Uwielbiasz gry słowne, ale stare, dobre Scrabble już ci się znudziły? Szukasz planszówki, która przetestuje twój zasób anglojęzycznego słownictwa? Chcesz sprawdzić, czy na zawołanie jesteś w stanie utworzyć wyraz według konkretnych wytycznych? Jeśli na choć jedno z tych pytań odpowiedziałeś tak, to Wordcraft może być idealnym rozwiązaniem.
Do gry będzie potrzebna talia kart i kilkanaście drewnianych kosteczek. Wszystko to znajdziemy w niewielkim pudełku, które w sumie mogłoby być jeszcze mniejsze, a i tak wszystko by się zmieściło. Trochę szkoda, że wydawcy nie zminiaturyzowali go jeszcze bardziej. Kompaktowy Wordcraft nadawałaby się do wrzucenia do torebki i zabrania w każdą podróż, tym bardziej, że do gry nie potrzeba zbyt wiele miejsca.
Rozkładamy kilka rzędów losowych kart z literami, podzielonymi na różne kolory i punktującymi w zależności od tego, jak trudno ich użyć. W swojej turze gracz układa minimum trzyliterowy wyraz z widocznych liter. Za każdym razem gdy, którąś wykorzysta, zostawia na niej kosteczkę w swoim kolorze. Jeśli litera powtórzyła się, to również znacznik jest dokładany ponownie. Tura przechodzi na kolejnego gracza i kończy się, gdy komuś zostaną dwie (lub mniej) kostki. Punkty za literę otrzymuje gracz, który ma na niej najwięcej swoich znaczników. To jednak nie wszystko. W trakcie gry dostępne są cele do zrealizowania. Może to być ułożenie wyrazu o konkretnej liczbie liter, zawierającego litery w we wskazanym kolorze, albo zaczynające się i kończące na wybrany kolor, itp. Jeśli, w którymś momencie gry je spełnimy, to również możemy je oznaczyć swoimi kosteczkami. Na koniec gry będą one punktowały w zależności od tego, ile znaczników uda nam się na nich zebrać. Myk polega na tym, że znaczniki z liter wracają do nas na koniec rundy, a te z osiągnięć już nie. Trzeba więc dobrze zaplanować, by za szybko nie zabrakło nam kostek, a co za tym idzie ruchów. W końcu przed nami aż trzy rundy i nie można od razu ze wszystkiego się wyprztykać.
Zasady są proste, ale rozgrywka daje dużo satysfakcji, zwłaszcza jeśli ułożymy słowo spełniające wskazane na karcie osiągnięcia wymagania. Gra należy do raczej krótkich. Jedna partia zajmuje około 30 – 40 minut przy maksymalnym, czteroosobowym obłożeniu. Od razu po swoim ruchu można zastanawiać się nad następnym, choć czasem zdarza się, że ktoś “podkradnie” nam słowo wymyślone na przyszłą turę. Mimo to, gra jest szybka, a oczekiwanie na swoją kolej nie powinno być zbyt długie. Jeśli jednak macie w grupie osoby, które lubią się namyślać i za wszelką cenę próbują opracować jak najlepsze posunięcia, to dobrze byłoby wprowadzić do gry klepsydrę z jakimś rozsądnym czasem przeznaczonym na zastanawianie się.
Ponieważ w grze nie można powtarzać wcześniej użytych słów, więc ktoś musi notować co już zostało powiedziane. Jest to trochę uciążliwe, ale z drugiej strony daje ciekawy obraz na koniec gry. Szkoda, że do zawartości nie dodano notesu do zapisywania słówek i punktacji. Nie wydaje mi się, żeby był to gigantyczny koszt, spokojnie zmieściłby się w pudełku i sprawił, że gra sprawiałaby wrażenie bardziej kompletnej. Brak tego nieszczęsnego notesu od razu rzucił nam się w oczy i w sumie… był jedynym poważniejszym zarzutem. Można by się jeszcze doczepić, że karty są raczej cienkie, a użyty motyw alchemików jest mocno na doczepkę. W żaden sposób nie wpływa na rozgrywkę, poza tym, że dostajemy ładne obrazki składników alchemicznych na kartach liter. Jest to jednak raczej mało ważna bzdurka, a nie coś, co negatywnie wpływa na odbiór całej gry.
Dzięki krótkiemu czasowi gry i bardzo prostym zasadom Wordcraft nadaje się zarówno dla poważniejszych graczy, jak i tych dopiero zaczynających przygodę z planszówkami. Jest świetny dla osób, które chcą poćwiczyć znajomość języka i rozwinąć zasób słówek.
Gra jest przystosowana przede wszystkim do języka angielskiego, ale myślę, że dałoby się ją zaadaptować. Przez chwilę przemknęła nam nawet myśl, żeby każdą rundę grać w innym języku, ale w końcu zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Może kiedyś do niego wrócimy 🙂 Głównym problemem przy próbie konwersji będzie dostosowanie punktacji do rzadszych/częstszych liter używanych w danym języku i ewentualne braki niektórych z nich.
Niesamowite było obserwowanie jak mózg dostosowuje się w trakcie gry. Im dłużej graliśmy, tym bardziej przestawiliśmy się na używany język. Początkowo po prostu staraliśmy się wymyślić jakiś wyraz. Jednak już w drugiej rundzie bez problemu tworzyliśmy słowa zawierające, trudniejsze, rzadziej występujące litery, a nawet takie, które spełniały najtrudniejsze cele.
Podsumowując, Wordcraft to bardzo ciekawe połączenie gry słownej, area control, wypełniania jawnych celów i zarządzania zasobami. Nie spotkałam się do tej pory z taką mieszanką i jestem pozytywnie zaskoczona, co można zrobić, ze zdawałoby się, prostej mechaniki tworzenia wyrazów. Zdecydowanie polecam!
Gra dla 2-4 graczy, wiek 14+.
Czas gry: 30-40 minut.
+ ciekawe połączenie różnych mechanik
+ proste zasady i przystępność dla początkujących graczy
+ daje dużo satysfakcji
– brak notesu punktacji/słówek
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(6/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.