Gry logiczne mają wśród miłośników planszówek wielu gorących fanów. Ja sama nie należę do tej kategorii. Mimo to czasem lubię zasiąść do absolutnie abstrakcyjnej, zupełnie pozbawionej klimatu rozgrywki, której celem jest gimnastyka szarych komórek w najczystszej postaci. I z takim też nastawieniem zabrałam się za ogrywanie nowości wydawnictwa Rebel, czyli gry Setup.
Średniej wielkości pudełko w jasnozielonym kolorze przyciągnęło moje spojrzenie połączeniem liczb i różnobarwnych symboli kojarzących się z kartami. Krótka lektura opisu rozgrywki przekonała mnie, żeby sprawdzić, co kryje w sobie Setup. Tytuł ten bez wątpienia można zaliczyć do grona abstrakcyjnych gier logicznych. Zadaniem graczy zasiadających do rozgrywki, jest układanie płytek na planszy tak, aby utworzyły one sekwencje kolejnych, jednobarwnych lub jednakowych, wielokolorowych cyfr. Kafelki łączą się ze sobą w linii prostej i po skosie. Dzięki temu możliwości tworzenia układów jest bardzo wiele. Im więcej pól zostanie użytych w turze gracza, tym więcej punktów zdobędzie. Zwycięża osoba, która pierwsza przekroczy linię z napisem Setup. Z miejsca tego też następuje start rozgrywki.
Nowość wydawnictwa Rebel wygląda bardzo niepozornie. Jej komponenty zupełnie nie zachwycają tym, jak się prezentują. Trzeba jednak przyznać, że co do jakości wykonania nie bardzo jest się do czego przyczepić. Ot kolejna gra logiczna, w której liczy się nie wygląd, ale mechanika. A z tą jest już całkiem nieźle.
Wrażenia
Setup to gra o bardzo prostych zasadach. Ograniczają się one do kilku prostych reguł. Wybierz ile chcesz kafelków ze swojej i/lub publicznej puli (jedną i drugą liczy po 4 kafelki) i ułóż z nich zestaw. Ułóż płytki tak, żeby przy okazji stworzyć układ z tymi, które zostały już wcześniej położone na planszy. Im więcej nich będzie częścią jednego lub kilku zestawów, tym więcej pól na torze pokona Twój pionek. Jeśli wykorzystasz kafelki z obszarów bonusowych Twoich przeciwników, dostaną za nie punkty. Jeśli chodzi o reguły, to właściwie tyle.
Planować? Niby można
Jak widzicie, zasady gry Setup można wytłumaczyć dosłownie w minutę. Co ciekawe nie oznacza to wcale, że gra jest nudna lub banalna. Poszukiwanie optymalnego układu liczb to zaskakująco wciągające zajęcie, choć nie jest też w moim odczuciu zbyt dużym wyzwaniem intelektualnym dla przeciętnego miłośnika planszówek. Ot przychodzi Twoja tura, rzucasz okiem na planszę i analizujesz sytuację. Czasem oczywiście musisz podjąć decyzję dotyczącą strategii, jednak nie ma w tym przypadku mowy o trudnych dylematach, nad którymi będziesz się głowić dłużej, niż chwilę. O planowaniu w przód można mówić właściwie tylko w przypadku gry dwuosobowej. Przy większej liczby graczy, sytuacja na planszy zmienia się raczej zbyt szybko, aby nasz plan miał realną szansę na realizację.
Szczęście ma znaczenie
Dość ważnym elementem rozgrywki w Setup jest losowość. Jest ona determinowana oczywiście dociągiem kafelków. Niestety muszę stwierdzić, że może ona wpływać na to, kto zwycięży. Wystarczy, że komuś podejdą płytki i uda mu się bez większego kombinowania ułożyć zestaw, w którym liczby pokryją się z tym, co już mamy na planszy. Osoba, która przy takiej okazji zdobędzie np. 8 punktów, zyskuje sporą przewagę, którą czasem jest do odrobienia, ale może budzić frustrację w innych graczach. Mechanizmem, który ma nieco niwelować losowość, jest możliwość wymiany dowolnej liczby swoich płytek. Szczerze mówiąc, podczas kilkunastu rozegranych przeze mnie partii, nie skorzystałam z niej ani razu. Dlaczego? Ponieważ w mojej ocenie zawsze można jakoś wykombinować układ, dający nam te dwa, trzy punkty. A lepsze to, niż strata tury.
Do gry Setup można zasiąść od 2 do 4 osób. Tury są ekspresowe, wgrać nawet przy większej ilości graczy rozgrywka przebiega bardzo szybko i sprawnie. Wtedy też większe znaczenie zyskują pola bonusowe, które w przypadku pojedynku można dość łatwo omijać, żeby nie dawać punktów przeciwnikowi. Choć pudełko gry określa czas rozgrywki na trzy kwadranse, to z mojego doświadczenia wynika, że większość partii kończy się po około 20 minutach.
Instrukcja opisuje również wariant drużynowy, którego jednak nie miałam okazji wypróbować i jako średnia fanka kooperacji nie mam nawet ochoty. Gra solo jest dla mnie wystarczająco satysfakcjonująca.
Podsumowując
Setup to niezła gra logiczna, która niespecjalnie zapada w pamięć, ale jak się do niej zasiądzie, to wrażenia są bardziej pozytywne niż nie. Ot jest to tytuł po prostu w porządku. Cieszę się, że tę planszówkę wypróbowałam, ale mam też świadomość, że nowość Rebela nie ma realnych szans na to, żeby przebić się na mój stół. Zbyt wiele w niej kolekcji jest gier lepszych. Nie oznacza to jednak, że z przyjemnością nie zagram czasem w jej cyfrową wersję, która dostępna jest na stronie Board Game Arena. Jeśli jednak Wy należycie do większych niż ja fanów abstrakcyjnych, logicznych tytułów, zachęcam Was do tego, żebyście sami przekonali się, czy Setup nie jest brakującym ogniwem w Waszej kolekcji ;)
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(5/10):
Ogólna ocena
(6/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.