Seria Kingdomino jest jedną z moich ulubionych. Ograłam w niej wszystko. Począwszy od pierwotnego Kingdomino, poprzez dodatek Giganci, Queendomino, Kingdomino Duel a skończywszy na dziecięcej wersji czyli Dragomino. I wszystkie je bardzo cenię.
Teraz w moje skromne progi zawitało Kingdomino: Prehistoria. Gra, która zawiera w sobie trzy moduły:
1. Odkrycia, która są niczym innym jak podstawowym Kingdomino (z jedną, drobną zmianą w postaci wulkanów, które generują ogień pełniący rolę koron w podstawowym Kingdomino)
2. Totem – to wariant, w którym na kafelkach pojawiają się dobra: mamuty, rybki, grzybki i krzemienie. Każde z tych dóbr da dodatkowe punkty (liniowo: jedno dobro == jeden punkt) ale ten, kto będzie miał ich najwięcej, zdobędzie też Totem danego rodzaju, który zapunktuje dodatkowo. Totem jest przechodni – jest to gra „na przewagi”. Nie wystarczy go zdobyć, trzeba jeszcze umieć go utrzymać (czyli mieć najwięcej danego dobra aż do końca gry)
3. Plemiona. Najbardziej skomplikowana i najciekawsza wersja gry. Śmiem twierdzić, że to właśnie Plemiona są mięskiem prehistorii i podstawowym wariantem. Plemiona są po prostu super.
Żeby nie przedłużać postanowiłam pominąć dwa pierwsze warianty. Opisał je już Łukasz w swojej recenzji, poza tym – naprawdę nie są niczym zaskakującym. Kingdomino jest majstersztykiem samo w sobie, a mechanika zbierania zasobów w celu zdobycia punktów za przewagi jest klasyką gatunku ale nie wnosi nic nowego. Dla mnie ten wariant w zasadzie mógłby nie istnieć. Mając wybór – wybiorę albo klasyczne Kingdomino, czyli Odkrycia, albo prawdziwe mięsko czyli Plemiona. Skupmy się zatem na Plemionach.
W Plemionach siła
W tym wariancie na każdym polu (oprócz wulkanu i pustyni) również dostajemy zasoby (mamuta, krzemień, rybkę oraz grzybek). Ale one nie będą punktować na koniec gry. One służą wyłącznie dwóm celom: po pierwsze są walutą, za którą nabywamy jaskiniowców. Za dwa różne zasoby możemy zdobyć jaskiniowca z wystawki, a za cztery różne zasoby wybieramy dowolnego jaskiniowca ze stosu żetonów. Po drugie: jaskiniowcy – zbieracze punktują za dobra wokoło siebie. A więc jeśli położymy jaskiniowca grzybiarza, to wszystkie grzybki w koło niego dają nam po cztery punkty na koniec gry.
W ten oto sposób lekka gra familijna nadal pozostaje grą familijną, ale już nie taką bardzo lekką. Osobie niemającej wcześniej nic wspólnego z planszówkami lepiej pokazać zwykłe Kingdomino. Albo – jeśli dysponujemy jedynie Prehistorią – pokazać tryb Odkrycia. Jednak dla wszystkich pozostałych, zwłacza tych, co Kingdomino znają i lubią, Plemiona będą świetną zabawą i doskonałym rozwinięciem tematu.
Jak wspomniałam ludziki dzielą się na dwie główne grupy:
- Zbieracze *) – punktują za dany typ zasobu. Np. Grzybiarz *) daje 4 punkty za każdy grzybek w jego okolicy. W teorii takich pól może być nawet 8 – jednak w praktyce dobrze jak zapunktuje za 3 albo 4 zasoby. Najcenniejsze są krzemienie – Kamieniarz *) da za każdy krzemień aż 5 punktów. Do tej grupy punktujących za zasoby zaliczam też Połykaczkę ognia oraz Szamana – pierwsza punktuje za symbole ognia, ten drugi zaś za każdego ludzika w swojej okolicy.
- Wojownicy – to ludzie, którzy mają określoną siłę (od 1 do 3) i bardzo lubią tworzyć grupy. Grupowicze ;). Godnie reprezentują punktację Kingdomino – PZ-ty, które zapewną na koniec gry to iloczyn liczby wojowników grupie (coś jak liczba pól danego terenu w regionie) i ich sumarycznej siły (odpowiednik liczby koron bądź symboli ognia).
*) Zbieracz, Kamieniarz, Grzybiarz – to moje własne określenia (instrukcja ma w tym zględzie nieco inne zdanie ;))
Jakie to fajne!
Kupowanie i dokładanie do swojej posiadłości ludzików naprawdę mnie kręci. Można na nich zarobić sporo punktów – tak samo dużo jak za dobrze zaplanowany region z wieloma koronami-ognikami. Do tego umieszczanie ich na kafelkach nie jest łatwe, bowiem nie można nigdy ich położyć na kafelku z ogniem. Na szczęście nie trzeba kombinować z zasobami tak jak przy wybuchu wulkanu (kiedy kładziemy żeton ognia na polu z zasobem – ten zasób jest niszczony i wraca do pudełka) – wystarczy takim zasobem zapłacić za ludzika i mamy pole wolne.
Wybuchy wulkanu też czasem dają do myślenia. Mamy do dyspozycji tylko określony obszar wokół wulkanu (im więcej płomieni tym mniejszy obszar) a ognia nie można położyć byle gdzie: np. na pole, na którym jest już symbol ognia, albo na wulkanie. Zdarza się zatem tak, że trzeba umieścić go np. na polu z zasobem (którego nie zdążyliśmy wcześniej zużyć), albo co gorsza – na polu z ludzikiem. Ludzik lub zasób w takim przypadku ginie. Oczywiście chcemy kłaść ogień, bo ogień to punkty (a czasem nawet dużo punktów) – co nie zmienia faktu, że uśmiercanie jaskiniowca lub zdejmowanie zasobu trochę boli.
Wszystko to sprawia, że w Prehistorii można się zawiesić dużo szybciej i na dłużej niż w zwykłym Kingdomino. Ale też nie demonizujmy jej – na pewno nie jest to gra z jakimś pokaźnym downtime. W każdym razie – mnie się nie zdarzyło narzekanie na przestoje.
Dwa zdania podsumowania
Jestem zakochana w pierwszym Kingdomino i jego prostocie. Do Prehistorii podchodziłam troszeczkę jak pies do jeża. Co jeszcze nowego i oryginalnego można było wymyślić? Czy na pewno warto inwestować w Prehistorię? Czy może być coś lepszego niż Kingdomino?
Może! Kingdomino: Prehistoria to bardzo dobry wybór. Zarówno dla tych, co mają (i lubią) Kingdomino, jak i dla zupełnych nowicjuszy. Ci pierwsi z pewnością docenią Plemiona. Drudzy zaś nie muszą nabywać dwóch gier – kupując od razu Prehistorię dostają w pakiecie również zwykłe, proste Kingdomino, od którego mogą rozpocząć swoją przygodę. Tak czy owak – dla mnie Kingdomino: Prehistoria jest pozycją must have.
Grę Kingdomino: Prehistoria kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie FoxGames za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(10/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra praktycznie bez wad, genialna i to nie tylko w swojej kategorii. Ma ogromną szansę spodobać się nawet ludziom, którzy dotąd omijali ten typ gier szerokim łukiem.
Plemiona były dostępne już wcześniej w wersji Print and Play jako dodatek pod nazwą Dwór. Z tego co widzę nadal można je pobrać na stronie https://legacytoys.com/blogs/play-blog/free-kingdomino-expansion-the-court-print-play i sobie zrobić
Rewelacja! Dzięki za link!
Co prawda drewno jest fajne a gruby karton (o ile to karton a nie tektura – nie znam się na papierach) ludzików na pewno jest przyjemniejszy w docelowej grze, ale to naprawdę świetny pomysł na przetestowanie gry, jeśli ktoś ma podstawkę i nie jest pewien czy warto zainwestować w nową wersję. Sama w ten sposób przekonałam się do kilku gier (np. zrobiłam sobie swój własny Rój, po czym szybciutko popędziłam do sklepu nabyć śliczną bakelitową wersję ;)). Zatem super, że taka opcja jest możliwa :)