Kolorowe karpie – koi, nieodparcie kojarzą się z Japonią. Podobno pierwsze świadome próby tworzenia nowych kolorów tych ozdobnych ryb zaczęły się na początku XIX wieku, a poza Kraj Kwitnącej Wiśni rozprzestrzeniły się dopiero w 1914 roku. Obecnie koi można spotkać w wielu stawach na świecie, w przeróżnych barwach od czerwieni, bieli, po czerń i żółć, a nawet odcienie błękitu. Kōhaku to nazwa jednego z umaszczeń – białego z czerwonymi plamkami – a także tytuł kafelkowej gry wydanej w Polsce przez Naszą Księgarnię.
Ilustracja na pudełku doskonale obrazuje to, co znajdziemy w środku: mini plansza, kafelki, znaczniki gracza oraz kilka kart dodatkowych celów. Wszystko utrzymane w tym samym stylu graficznym, który pasuje do tematu i klimatu gry. Kafelki karpi i ozdób są estetyczne i nie przesadzone, a gra prezentuje się na stole świetnie i jest bardzo czytelna. Trochę tylko żałuję, że w Polsce nie dostaliśmy wersji z akrylowymi, dającymi wrażenie przestrzenności płytkami.
Jedyne do czego mam jakiekolwiek zastrzeżenia, to tor punktacji, który znajduje się na odwrocie planszy głównej – niestety jest poprowadzony wężykiem. To osobista preferencja, ale nie znoszę podliczać punktów po slalomie, nie raz i nie dwa zdarzyło mi się w takim przypadku przesunąć znacznik punktacji w odwrotnym kierunku.
Przygotowanie do gry jest banalnie proste. Wybieramy odpowiednie kafelki w zależności od liczby graczy, tasujemy, dzielimy na stosy, wykładamy na planszetkę i jesteśmy gotowi do tworzenia własnych stawów, pełnych kolorowych karpi i przeróżnych ozdób. Same zasady też nie powinny sprawiać problemu. Gracze w swojej turze dobierają z dostępnej puli dwa sąsiadujące ze sobą kafelki – jeden musi być rybką, drugi ozdobą. Następnie dodają je do swojego stawu, stosując się do dwóch zasad: płytki muszą stykać się z wcześniej już położonymi i kładzione są naprzemiennie, tworząc szachownicę z dekoracji i koi.
Te dwa rodzaje kafelków spełniają różne funkcje. Ozdoby (rzeźby, żółwie, żaby, motyle, kwiaty i kamienie) dodane do naszego stawu określają za co będziemy punktować i w jaki sposób – najczęściej są to mini zadania do wykonania, dotyczące najbliższego otoczenia. Kafelki koi służą zaś do realizacji tych zadań. Dzięki temu, że dwubarwne ryby traktowane są jak każdy z kolorów oddzielnie, mamy dużo możliwości kombinowania i tworzenia różnych układów. Dodatkowo towarzyszące im ważki lub narybek, również mają znaczenie przy wybieraniu położenia kafelków. Na przykład kwiaty wymagają otoczenia określonym kolorem ryb, żaby lubią przebywać w sąsiedztwie ważek, motyle dają punkty za odpowiedni kolor karpi znajdujących się w tych samych, pionowych i poziomych liniach co one same, itd.
Po kilku partiach, gdy chcemy trochę urozmaicić grę możemy dodać karty celów. Każdy gracz otrzymuje dwa, wybiera jeden i w ten sposób dostaje swoje dodatkowe, indywidualne zadanie, zapewniające punkty na koniec gry. Może to być na przykład zbieranie konkretnego koloru rybek, ozdób, ich różnorodność albo nawet brak.
Choć sama mechanika nie wydaje się niezwykle oryginalna, a kafelkowych planszówek jest na pęczki, to Kōhaku jest grą niezwykle przyjemną, spokojną i wprawiającą człowieka niemal w stan zen. Kojarzy mi się trochę z Ekosystemem – inną grą od Naszej Księgarni, którą bardzo lubię. Choć w jednej mamy kafelki, a w drugiej karty i obie niewątpliwie różnią się od siebie, to jednak dają mi podobne wrażenia z gry.
W Kōhaku grałam we wszystkich możliwych konfiguracjach i sprawdził się przy każdej liczbie graczy, nie zauważyłam żadnych problemów ze skalowaniem. Jeśli chcemy, nasze oczko wodne możemy tworzyć również w pojedynkę, jednakże wariant solo mnie nie zachwycił. Mierzymy się w nim z wirtualnym przeciwnikiem, który otrzymuje swoje kafelki w dosyć losowy sposób. Ponadto może nam zgarnąć z planszy upatrzone kafelki i to w ilości hurtowej, w kompletnie nieprzewidywalny sposób. Ciężko mi tu było coś zaplanować, ten typ pojedynku, delikatnie mówiąc, nie należy do moich ulubionych. Już chyba lepiej mierzyć się samemu ze sobą, próbując po prostu zoptymalizować swój układ.
Zasady Kōhaku są proste zarówno do wytłumaczenia, jak i zrozumienia, a przygotowanie do rozgrywki zajmuje dosłownie minutę/dwie. Dzięki temu, to świetna gra dla początkujących graczy, ale jednocześnie nie powinni nią pogardzić i ci bardziej zaawansowani. Według mnie to bardzo dobra i przystępna gra rodzinna. Wszystkie rozegrane partie były niezwykle przyjemne, bez względu na to czy zasiadałam do gry w gronie redaktorów naszego portalu, z których każdy ma nieco inny gust planszówkowy, czy wraz z rodziną, która choć bywa przeze mnie “męczona” cięższymi tytułami, to chyba jednak preferuje lżejszy kaliber gier. Kōhaku sprawdziło się za każdym razem.
Jak się okazuje tworzenie pięknego i pełnego harmonii stawu nie wymaga zbyt wielkiej interakcji pomiędzy graczami. Nie ma tu negatywnych zagrań, raczej nie wchodzimy sobie w paradę, poza okazjonalnym podebraniem kafelka. Każdy zajmuje się swoją własną układanką. Pomimo tego, gra mi się nie nudzi, a dosyć krótki czas rozgrywki jest współmierny do zabawy i sprawia, że chętnie siadam do kilku partii pod rząd.
Kōhaku to gra satysfakcjonująca i zapewniająca pozytywne przeżycia estetyczne – pozycja idealna na jesienno-zimowe wieczory planszówkowe, wycisza, relaksuje i wprawia w dobry nastrój.
Gra dla 1-4 graczy, wiek 8+.
Czas gry ok. 30-45 minut.
+szata graficzna
+łatwe do wytłumaczenia zasady
+miła, spokojna rozgrywka
-nijaki tryb solo
Pingwin: Nie da się ukryć, że Kohaku kupiła mnie szatą graficzną. Sama w sobie odkrywcza nie jest. Przypomina Ekosystem Naszej Księgarni. Ale jest prześliczna i nie ma mechaniki draftu, lecz dobór płytek ze wspólnej wystawki (zmieniającej się w nieco losowy sposób). Kafelki wpływają na siebie i punktują dość intuicyjnie. Zasady są łatwe do ogarnięcia, a kombinowania jest co nie miara. Prawdę mówiąc – zakochałam się.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.