Jaka powinna być najlepsza gra dla dzieci? Kolorowa, ładnie zilustrowana, to na pewno. Nie są to jednak wszystkie kryteria. Przede wszystkim dziecięce planszówki powinny sprawiać wiele radości i uśmiechu. Dobrze by było, żeby przykuwały uwagę i nie znudziły się za szybko, choć wszyscy wiemy, że to niełatwe zadanie w przypadku najmłodszych.
W tym roku do Planszowego Gram Prix zostało zgłoszone 40 tytułów dziecięcych, które z nich, zdaniem naszych redaktorów, zasługują na podium?
Pingwin
Nie jestem targetem gier dla dzieci. Moje własne mają już po 20 lat i raczej nie chcą grać z mamusią ;) a już na pewno nie w gry dla dzieci. Żółwika poznałam na Planszówkach w Spodku – usiedliśmy z Ginetem zaintrygowani ładną oprawą, ciepłymi słowami na temat tej gry, ale przede wszystkim – akurat pół godzinną przerwą, z którą coś trzeba było zrobić, a Żółwik był akurat pod ręką i był wolny. A wstaliśmy od stolika urzeczeni. Prześliczna. Po części zręcznościowa (pstrykamy żółwikiem) a po części pamięciowa (memory). Bardzo pozytywna – jak pstryk nie wyjdzie, to dostajesz bonusy na otarcie łez, które możesz wykorzystać w przyszłych rundach. Trzeba też przy tym troszkę myśleć, bo stawką nie jest zbieranie żetonów, ale wyścig. Kto pierwszy doprowadzi swoje zwierzątka do końca planszy ten wygrywa. A że każda planszetka jest inna, to i każdy zwraca uwagę na co innego – nie ma obawy, że ktoś będzie żerował na czyjejś dobrej pamięci. Śliczny, oryginalny tytuł, z którego frajdę mieć będą dzieci, a zakochają się w nim dorośli.
Aga Satława
Grami planszowymi dla dzieci zainteresowałam się około dwóch lat temu. Dynamiczna eksploracja tego świata udowodniła mi, że bywają one niezwykle różnorodne, a te najlepsze z nich cieszą nie tylko maluchy. W tym roku miałam okazję wypróbować kilka z nominalnych gier, ale i takich, które ku mojemu zaskoczeniu nie zostały zgłoszone do konkursu.
Planszówki dla najmłodszych często należą do kategorii gier zręcznościowych. Które spośród nich zasługują w tym roku na uwagę? Moim zdaniem są to przede wszystkim Ship Ahoy!, Wystrzałowe Katapulty i Żółwik Plusk. Każdy z tych tytułów polega w dużym skrócie na tym samym, czyli na wystrzeliwaniu obiektu. Czy kogokolwiek trzeba przekonywać, jak wielką frajdą dla dziecka może być ciskanie pociskiem z armaty, rozwalanie muru kulkami wprawionymi w ruch przez katapultę lub wpstrykiwanie się w środek jeziora z pochylni?
Ciekawymi grami, które miałam również okazję wypróbować, było np. przełożenie klasycznych kości na świat zwierzątek, czyli Rollo, a także komiksy paragrafowe dla dzieci, czyli Kotki i Smoki oraz Kalinka i Chojrak. Dwa ostatnie tytuły szczególnie przypadły mi do gustu. Pozwalają one na wprowadzenie malucha w świat interaktywnych gier książkowych, które osobiście bardzo lubię.
Planszówką, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, było W krainie Baśni. Oparta na prostym pomyśle gra, polegająca na wyszukiwaniu obiektów ukrytych na niezwykle szczegółowych obrazkach, zapewnia mnóstwo frajdy. Zadanie, które stawią przed graczami, nie jest wcale tak łatwe nawet dla starszych osób. Zdecydowanie jest to więc pozycja, przy której mogą dobrze bawić się zarówno dzieci, jak i dorośli.
Na koniec tytuł, którego ku mojemu zdziwieniu próżno szukać wśród nominowanych. Wszystkie Dzieci Świata było dla mnie kolejnym, pozytywnym zaskoczeniem zeszłego roku. Kooperacyjna gra z mnóstwem pytań na temat świata i jego mieszkańców, z elementami układania puzzli, wyciskania żetonów, wyszukiwania obiektów na mapie i poruszania się po niej postaciami, a także odrobiną losowości, to solidny produkt dla najmłodszych. Planszówka ta skutecznie bawi, jak i uczy. I choćby dlatego zdecydowanie powinna znaleźć się wśród pretendentów do miana Najlepszej Gry dla Dzieci w Planszowym Gram Prix 2023.
Kamari
Do gier dla dzieci zaliczam takie tytuły, w które młodzi gracze mogą zagrać samodzielnie. Cały szereg planszówek/zabawek dla maluchów odpada, ponieważ wymagana jest pomoc rodzica. Trudniejsze gry są już nazywane rodzinnymi i sporo z nich należy jednocześnie do grupy tytułów wprowadzających nowych graczy do naszego hobby. Jak więc zdefiniować kategorię dziecięcą? Dla mnie to taki tytuł, w który grupa 6-8 latków może zagrać sama, bez pilnowania przed rodziców zasad lub rozstrzygania sporów. Niewiele takich gier trafiło na mój stół, ale spośród nich jedna delikatnie uderzyła w sentymentalną strunę, a przy okazji spełnia wspomniany wcześniej warunek.
Sonic i superdrużyny to gra wyścigowa, w której niebieski jeż wraz z innymi postaciami znanymi z uniwersum ściga się wokół planszy. Każdy z graczy dostaje dwuosobową drużynę, którą stara się dotrzeć na metę jako pierwszy. Sposób poruszania się jest podobny do tego z Pędzących żółwi, a więc przesuwamy postać wskazaną na karcie, ale niekoniecznie musi ona należeć do nas. Mimo że musimy sterować również bohaterami przeciwników, możemy im utrudniać wyścig umyślnie stając na kolcach lub nie kończąc pętli, co powoduje cofnięcie się przed przeszkodę.
Gra jest prosta, ładna i przystępna. Mam świadomość, że raczej nie przebije się do szerszego grona graczy, a przyciągnie głównie rodziców, którzy znają Sonica z własnego dzieciństwa i mają dzieci w odpowiednim wieku, aby im tę planszówkę kupić. Ale ja właśnie do tej grupy należę i z tego powodu Sonic i superdrużyny nie tylko stoją na mojej półce, ale także zyskują mój głos w kategorii gier dla dzieci.