Od pewnego czasu znam świetną inicjatywę planszówkową, która ma propagować granie w gry bez prądu. Jej zadaniem jest również przybliżenie jak najszerszemu gronu odbiorców nowych tytułów, które lepiej przetestować nim wyda się ciężko zarobione pieniądze. Ta inicjatywa to Poczta Planszówkowa.
Słabe dobrego początki
Aby przybliżyć wam odrobinę jej fenomen, zacznijmy od historii. Obecnie trwa 5 już edycja największej poczty non profit w Polsce. Wszystko zaczęło się od Tomka Międzika, który zainicjował całość w 2018 roku. Jak sam wspomniał w rozmowie, inicjatywa ta nie przetrwałaby dłużej, gdyby nie wsparcie dwóch osób Kasi i Adama.
Początki wcale nie były tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać. W pierwszej edycji poczty dostępne było 15 zestawów na okres 10 tygodni. Biorąc pod uwagę obecną wielkość, to był to drobiazg lub też inaczej skala wzrosła od mikro do makro.
Wielkie liczby
Przed rozpoczęciem obecnej edycji ogłoszone zostało krótkie podsumowanie zeszłorocznej akcji. W czwartej edycji uczestnicy wybierali spośród 119 zestawów, co łącznie dawało 394 gry do dyspozycji.
Ilość zgłoszeń, jaka łącznie wpłynęła przez cały okres, kiedy trwała 4 edycja sięgnęła niemal 6000, co pozwoliło dotrzeć pod 1594 adresy; przybliżając gry 894 kobietom i 560 panom; mowa tutaj tak naprawdę jedynie o osobach wylosowanych. Według wiedzy organizatorów pod każdym adresem paczka dociera do minimum 3 osób, co znacznie zwiększa ilość uczestników tej zabawy.
Po otrzymaniu zestawu w teorii kończyło się udział w tym radosnym przedsięwzięciu. Jednak dzięki opcji powrotu do poczty po napisaniu recenzji powstało ich w zeszłym roku łącznie 191 na Facebook-owym fanpage’u akcji – sam poczyniłem tam recenzję zestawu zawierającego wszystkie dostępne ówcześnie wersje AZUL-a. Obecnie zostało to wstrzymane i z akcji można korzystać cały czas.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia
Obecna edycja trwa od kwietnia i w odróżnieniu od poprzednich nie będzie zatrzymywana w listopadzie. W najgorętszym okresie wydawniczym gracze otrzymają nowe zestawy z gorącymi nowościami, a w grudniu paczki będą do zatrzymania i ogrania przez uczestników. Będą mieli na to cały miesiąc, a wiadomo, że w okresie świątecznych przygotowań czasu na granie jest mniej.
Kto nie zna poczty, zapewne zapyta: No dobra, ale jak to wszystko się odbywa?
Już śpieszę z odpowiedzią. Poczta planszówkowa opiera się na profilu Facebookowym oraz na działaniu grupy o tej samej nazwie. To właśnie tam pojawiają się wszelkiej maści ogłoszenia i informacje. Dzięki temu wiemy jakie nowe gry pojawią się w zestawach, kiedy ruszają zapisy i co najważniejsze to właśnie tam znajdziemy wyniki na kolejne dekady. W trakcie zapisów pojawiają się również informację o zestawach, które są kochane i mniej kochane, oznacza to tyle, że jedne zestawy pojawiają się w formularzu częściej niż inne. Jeśli chcecie zwiększyć swoje szanse na wylosowanie zestawu, warto poczekać chwilę i wybierać te z puli NIEKOCHANE.
W formularzu zgłoszeniowym możemy wybrać do 5 zestawów. Co również stanowi zmianę w stosunku do minionego roku, kiedy można było decydować się maksymalnie na 3 zbiory gier.
Gdy już wszystko jest ustalone kto, co dostaje, należy jedynie uzyskać oraz przekazać adresy wysyłek. Zarówno do osoby poprzedzającej, jak i osobie następnej. Do poprzedzającej wysyłamy swój – najlepiej paczkomatowy – i o taki sam prosimy następcy. Na zakończenie swojego tygodnia ogrywania mamy czas przesyłania paczek, na który zostały przeznaczone 3 dni.
W trwającej edycji udało mi się przekazać zestaw osobiście, gdyż osoba po mnie była z okolicy. Wspólnie uznaliśmy, że bez sensu będzie wysyłanie, jeśli można szybko przekazać paczkę z pominięciem kurierów czy też paczkomatów.
Ludzi dobrej woli jest więcej
Często otrzymując paczkę, znajdziemy w niej więcej niż początkowa zawartość. Standardem poczty jest już to, iż większość uczestników zaznacza na mapie miasta, do których zawitała paczka. Dodatkowo prowadzony jest również „dziennik” paczki, w którym można znaleźć wpisy z wrażeniami graczy odnośnie gier z danego zestawu. Często można również znaleźć wewnątrz różne słodkości, które można wykorzystać jako przekąski przy rozgrywce.
Najczęściej zapisy startują w połowie miesiąca; najpewniej w okolicy weekendu i trwają kilka dni. Przeważnie po około tygodniu od rozpoczęcia zapisów ogłaszane są wyniki. Po ich publikacji wylosowane osoby mają trochę czasu na potwierdzenie swojego udziału poprzez wpisanie numeru zestawu oraz miasta, w którym będzie wizytowała paczka. Jeśli taki wpis się nie pojawi, zestaw trafia do dogrywki. Tymczasem tam obowiązują zasady jak kiedyś w dogrywkach piłki nożnej, złoty gol – kto pierwszy ten lepszy.
Po dogrywce ogłaszana jest finalna wersja listy; i tak co miesiąc. Organizatorzy i koordynatorzy akcji wykonują ciężką pracę, za którą nie ma wynagrodzenia; jedyne co mogą otrzymać to nasze uznanie. Obecnie akcje tworzą Paweł Domański, Ania Panowicz, Karolina Roczek, Adam Siudymak oraz Tomek Międzik szerszemu gronu znany jako Medyk. Całą pocztę przez 4 lata koordynowała również Kasia Klinger. Dla całego tego grona gromkie brawa.
Efekt kuli śnieżnej
Grupa poczty na Facebooku liczy już 7500 użytkowników. Podział ze względu na płeć kształtuje się dość wyraźnie na korzyść pań, które stanowią 59% użytkowników. Panowie są w tym momencie w mniejszości. Netflix już by krzyczał.
Planszówkowy raj
Kto jeszcze nie zna akcji, tego serdecznie zapraszam do wstąpienia na profil Facebook-owy. Kto wie, czy nie przysiądzie tam na dłużej, gdyż dzięki kilku prostym kliknięciom w formularzu rejestracyjnym możecie mieć wiele niezapomnianych godzin rozrywki. Serdecznie zachęcam też, aby przy okazji różnych planszówkowych plebiscytów głosować na pocztę planszówkową, gdyż jest to super inicjatywa. Na zakończenie pozwolę sobie zacytować George R.R. Martina „Ten, kto boi się przegrać, już przegrał”. A w grę, w której nie ma nic do stracenia, warto przynajmniej spróbować zagrać.
Zdjęcia pochodzą z prywatnych kolekcji oraz grupy Facebookowej.