Święta, święta i… trzeba zacząć spalać kalorie. Wakacyjny czas to dobra okoliczność do tego, żeby sięgnąć po tytuły, które swoją prostotą, świetnie sprawdzą się w rodzinnym gronie. Przy takich okazjach, warto mieć ze sobą pudełka, które nie przytłoczą skomplikowaniem osób nie grających na co dzień w planszówki. Wraz z wydawnictwem Muduko, przygotowaliśmy dla was listę gier dobrze sprawdzających się w takich okolicznościach. Jest to też lista, którą można potraktować jako dobry prezentownik, gdy chcemy kupić coś dobrego i przystępnego cenowo.
Hotel pod Pajęczą Siecią
Gdy przeglądałem ofertę wydawnictwa Muduko, moją uwagę szybko zwróciła gra Hotel pod Pajęczą Siecią. Wynikało to z faktu, iż w moich osobistych zbiorach mało mam gier dla dzieci poniżej ósmego roku życia. Nawet w prostych gatewayach, często napotykam się na problem paraliżu decyzyjnego, który przez najmłodszych jest nie do przeskoczenia. Zbyt duża liczba dostępnych opcji, powoduje przytłoczenie i załamanie z powodu niewiedzy. Z doświadczenia w takich sytuacjach wiem zatem, że tytuły dla debiutujących planszówkowiczów wymagają stawiania graczy w określonej sytuacji i rozpatrywania określonych efektów. Naprzeciw takim oczekiwaniom wychodzi wspomniany owadzi pensjonat. Uczestnicy rozgrywki będą musieli zapełnić swoje hotele kartami owadów widniejącymi na ich planszetkach. Całość mechaniki sprowadza się do odkrywania pojedynczych kart z talii i rozpatrywania zamieszczonych tam gatunków insektów. Pasujące nam zwierzęta układamy w naszych obszarach, co przybliża nas do zwycięstwa, a pozostałe umieszczamy w zakrytym stosie przed nami. Te zakryte karty, będą mogły zostać „zwabione” przez karty miodu przeciwnika, jeżeli ten będzie pamiętał jaką postać trzymamy na wierzchu. W trakcie naszej rywalizacji przeszkadzać nam będą karaluchy i pająki, które skutecznie spowolnią nasz wyścig o wypełnienie naszego ośrodka bezkręgowcami. Sama rozgrywka zalicza się do bardzo szybkich, a przez widoczność gonitwy pomiędzy graczami, budzi ona emocje wśród najmłodszych. Mechanika kart miodu wymusza konieczność zapamiętywania i koncentracji na odkrywanych przez przeciwnika postaciach, co sprawia, że dzieci nie frustrują się oczekując swojej kolejki. Jednocześnie gra wspomaga wszystkich tych, którzy pamiętają ruchy przeciwnika, więc można rozgrywkę w Hotel potraktować jako trening pamięciowy. Gra jest ładnie wykonana, a stylistyka ilustracji owadów zachęca do grania. Szczególną uwagę zwróciłem na wypraskę, która również „zaprasza” nas do zagrania w ten tytuł. Bardzo lubię takie detale i za to należy się kolejny plus. Jeżeli szukacie gry dla bardzo młodych graczy, takiej, którą będą w stanie sami obsłużyć, bez pomocy osoby dorosłej to Hotel pod Pajęczą Siecią może być dobrym zakupowym pomysłem.
Sąsiedzi
Na rożnych forach społecznościowych, związanych z tematyką gier planszowych, często pojawia się zapytanie o grę dla dwóch osób. Dosyć dobrze to oddaje zapotrzebowanie rynku, ale też fakt, że w rodzinnym gronie często zdarza nam się grać właśnie w takim składzie osobowym. Pozostając w segmencie gier dla młodszych uczestników przyjrzymy się grze Sąsiedzi, która może służyć jako fajne wprowadzenie do świata gier kafelkowych. W Sąsiadach każdy z graczy wciela się w rolnika hodującego określony gatunek zwierzęcia. Będą to króliki (umieszczone na kafelkach prostokątnych) lub owce (kafelki przypominające literę „L”). Grać będziemy dwie rundy, w każdej wykładając inny typ zwierząt. Kafelki te będziemy układać na łące, którą rozkładamy wedle naszej strategii na początku każdej rundy. Celem konfrontacji jest ułożenie jak największej liczby naszych płytek przy jednoczesnym blokowaniu możliwości dokładania się przeciwnika. Pierwsze partie wśród najmłodszych na pewno upłyną w niezwykle przyjemnej, sympatycznej atmosferze, ale szybko mogłem zauważyć, że po zrozumieniu strategii wynikającej z odpowiedniego układania wspólnej łąki oraz blokowaniu pewnych pól dzięki swoim płytkom, młodzi gracze odnajdywali w sobie ducha rywalizacji. Sąsiedzi przez swoją kompaktowość świetnie sprawdzają się jako gra „terenowa”. Kafelki są duże i odporne na zabrudzenia dzięki czemu dobrze wypadają podczas wypadów nad jezioro czy w przerwie na spacerze z dziećmi. A poza tym, gdzież lepiej bić się o planszową łąkę, jeżeli nie na trawie?
Mix Tura
W naszym zestawieniu gier prostych, nie mogło zabraknąć reprezentanta gier imprezowych. W Mix Turę udało mi się zagrać w najliczniejszym składzie i jest to zdecydowanie gra, która rumieńców nabiera w większym gronie obecnych przy stole. W grze wcielamy się w goblinów, którzy przed sobą trzymają flakoniki z nieznanymi nikomu trunkami. Trunki mogą być dla nas dobre lub mordercze, co wyraźnie widać graficznie. W trakcie swoich tur gracze będą odkrywać karty akcji, które definiować będą jakie gobliny będą pić karty wystawione przed sobą, z nadzieją, że nie wypiją zabójczego eliksiru. Karty akcji są zróżnicowane i dzielą się na określone typy. Czasem dotyczyć będą poszczególnych graczy lub elementów wizualnych naszych kart. Natomiast najwięcej zabawy między graczami wprowadzają karty zaklęć, które wpływają na grę nad stołem. Np. zaklęcie grzecznościowe sprawi, że nie będziemy mogli mówić do kogoś na Ty. Inne zaklęcie sprawi, że zabronione będzie używanie słów „tak” lub „nie”. Nieprzestrzeganie tych zasad zmusi oczywiście do wypicia eliksiru. Gra w dość ciekawy sposób radzi sobie z elementem eliminacji. Po spożyciu niechcianego przez nas zabójczego trunku nasze gobliny zamieniają się w duchy. Tacy gracze wciąż uczestniczą w grze. Odkrywają normalne karty akcji i jeżeli akcja ta sprawi, że inny goblin umrze, ożywają wraz z nową pulą eliksirów. Taka zasada sprawia, że właściwie do końca rozgrywki, gracze mogą uczestniczyć i prowokować innych graczy do popełniania błędów. Mix Tura świetnie sprawdza się w roli gry imprezowej na większa liczbę osób z zaznaczeniem, że potrzeba na nią trochę miejsca tak, aby każdy mógł trzymać karty mikstur przed sobą. Gra dostarcza dużo uśmiechu, a poszczególne akcje potrafią wytworzyć zabawną atmosferę pomiędzy graczami. Nic tylko pić!
Kieszonkowy Bystrzak
Ostatni tytuł na mojej liście to gra, z którą miałem do czynienia jeszcze za czasów, gdy wydawnictwo Muduko działało pod szyldem Trefl Joker Line. Już te kilka lat temu doceniłem ten tytuł w kategorii, nomen omen, „gry do kieszeni”. Zawartość tej gry to talia kart, zawierająca różne kategorie takie jak: ubrania, muzyka, gady itp. Na rewersach tychże kart znajdują się poszczególne litery alfabetu. Całość rozgrywki jest banalnie prosta. Tworząc duet kategoria + litera, gracz, który pierwszy wymyśli dane słowo zdobywa kartę. Następnie odkrywa następną i tak, aż do wyczerpania talii. Po tym opisie możnaby pomyśleć, że to nic wyjątkowego, ale sama gra świetnie sprawdza się umilacz w trasie. Warunki pociągowe to idealny miejsce na Kieszonkowego Bystrzaka, który sam nie zajmuje miejsca. To jedna z tych gier, które dałoby się grać nawet idąc. Sama gra proponuje w instrukcji trzy warianty rozgrywki, ale dla mnie Kieszonkowy Bystrzak znajduje więcej zastosowań niż te wskazane. Dla mnie jest to tytuł, który świetnie sprawdza się do nauki języków obcych, bo wymyślanie haseł na konkretną literę, w innym niż ojczystym języku, jest zadaniem dużo trudniejszym. Tytuł też ten pobudza dzieci do kreatywnego podejścia do wyrazów oraz zachęca do poszerzania swojego osobistego zasobu leksykalnego. To jeden z tych tytułów, który warto mieć na półce, zwłaszcza, że kosztuje naprawdę niewiele.
W ofercie wydawnictwa Muduko możecie znaleźć sporo niepozornych tytułów, które bronią się nie tylko ciekawą rozgrywką, ale też i jakością wydania. Wszystkie wyżej wymienione tytuły są dobrej jakości. Jednocześnie wydawca wspiera też ekologiczne podejście do wytwarzanych produktów, dzięki czemu wiele ich gier posiada etykietę „Eco Friendly Game”. W czasach wszechobecnego zalewającego nas plastiku nic tylko szanować taką postawę. Bardzo się cieszę, że omówione zasiliły moją kolekcję i pewnie niejednokrotnie będę zaglądał na ofertę wydawnictwa Muduko, co i wam polecam.