gra dobra dla fanów Listu Miłosnego– grałem tak dawno, że nie mam jak się odnieść do tej informacji.
Plusy
+szybka
+prosta
+praktyczne opakowanie, przyjemna dla oka
+ma pomysł na siebie
Minusy
-najmłodsi odbiją się od tekstu
-są ciekawsze tytuły w jej kategorii wagowej
-zero klimatu, niezapamiętywalna
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(6/10):
Ogólna ocena
(6/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.