Dwudziestopięciolecie to piękny jubileusz. Dokładnie tyle lat w tym roku skończyła jedna z najpopularniejszych polskich gier, która zyskała sympatię nie tylko rodzimych, ale i zagranicznych graczy. Z tej okazji wydawnictwo Granna postanowiło wydać Superfarmera, w nowej odsłonie. Superfarmer Big Box zawiera podstawową wersję gry oraz wszystkie dodatki do niej – Kozę, Bociana i Borsuka.
Są takie gry, które nieprzerwanie od lat bawią, cieszą i uczą. Najlepszym przykładem planszówki, w którą rozgrywano partie już kilkadziesiąt lat temu i wciąż jest ona obecna w życiu graczy, jest Hodowla Zwierzątek. Stworzona przez polskiego matematyka – Karola Borsuka gra dziś znana jest pod nazwą Superfarmer. Doczekała się ona wielu wersji i kilku dodatków. Jeśli macie ochotę poznać burzliwą historię tego tytułu, zapraszam Was do lektury artykułu autorstwa pana Michała Stajszczaka, który znaleźć można na tej stronie. Ja tymczasem opowiem Wam, jak wygląda najnowsza, wypasiona odsłona kultowej planszówki od wydawnictwa Granna.
Big Box indeed.
Nazwa zobowiązuje, toteż gra Superfarmer Big Box mieści się w solidnych rozmiarów pudełku. Jej szata graficzna znacznie różni się od wersji gry, która jako jedyna do tej pory gościła w moim domu. Początkowo nieco kręciłam na ten fakt nosem. Wystarczyło jednak jedno spojrzenie na zabawne, pucołowate zwierzaki, abym całkowicie zmieniła zdanie. Dlaczego? Ponieważ ich autorem jest Piotr Socha – ilustrator, który zdobył moją sympatię za sprawą rewelacyjnej, przezabawnej szaty graficznej karcianki CV (która swoją drogą m.in. dlatego nadal ma pewne miejsce w mojej kolekcji).
Jubileuszowa wersja gry zawiera 4 trójwymiarowe zagrody, 2 dwunastościenne kostki, 120 żetonów zwierząt (60 królików, 24 owce, 20 świń, 12 krów, 4 konie), 4 figurki małych i 2 dużych psów. Ponadto w pudełku znajdziemy komponenty niezbędne do obsługi dodatków – figurkę borsuka, kozy, planszę bociana z obracającą się wskazówką oraz przedstawiające go żetony. Tego, jak korzystać z poszczególnych elementów gry, dowiedzieć się możemy z krótkiej, ale bardzo dobrze napisanej instrukcji.
Jak zostać Superfarmerem?
Mam wrażenie, że nie ma osoby, która nie zna zasad tej kultowej gry. Jednak z recenzenckiego obowiązku opiszę w dwóch słowach mechanikę podstawowej wersji gry. Rozgrywka trwa zwykle około pół godziny. Rozpoczyna się od rozdania każdemu planszy farmy i jednego królika. W swojej turze gracze dokonują jednej wymiany ze stadem głównym lub innymi farmerami według ściśle określonego cennika lub rzucają kośćmi. Jeśli podczas rzutu trafimy na zwierzę z naszego stada, to za każdą „parkę” otrzymujemy kolejną sztukę.
Wyrzucenie lisa kończy się utrata wszystkich królików, poza jednym. Wizyta wilka jest z kolei równoznaczna ze stratą wszystkich zwierząt poza królikami, małym psem i koniem. Przed nieproszonymi gośćmi możemy się ochronić. Lis zostawi nasze stado w spokoju, gdy po farmie będzie biegać mały Azorek. Wilkowi stawić czoło ośmieli się jednak dopiero sporych rozmiarów Burek. Zamiany i rzuty kośćmi trwają, do momentu, gdy któryś z graczy zbierze kompletny inwentarz. Osoba posiadająca co najmniej jedno zwierzę w każdym gatunku, nie wliczając w to psiaków, zwycięża i zostaje okrzyknięty Superfarmerem.
Jeszcze więcej zwierzaków
Królik, owca, świnia, krowa, koń , psy, lis i wilk to nie jedyne zwierzęta, które mogą odwiedzić naszą zagrodę. Zaglądnąć do nas może też borsuk, koza i bocian, czyli bohaterowie dodatków, które również wchodzą w skład gry Superfarmer Big Box.
Borsuk – joker
Nikt nie lubi wizyt wilka i lisa? To może się zmienić, dzięki borsukowi. Gracz otrzymuje jego figurkę, gdy po jego rzucie na kostce pojawi się jeden z drapieżników. Jeśli gość zostanie u nas do następnej tury (zdarza się, że ktoś ma pecha/szczęście i odbiera nam go przed naszym ruchem), może zostać wykorzystany jako joker. Borsuka można sparować z dowolnym wyrzuconym zwierzakiem. Jest to świetny sposób, aby przy odrobinie szczęścia zyskać krowę, czy nawet konia.
Koza – negatywna interakcja
Znacie powiedzenie “podłożyć komuś świnię”? W świecie Superfarmera koza to nowa świnia. Wprowadza ona bowiem w przyjemną, rodzinną rozgrywkę negatywną interakcję. Kozę można pozyskać, wymieniając na nią owcę. Jako że jest ona jednak z natury raczej uciążliwa w utrzymaniu, zamiast zapraszać ją do swojego gospodarstwa, podrzucamy ją sąsiadowi na jedno z pól z symbolem owcy, świni lub krowy. Dopóki rogata bestia panoszy się po farmie, jej właściciel nie może zdobyć powyższego zwierzaka. Pozbyć się jej może na dwa sposoby. Po pierwsze, rzucając ją na pożarcie wilkowi (life is brutal), a po drugie, odsyłając ją do stada w towarzystwie trzech owiec.
Bocian – wyższy przyrost naturalny stada
Ostatni dodatek wprowadza do gry żetony bociana oraz jego planszetkę. Kiedy wszyscy gracze wykonają swoje tury, kręcimy wskazówką. Może ona się zatrzymać na polu z wizerunkiem żaby, tytułowego ptaka lub na obrazku przedstawiającym zimę. W pierwszym przypadku nic się nie dzieje. W drugim gracze dostają po jednym boćku, a w trzecim je tracą. Co można zrobić z długonogim zwierzakiem na naszej farmie? Jeśli mamy ich parę, możemy wymienić je na dodatkowego zwierzaka – takiego samego jak tego, którego uzyskaliśmy w wyniku rzutu kością.
Wrażenia
Są takie gry, które powinny znaleźć się w kolekcji każdego szanującego się gracza. Wierzę, że Superfarmer jest jedną z nich. A skoro można mieć wypasioną, kompletną, jubileuszową wersję tej klasycznej, kultowej wręcz planszówki, to czemu nie? Ładnie zilustrowana, pełna solidnie wykonanych komponentów gra zdecydowanie warta jest miejsca, które zajmuje na regale. Dużą zaletą tego wydania jest też fakt, że Superfarmer Big Box zawiera też tak różnorodne dodatki. Dzięki temu może on przypaść do gustu zarówno osobom szukającym prostych tytułów do gry z dziećmi, jak i tym, którzy chcieliby wprowadzić do rozgrywki nieco negatywnej interakcji.
Dla kogo?
Do Superfarmera Big Box może zasiąść od 2 do 4 osób. Na pudełku znajdziemy informację o szacowanym wieku graczy od 6 lat. Pozwolę sobie tę wartość poddać w wątpliwość. Jeśli Wasze dziecko nie jest świeżynką w świecie gier planszowych, Superfarmer to tytuł, który nie tylko można, ale wręcz trzeba mu pokazać nawet przed jego szóstymi urodzinami. A jeśli jest? Zasady gry są tak proste, że może ona z powodzeniem stanowić pierwszy przystanek na drodze do planszowego wtajemniczenia Waszego malucha.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.
Hej Chyba chodzi o Michała Stajszczaka. Pozdrawiam
Zmienione. Dziękuję za uwagę, a za przechrzczenie Pana Michała na Mikołaja serdecznie przepraszam!
w 1997 roku z inicjatywy Zofii Borsukowej, w 15. rocznicę śmierci pana Karola, wydawnictwo Granna wznowiło wydawanie gry, by mogła ona cieszyć kolejne pokolenia graczy.
Gra dostała nowy tytuł: Superfarmer, ilustracje do tego wydania zrobiła Elżbieta Śmietanka-Combik, a zniszczoną instrukcję odtworzył Michał Stajszczak.
czyli jak Hodowla Zwierzątek stała się Superfarmerem
Cytując podlinkowany w tekście felieton:
„Hodowla zwierzątek” brzmiała zbyt infantylnie i staroświecko, więc przyjęta została koncepcja, by grę nazwać Farmer. Ale że w tym czasie panowała moda na wyraz „super” (były na rynku gry Super Labirynt, Super Salon Gier, Super Głowa i chyba jeszcze kilka innych), więc w efekcie gra została nazwana Super Farmer. (oficjalna nazwa to Superfarmer)
Więcej szczegółów w samym tekście pana Michała Stajszaczaka :)