Fasolki Uwe Rosenberga są już grą kultową. Sam autor, może jest znany zgoła z innych, trochę bardziej mózgożernych gier, niemniej falsolki w cudownie miły sposób wpisują się w jego ulubioną rolniczą tematykę.
W tym roku Fasolki doczekały się wersji jubileuszowej, którą u nas – jakżeby inaczej – wydało G3. Ale nie o tym będę pisać. Chciałam się dziś przyjrzeć fasolkom w wersji dwuosobowej.
Różne oblicza Fasolek
Wersja jubileuszowa właśnie do mnie dotarła, więc niebawem napiszę o niej małe co nie co, ale do tej pory ogrywałam zwykłe Fasolki, Fasolki Rozszerzenie oraz najnowszy mój nabytek, czyli Bohnanza das Duell (w Polsce niestety jeszcze nie wydany, ale miejmy nadzieję, że jest to stan przejściowy ;)). Nasze rodzime Fasolki są przeznaczone dla 3-5 osób, dopiero Rozszerzenie wprowadza nowe gatunki i zasady dla dwóch graczy. Ale jeśli macie oryginalną Bohnanzę, to od razu powinniście mieć na pokładzie wariant dwuosobowy. Tak, czy owak, Fasolki na parę są całkiem miłym doświadczeniem a ja spróbuję opisać moje wrażenia z takiej rozgrywki – zarówno klasyczną Bohnanzą jak i Bohnanzą das Duell.
Fasolkowa podaż i popyt
Nie będę szczegółowo opisywać samych Fasolek, bo to gra, którą na pewno znacie. Przypomnę tylko, że typowa runda składa się z 4 faz:
- Zasadzenia 1 lub 2 fasolek z ręki.
- Odsłonięcia kart z talii i fazy handlu
- Zasadzenia fasolek zdobytych drogą odsłonięcia, wymiany, zastraszenia bądź przekupstwa.
- Dobrania dwóch kart na rękę i umieszczenia ich na końcu kart trzymanych w ręku.
Ważne i charakterystyczne dla tej gry jest to, że nie zmieniamy kolejności kart w ręku, trzymamy je tak jak przyszły a sadzić możemy jedynie fasolki będące na początku. Gracz ma do dyspozycji tylko dwa (ew. trzy) pola, a na każdym polu może rosnąć tylko jeden rodzaj fasolek. Jednak w dowolnym momencie można sprzedawać swoje fasolki, aby zrobić miejsce na nowe gatunki a przy okazji zarobić nieco grosza. Bo to zarobione monetki zadecydują o zwycięstwie bądź porażce.
Fasolkowy pojedynek
Jak wspomniałam – zasady dwuosobowe (jak również dodatkowe gatunki, które nam wchodzą wtedy do gry – ale o tym pisać nie będę) otrzymujemy dopiero w Rozszerzeniu. I faktycznie są to istotnie zmienione zasady dostosowane do specyfiki gry dwuosobowej (brak handlu). Nie jest to jakieś pseudo sztukowanie ani zapchaj dziura w postaci bota. A Das Duell idzie jeszcze o krok dalej i z radosnej gry w sadzenie fasolek robi grę pełną blefu i strategicznych posunięć.
Ale do rzeczy. W tabelce przedstawiłam porównanie zasad (oczywiście nie wdając się w szczegóły):
Fasolki dla 3+ graczy | Wariant dwuosobowy klasycznych Fasolek | Bohnanza das Duell | |
Faza 0: aktywny gracz sadzi lub odrzuca fasolki, które otrzymał w ofercie od przeciwnika. | |||
1. Faza sadzenia: | Ta faza jest wspólna dla wszystkich trzech wariantów: aktywny gracz sadzi jedną lub dwie fasolki z ręki | ||
Dodatkowo w tej fazie aktywny gracz może usunąć z ręki jedną, dowolną kartę i odrzucić na discard | |||
2. Faza handlu / podarunków | Aktywny gracz odsłania 2 karty z talii | Aktywny gracz odsłania 3 karty z talii | Aktywny gracz odsłania 3 karty z talii |
Teraz następuje handel. Wszystkie chwyty dozwolone. Ważne jest tylko to, że handlujemy jedynie z aktywnym graczem. | Aktywny gracz dokłada do wyłożonych fasolek pasujące fasolki ze stosu kart odrzuconych.
Następnie decyduje, które z fasolek zatrzyma dla siebie (będzie musiał je posadzić), a które zostawi dla przeciwnika |
W tym wariancie nie dokładamy nic z discardu.
Aktywny gracz dedyduje, które z trzech fasolek zatrzyma dla siebie. Następnie za pomocą dedykowanych kart oferuje przeciwnikowi prezent – fasolkę wskazanego gatunku. Może to być fasolka ze stołu (z odsłoniętych kart) lub z ręki. Może też blefowwać (i zaoferować coś czego faktycznie nie ma). Jeśli przeciwnik przyjmie prezent następuje przekazanie karty (a w przypadku blefu gracz musi przekazać kartę monety), jeśli nie przyjmie, to teraz on musi zaoferować prezent – wskazuje gatunek fasolki, który chce przekazać oponentowi. I tak dalej, aż do momentu, gdy ktoś przyjmie podarunek lub skończą się karty spejcjalne. |
|
3. Faza sadzenia: | Wszyscy sadzą fasolki zabrane ze stołu i/lub zdobyte podczas handlu. Żadne fasolki nie są odrzucane. | Gracz aktywny sadzi fasolki, które zdecydował się zabrać.
Przeciwnik zdecyduje co zrobić z resztą fasolek na początku swojej tury (w fazie „0”). |
Gracze sadzą zdobyte fasolki (ze stołu i/lub otrzymane jako prezent) a to co zostało na stole gracz aktywny odrzuca na discard |
4. Faza dobrania kart: | Gracz aktywny dobiera trzy karty fasolek i umieszcza na końcu ręki | Gracz aktywny dobiera dwie karty fasolek i umieszcza na końcu ręki | Gracz aktywny dobiera dwie karty fasolek i umieszcza na końcu ręki. Dobiera również karty bonusowe tak, by mieć ich trzy na ręce. |
W grze dwuosobowej nie ma handlowania. Ale za to gracze nie muszą sadzić wszystkich fasolek z odsłoniętych kart. Hulaj dusza piekła nie ma :)
W wersji klasycznej dwuosobówki do 3 kart odsłoniętych dokłada się jeszcze pasujące karty z discardu. Sporo tu zależy od szczęścia, bo zdarza się, że do tych trzech kart dojdzie jeszcze kolejne 3 albo i więcej, a zdarza się, że wierzchnia karta ze stosu kart odrzuconych jest inna niż odsłonięte karty i nie dołoży się nawet jednej. Jest to również pole do strategicznego popisu, mamy bowiem wiele możliwości odrzucania kart na discard – czy to z ręki, czy ze sprzedaży – a zatem możemy liczyć na łut szczęścia, że coś, co odrzuciliśmy za chwilę do nas wróci. Warto też wspomnieć o tym, że w tym dwuosobowym klasycznym wariancie sprzedawać fasolki można tylko podczas swojej tury – przeciwnik zatem nam nie namiesza na discardzie. Stąd też zapewne wzięła się faza „0” – jeśli sadzilibyśmy fasolki w fazie przeciwnika, to często bylibyśmy zmuszeni odrzucić je wszystkie nie mając możliwości sprzedaży i przygotowania pola pod nowy gatunek. W praktyce jednak gra się bardzo płynnie a fasolki sadzimy niemal w tym samym momencie.
W wersji klasycznej dwuosobówki gracz aktywny bierze (ze stołu) co mu się podoba a całą resztę zostawia rywalowi.
W Das Duel również bierze to co mu się podoba, ale nie zostawia oponentowi całej reszty. Wchodzimy w fazę prezentów. Ktoś komuś przekaże jako prezent dokładnie jedną kartę – albo gracz aktywny swojemy przeciwnikowi, albo przeciwnik jemu. Ale zawsze będzie to tylko jeden i dokładnie jeden prezent, jedna karta. Możemy to uznać za krok dalej niż odrzucenie karty z ręki w dwuosobowym klasyku. A wracając do Das Duell – jeśli coś na stole pozostanie niewykorzystane, to również pójdzie na discard.
Jest to pod względem mechanicznym bardzo duża zmiana. Ale nie jedyna. W Das Duell najważniejszy jest sposób sadzenia fasolek. Na jednym polu już nie muszą rosnąć fasolki tego samego gatunku. Gatunki mogą następować po sobie tzn. na fasolkę nr 10 można posadzić fasolkę taką samą lub o numer wyższą czyli 12 (gatunki fasolek są zawsze parzyste), a na tę z kolei 12 lub 14. Tworzy to najróżniejsze kombinacje (np. 10 – 10 – 12 – 14 – 14). I te kombinacje są przedmiotem kart bonusowych. Jeśli zauważymy na polu (swoim lub cudzym) przedstawiony na karcie układ, to kartę taką można zagrać i stanie się ona dodatkową monetką (a nawet wiecej, bo niesie z sobą dodatkowe grosze, które same może nie są cenne, ale z takich groszy potrafią uzbierać się nawet dwie czy trzy monetki). Poza tym oczywiście sprzedajemy fasolki z pól w standardowy sposób, czyli wszystkie fasolki z jednego pola, a obowiązujący fasolometr to ten, który jest widoczny, a więc z ostatniej dołożonej karty.
I nagle z radosnej gry o handlowaniu, względnie sadzeniu i sprzedawaniu roślin strączkowych dostajemy grę pełną blefu i strategicznego kombinowania. Co więcej – trzeba wyrzucić swoje dotychczasowe fasolkowe doświadczenie do kosza i wywrócić sposób myślenia do góry nogami. Tu już nie chodzi o to, by sadzić jak najwięcej fasolek tego samego gatunku. Owszem, można. Ale po co? Co prawda jeśli będziemy kłaść fasolki z kolejnymi numerami, to nasz fasolometr będzie sukcesywnie osłabiany, ale większość kart bonusowych jednak wymaga kilku gatunków, a jedna monetka z groszami to naprawdę całkiem spory dochód. Zdecydowanie lepiej jest położyć 6 różnych fasolek niż 4 takie same – z samej sprzedaży może i na jedno wyjdzie, ale budując zestawy kilkugatunkowe mamy duże szanse na zdobycie punktów bonusowych.
Karty, numerki i fasolki, czyli klimatyczność wykonania.
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Bohnanza das Duel ma w/g mnie mniej klimatu, ale za to o wiele wygodniejsze karty.
Mniej klimatu? Tak! Bo w Das Duell dawanie sobie prezentów brzmi tak:
– to ja ci proponuję 18-tkę
– a weź ją sobie schowaj. Możesz dostać ode mnie 14-tkę!
– nie chcę. Bierzesz 16-tkę?
– daj!
…w przeciwieństwie do klasyka, w którym handlujemy tak: oddam Grubasa za dwóch Kowbojów!
Być może na naszą mniej klimatyczną rozgrywkę miał do pewnego stopnia wpływ język niemiecki, jednakowoż numerki w Das Duell są bardzo, ale to bardzo ważne i naprawdę nie insteresuje nas niebieska tudzież ognista fasolka, my chcemy 12-tkę! W klasyku zbieramy to samo a karty przede wszystkim pokazują gatunek fasolek. W Das Duell istotne jest to, czy daną fasolkę możemy położyć na inną, a to poznajemy po numerkach. Dlatego zapewne zamiast miniaturki w rogach kart są liczby – i jest to absolutnie genialny wynalazek ;)
Podsumowując
Das Duell to zupełnie inna gra. Nie zbieramy jednego gatunku fasolek. Zbieramy szeroko pojęte sety. Nie handlujemy. Dajemy i otrzymujemy prezenty strategicznie planując je tak, by nie były zbyt korzystne dla przeciwnika, ale żeby jednak zdecydował się go przyjąć, bo być może w odwecie da nam coś czego nie chcemy, a potem będziemy musieli blefować. Ale dwuosobowy wariant klasycznych Fasolek też jest bardzo dobry. Nie jest wersją dopchniętą „na siłę”. Jest lekki i radosny, mocno losowy, ale też otwarty na pewną strategię w odrzucaniu kart. Jedna i druga gra daje bardzo dużo satysfakcji i w mojej ocenie obie są pozycjami typu „must have”.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.