Od premiery Draftozaura minęło już sporo czasu. Mimo to wciąż jest on częstym gościem na moim stole. Nie raz bywa też odpowiedzią na pytanie, rozpoczynające się od słów „Co byś poleciła…”. Czy od tej pory będę wymieniać wraz z nim nowych mieszkańców Jurajskiej części planszówkowego świata? Dziś dwa słowa na temat moich wrażeń z pierwszych rozgrywek w dodatki Pterodaktyle i Plezjozaury.
Głosy mówiące, że fani rodzinnej planszówki od wydawnictwa Nasza Księgarnia chętnie poznaliby kolejne zakątki świata Draftozaura nie pozostały bez echa. Możemy to zrobić dzięki dwóm dodatkom do gry. Ich maleńkie pudełka od razu zdradzają nam, jakie nowe gatunki zwierząt dane będzie nam poznać. Są to Pterodaktyle i Plezjozaury.
Co w środku?
Podobnie jak w podstawce, w każdym z dodatków dostajemy dwustronną mapkę oraz mepelki dinozaurów. Zasady dotyczące jednej ze stron nowych plansz są bardzo proste, drugiej zaś nieco bardziej skomplikowane. O regułach umieszczania nowych mieszkańców Draftozuri krótko, ale bardzo przejrzyście napisał już Ginet w swoim tekście, nie będę więc się powtarzać. Zamiast tego przejdę od razu do rzeczy i powiem Wam, jakie wrażenia zrobiły na mnie nowe dinusie.
Wrażenia
Pierwsze, o czym warto wspomnieć omawiając nowości Naszej Księgarni, to fakt, że dodatki idealnie pasują pod względem graficznym do podstawowej wersji gry Draftozaur. Ułożone obok siebie, tworzą zachwycającą grafikę, która tak bardzo mi się podoba, że chętnie powiesiłabym ją na ścianie w formie plakatu. Spójne są nie tylko ilustracje na pudełkach, ale i na planszetkach. Oprócz nich dostajemy też urocze, drewniane mepelki Pterodaktyli i Plezjozaurów, które zdecydowanie przypadły mi do gustu.
Dodatki są bardzo proste w obsłudze, dzięki czemu wzbogacona o nie gra nie staje się trudniejsza, lub dużo bardziej skomplikowana. Zarówno wprowadzając każdy z nich osobno, jak i grając w Draftozaura z oboma rozszerzeniami, wrażenia są podobne – rozgrywka jest angażująca i przyjemna, a wybory, których musimy dokonywać momentami niełatwe, ale nie paraliżujące.
Na wodzie, czy w powietrzu?
Przyznam, że nieco bardziej podobają mi się Plezjozaury, niż Pterodaktyle. Pływające dinusie mają to do siebie, że warto postawić je na planszetce na początku gry. Dzięki temu można je potem odpowiednio daleko przemieścić. Im dalej z nurtem rzeki popłyną, tym więcej punktów nam przyniosą. Ta mechanika jest bardzo prosta, ale dla mnie satysfakcjonująca.
Latające stwory są nieco bardziej uniwersalne. Dają graczom możliwości punktowania lub korzystania z dodatkowych bonusów, np. ignorowania wyniku rzutu kością. Z mojego doświadczenia wynika, że mechanika z nimi związana jest nieco mniej intuicyjna, niż w przypadku Plezjozaurów.
Czy jest coś, co mi się nie podoba w nowościach wydawnictwa Nasza Księgarnia? Nie, choć jest coś, co bym do nich dodała, a mianowicie możliwość postawienia nowych dinozaurów na planszy głównej. Z instrukcji wynika, że mogą one zostać umieszczone wyłącznie na swoich planszetkach. Tymczasem ja chętnie zaprosiłabym je na Łąkę Różnorodności, do Samotni lub Piramidy. Mam też maleńką uwagę na temat formatu pudełek dodatków. Może to czepialstowo, ale myślę, że byłoby nieco lepiej, gdyby, podobnie jak w przypadku oryginalnego wydania, po położeniu obok siebie miały rozmiar dokładnie taki sam, jak podstawka.
Czy warto?
Pterodaktyle i Plezjozaury to dwa małe dodatki, które bardzo ładnie wkomponowują się w podstawową wersję gry Draftozaur. Wprowadzenie ich do rozgrywki sprawia, że jest ona jeszcze ciekawsza, ale wciąż na tyle prosta, że można do niej zaprosić młodszych lub mniej doświadczonych graczy. Nowe dinusie na dobre rozgościły się w moim domu. Czy w przyszłości dołączą do nich kolejne gatunki prehistorycznych stworów? A może dane im będzie odwiedzić nie tylko północne i południowe rejony Draftozauri, ale i krainy położone na wschód i zachód? Sądzę, że nie jestem jedyną fanką gry wydawnictwa Nasza Księgarnia, która z radością przywitałaby kolejne dodatki.
Grę Draftozaur. Pterodaktyle i Plezjozaury kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.