Grę Hansa Teutonica recenzowałem już w 2016 r., kiedy na rynku polskim pojawiła się ona w linii Egmont Geek. Ogrywanie tego tytułu sprawiło mi wówczas duża przyjemności, niemniej natłok nowych tytułów sprawił, że Hansa Teutonica na kilka lat trafiła na półkę. Przed premierą BIG BOX zagrałem sobie jednak partię „przypominającą” i – mimo wielu nowych planszówkowych doświadczeń, jakie miałem w ostatnich 5 latach – zdania nie zmieniam. Hansa Teutonica w wersji podstawowej to niezwykle dobry i elegancki eurosucharek, którego warto mieć na półce. A jak jest z wersją BIG BOX.
Ponieważ moja opinia co do wersji podstawowej się nie zmieniła, nie będę jej tutaj powtarzał tylko odeślę Was do pierwotnego tekstu (link tutaj). W tym tekście skupię się natomiast na tym co nowego oferuje BIG BOX. A oferuje on trzy dodatkowa moduły proponujące alternatywne wersje rozgrywki w stosunku do rozgrywki podstawowej.
Pierwszy moduł to w zasadzie dwa minidodatki do mapy podstawowej – karty misji i kafelki przychylności cesarza.
Karty misji to nic innego jak wariacja na temat biletów znanych ze Wsiąść do Pociągu. Na każdej karcie wskazane są trzy miasta. Założenie placówki w mieście wymienionym na karcie oznacza dla nas dodatkowy punkt zwycięstwa, natomiast kontrola nad wszystkimi trzema miastami z karty to jeszcze pięć punktów zwycięstwa.
Kafelki przychylności cesarza przynosić mogą dwojaki rodzaj bonusów. Z jednej strony mogą zapewnić posiadaczowi stały efekt aktywny do końca rozgrywki, z drugiej być dodatkowym źródłem punktów zwycięstwa. Kafelki nie są jednak z graczami od początku gry. Leżą one na wspólnej wystawce w liczbie równej liczbie graczy. Żeby po któryś z nich sięgnąć trzeba w swojej turze odłożyć / zakryć dwa zdobyte i niewykorzystane żetony premii. Dopiero wówczas możemy wybrać, którą łaską cesarz ma nas obdarzyć.
Moduł z dwoma minidodatkami jest super. Nie zmienia on istotnie rozgrywki, tak więc tym co znają wersję podstawową jego wytłumaczenie zajmie około minutę. Jednocześnie dodatki te wprowadzają kolejne źródła punktacji, które warto brać pod uwagę planując rozgrywkę, a także pomocne stałe efekty, które z jednej strony mogą zdeterminować, a z drugiej ułatwić naszą strategię. Jak czytujecie moje teksty to wiecie, że cenię wszelkiego rodzaju rozszerzenia wzbogacające rozgrywkę o dodatkowe opcje czy proponujące nowe źródła punktacji, a jednocześnie ubogie w dodatkowe zasady. I ten moduł jest właśnie taki, dlatego też na tę chwilę nie widzę sensu grać w wersję podstawową bez jego wykorzystania.
Drugi moduł wprowadza już do gry nową mapę – Ligę Wschodniohanzeatycką, a wraz z nią kilka dodatkowych mechanik. Po pierwsze dostajemy morskie szlaki handlowe, a z nimi stałe żetony premii. Specyfika morskich szlaków handlowych pozwala na ustawianie na nich wyłącznie kupców (okrągłych znaczników). Po wybudowanie takiego szlaku, możemy skorzystać ze stałego żetonu premii nadrukowanego na planszy (różnią się one od zwykłych tym, że musimy z nich skorzystać natychmiast, natomiast – jako że nie zbieramy fizycznie żetonu – nie liczą się one do końcowej punktacji). Trzecią – w moim odczuciu najistotniejszą – nowością są 3 miasta neutralne, w których nie możemy budować placówek w zwykły sposób, a jedynie przy pomocy jednego ze stałych żetonów premii oraz – znanego z podstawki – żetonu dodatkowej placówki.
Moduł z mapą Ligi Wschodniohanzeatyckiej jest całkiem w porządku. Sam feeling rozgrywki na tej mapie przypomina partię w wersję podstawową, niemniej jednak efekt końcowy naszej „ekspansji” na mapie mocno zaskakuje, bo rozbudowa sieci placówek, a także liczba w pełni rozwiniętych zdolności jest wyraźnie uboższa, co odbija się też na końcowej punktacji (w naszych partia wyniki końcowe było o około 1/3 niższe niż po rozgrywkach na mapie podstawowej). Winą za taki stan rzeczy obarczam poniekąd miasto Waren, czyli jedno z miast neutralnych, pozwalających na rozwinięcie aż dwóch zdolności – akcji i odzyskiwania kosteczek. Kontrola Waren pozwala na szybki wzrosty na torze punktacji determinującym koniec rozgrywki, dlatego też konieczna jest nieustanna walka o wpływy w tym mieście. Czy jest to taktyka wygrywając, trudno mi powiedzieć, bo nie testowałem tej mapy odpowiednio często. Z pewnością jednak jest to jedno z istotniejszych miejsc tej planszy, o kontrolę którego warto zawalczyć.
Miłym dla nas akcentem tej mapy jest na pewno obecność sporej liczby miast polskich i to nie tylko tych najbardziej znanych, ale także mniejszych z 25-tysięcznym (obecnie) Białogardem na czele.
Trzeci moduł zawarty w BIG BOX’ie oferuje kolejną mapę – Brytanię. A dokładnie dwie mapy, bo dla rozgrywki 3-osobowej jest to Brytania podzielona jest jedynie na Anglię i Walię, tymczasem w rozgrywce dla 4 i 5 graczy operować możemy już na terenie Anglii, Walii i Szkocji. I tak jak mapa Ligi Wschodniohanzeatyckiej wprowadzała do rozgrywki w HT pewną ewolucję, to mapa Brytanii stanowi już sporą rewolucję. Podstawą tej rewolucji jest system przyznawania przywilejów pozwalających na budowę szlaków handlowych w Walii i Szkocji. Uzyskanie tych przywilejów wiąże się z koniecznością posiadania najbardziej wysuniętej na prawo placówki w Londynie, Cardiff lub Carlisle. Bez posiadania tych przywilejów niemożliwe jest umieszczanie lub przemieszczanie handlarzy na terenach Walii i Szkocji, a jedynie na obszarze Anglii. Nawet jednak gracz, który przywilej w którymś z tych miast posiada poddany jest pewnym ograniczeniom, albowiem z akcji umieszczania / przemieszczania handlarza do Walii / Szkocji może skorzystać jedynie raz na turę, a dodatkowo przemieszczani handlarze muszą już znajdować się wcześniej na terenie tych państw. Z mechaniką uzyskiwania przywilejów powiązane jest też dodatkowe źródło punktacji na koniec rozgrywki, które premiuje kontrolę nad największą liczbą miast na terenie Walii i Szkocji.
Przyznam szczerze, że ten moduł mi się nie podoba. Moim zdaniem nadmiernie komplikuje on rozgrywkę i ogranicza graczy. Siłą HT zawsze była dla mnie prostota zasad połączona z prawie nieograniczoną swobodą decyzji w rozwoju naszych sieci handlowych. Podobnie jak w moim ukochanym Wsiąść do Pociągu: Europa, mogę się budować raz w jednym, żeby już w następnym ruchu przerzucić się na drugi koniec mapy. Mogę być wredny i blokować trasy innym, mogę budować pod siebie. I nie chcę być w tych planach w żaden sposób ograniczony. Tymczasem na mapie Brytanii te ograniczenia są. Co ciekawe jeden z dodatków do WdP (nota bene również przedstawiający mapę Wielkiej Brytanii) również te ograniczenia posiadał, a mimo to oceniłem go bardzo wysoko. Tylko, że tam jak przywilej budowy w Szkocji i Walii raz nabędziesz to już go nie stracisz, tymczasem tu możesz stracić go nawet w tej samej rundzie. Bardzo utrudnia to zaplanowanie jakiejś sensownej strategii, bo jeżeli wiąże się ona z ekspansją poza terenem Anglii (a zazwyczaj się wiąże), to co chwile musimy modyfikować plany. No i już nie mówię o tym, że zasada posiadania placówki najbardziej po prawej stronie dla uzyskania przywileju powoduje, że w pewnym momencie pozbawienie tego przywileju jednego z graczy (a tym samym uzyskanie go przez innych) staje się w zasadzie niemożliwe.
Pewnie są ludzie, którym ta dodatkowa dawka negatywnej interakcji się spodoba, ale ja do nich nie należę. Do tej pory negatywna interakcja w HT była bowiem nad wyraz sprytna ale i możliwa do przewidzenia i uwzględnienia w planach graczy. Grając na mapie Brytanii, nawet jak tę interakcję przewidzisz to uwzględnienie jej w planach automatycznie te plany burzy, a co najmniej znacznie odsuwa w czasie.
Podsumowując, pierwszy moduł zawierający dwa minidodatki do mapy podstawowej jest świetny i na stałe będzie już obecny w moich partiach na mapie Ligi Hanzeatyckiej. Dodatkowo rozszerzenie z kafelkami przychylności cesarza będzie można wykorzystać również na dwóch nowych mapach. Moduł zawierający mapę Ligi Wschodniohanzeatyckiej, choć na tę chwilę podoba mi się mniej niż wersja podstawowa, jest ciekawy i na pewno warty dokładniejszego poznania, chociażby po to, żeby zweryfikować zwycięską – póki co przynajmniej u mnie – strategię o której wspomniałem. Nie przekonał mnie natomiast moduł z mapą Brytanii. Zbytnio komplikuje on rozgrywkę i zmusza graczy, żeby zamiast na planowaniu strategii rozwoju skupili się na pilnowaniu swoich przywilejów.
Czy więc kupiłbym Hansa Teutonica BIG BOX? Nie mając do tej pory wersji podstawowej z pewnością tak. To świetny średniozaawansowany tytuł, może i pozbawiony klimatu, ale za to z prostymi zasadami i głęboką, przemyślaną oraz elegancką mechaniką. Mając wersję podstawową chyba jednak nie, bo o ile dwa minidodatki do mapy Ligi Hanzeatyckiej są naprawdę sporo, to bez reszty mogę się obejść. No chyba, że zrobiłbym tak jak zrobiłem teraz, czyli wymienił wersję podstawową na Mathandlu i potem kupił Big Boxa ;)
Grę Hansa Teutonica BIG BOX kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Galakta za przekazanie gry do recenzji.