Wraz z rosnącą kolekcją gier w naszych biblioteczkach, co raz częściej spotykamy się z sytuacją, w której na spotkanie ze znajomymi bądź klubie gier chcemy wziąć dużo gier. Naprawdę dużo gier… I właściwie trudno to w cokolwiek sensownego załadować. Zwykłej wielkości siatka czy plecak zapewniają bardzo małą pakowność, a osławione niebieskie siatki, pochodzące z popularnego sklepu z meblami, skutecznie pogłębiają skoliozę i wady kręgosłupa. Nic więc dziwnego, że producenci zauważając tę niszę, zaczęli produkować torby i plecaki dostosowane specjalnie pod nasze hobby. Dziś przyjrzymy się plecakowi do gier planszowych wyprodukowany przez firmę Nerd Hunters, który może być ciekawą opcją dla wszystkich, którzy nie znaleźli jeszcze wygodnej formy na transport swoich ukochanych tytułów.
Duże to!
Gdy ktoś spostrzega torbę proponowaną przez Nerd Hunters to pierwsze zdanie jakie słyszę brzmi często: „Jakie to jest ogromne”. I faktycznie trudno się z tym nie zgodzić. Wymiary plecaka to: 33x30x50cm co sprawia, że do jego wnętrza jesteśmy w stanie upchać naprawdę wiele gier. Jeżeli chodzi o „kwadraty” standardowej szerokości to wejdzie ich sześć plus dodatkowe miejsce na mniejsze tytuły. Przez swoją wysokość torba jest też w stanie zmieścić takie olbrzymy jak Wojna o Pierścień czy Twilight Imperium choć tu musimy się liczyć ze stawianiem gier w pionie. Te wymiary sprawiają, że torba idealnie sprawdza się do transportu większej liczby gier lub tytułów, do których posiadacie naprawdę dużo dodatków (dobre rozwiązanie na wszystkie wspieraczkowe all-iny). Sama torba posiada jeszcze przednią kieszeń, która sprawdzi się przy transporcie mniejszych gier, tak żeby w środku nie zmuszone były na różne turbulencje. Jeżeli organizujecie eventy związane z grami frontowa skrytka może znaleźć zastosowanie jako transport dla waszych laptopów i innej elektroniki. Dzięki temu nie jesteście zmuszeni do zabierania ze sobą dodatkowych bagaży.
Może Pan tak tym nie rzucać?
Przyznam, że zawsze byłem tym gościem, który przychodził na spotkania z wielką siatką, której dźwiganie w drodze od przystanku tramwajowego, aż do miejsca grania zawsze wymagało niejednokrotnej zmiany strony niesienia bagażu na drugi bok. Gry potrafią swoje ważyć a taka wędrówka potrafiła odbić się na moich plecach. Dodatkowo klimat Polski również potrafi dołożyć swoje trzy grosze i taki sposób transportu nie zapewniał specjalnej ochrony przed opadami atmosferycznymi. Na takie okoliczności wyposażenie od Nerd Hunters sprawdza się doskonale. Wygodny plecak świetnie sprawdzi się w podróżach komunikacją miejską lub pociągiem, a jego kształt, dostosowany do gier i mocno okalający zawartość, sprawi, że w kufrze waszych samochodów będzie zabierał mniej miejsca niż w przypadku innych pomysłów na transportowanie gier. Testowałem ten plecak zarówno w niesprzyjających warunkach pogodowych jak i dość ekstremalnym transporcie autobusowym i w obydwu przypadkach zdał egzamin. Idąc w ulewie pudełka gier nie uległy zniszczeniu, co odbieram jako dużą zaletę wspominając w/w przygody. Również w mało „delikatnym” sposobie przechowywania w luku bagażowym autokaru, gdzie torba ta była przygnieciona różnymi innymi walizkami żadna gra nie uległa żadnym uszkodzeniom, choć pewne ślady pogniecenia zostały, co widać na załączonych zdjęciach. Reasumując: torba była przeze mnie intensywnie wykorzystywana w różnych okolicznościach i we wszystkich zastosowaniach, których używam, zdała egzamin.
Kategoria: waga ciężka
Pomimo wielu zalet wspomnianego plecaka propozycja od Nerd Hunters nie jest idealnym rozwiązaniem dla każdego. Przyczyną jest wielkość takiego gabarytu, który, zwłaszcza dla osób mniejszej postury, nie jest łatwy do przenoszenia. Niestety, ale plecak nie posiada magicznej mocy odciążania takich gier i wypchany grami po brzegi stanowi realne wyzwanie dla pleców. Sam byłem świadkiem jak posiadaczka takiego plecaka musiała usiąść, żeby móc zdjąć z siebie załadowany plecak. Tutaj też leży największa wada tego plecaka. Nie posiada on żadnych przegródek, ani chociażby jakiegoś wypychacza do przetrzymywania gier. W związku z tym jesteśmy zmuszeni do pakowania “do pełna” co oczywiście jest odczuwalne wagowo. Jest to niedogodność, która sprawia, że plecaka nie polecałbym osobom, które na spotkania zabierają ze sobą jedną/dwie gry. Zastosowanie tego plecaka ma sens gdy chcemy wziąć przynajmniej kilka dużych tytułów. Zresztą ten problem obciążenia jest dość spory, a piszę to jako wysoka osoba, która nie ma problemu z noszeniem dużych gabarytów. Niejednokrotnie decydowałem się na po prostu wzięcie torby do ręki ze względu na potencjalne obciążenie wagowe. Może się wydawać, że powyższy akapit jest jakimś przewrażliwieniem piszącego na punkcie wagowym, ale mam świadomość, że może to być czynnik, który dla mniejszych osób może całkowicie dyskwalifikować ten produkt i sprawić, że będzie on dla nich zupełnie nietrafiony.
Brałbym!
W moim odczuciu plecak firmy Nerd Hunters rozwiązuje wiele transportowych problemów, z którymi musiałem mierzyłem się przez ostatnie lata, uprawiając planszówkowe hobby. Do plecaka jesteście w stanie spakować więcej tytułów, niż jesteście w stanie rozegrać podczas jednej posiadówki, zatem jeden plecak rozwiązuje świetnie kwestię transportu. Uważam też, że plecak możecie kupić w dobrej cenie, bo jego koszt to jeden Jagiełło + inflacja, co na taką pojemność i praktyczność wydaje mi się bardzo uczciwą opłatą. Jeśli szukacie czegoś co skutecznie zmieści znaczną ilość gier planszowych produkt firmy Nerd Hunters może być dla was bardzo dobrym wyborem.
Podsumowanie
Zalety:
+ pojemność
+ wytrzymałość
+ doskonała cena
Wady:
– ze względu na swoją wielkość, produkt nie dla każdego
Plecak możesz zamówić na stronie nerdhunters.pl
Dziękujemy firmie Nerd Hunters za przekazanie gry do recenzji.
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.
Przepraszam, ale konstrukcja „Idąc w ulewie pudełka gier nie uległy zniszczeniu” nie jest poprawna gramatycznie – sugeruje to, że pudełka szły w deszczu. Imiesłowów czasownikowych współczesnych używamy tylko wtedy, gdy dotyczą tej samej osoby/rzeczy, np. „Idąc w ulewie (ja) nie zmokłem (ja)”. Pozdrawiam :-)