Cytosis. Gra o budowie i funkcjonowaniu komórki ludzkiego ciała.
Aby jednak lepiej zrozumieć co się będzie działo podczas rozgrywki chciałabym dwa trzy zdania powiedzieć o zasobach, którymi się posługujemy. To podstawowe grupy związków chemicznych obecnych w naszym organizmie:
- białka/peptydy/aminokwasy (czerwone/brązowe kosteczki)*), które są przede wszystkim budulcem, ale pełnią też m.in rolę przekaźników tworząc hormony (peptydowe) i ich receptory
- tłuszcze/lipidy (żółte kosteczki)*), które pełnią funkcję magazynującą energię (dobrze znany tłuszczyk tu i ówdzie, którego bardzo nie lubimy), a ponadto tworzą błony komórkowe i biorą udział w przekazywaniu sygnałów (hormony steroidowe)
- węglowodany/cukry/glukoza (zielone kosteczki)*), które w organizmie człowieka (zwierząt) pełnią głównie funkcje energetyczne. W mitochondriach odbywa się oddychanie komórkowe, czyli utlenianie glukozy do dwutlenku węgla co pozwala uzyskać energię magazynowaną w ATP.
Dodatkowo w naszych zasobach znajdą się jeszcze:
- czarne kosteczki mRNA – to kwas rybonukleinowy (związek chemiczny podobny w strukturze do DNA) dzięki któremu możliwa jest synteza białek kodowanych przez DNA zawarte w jądrze.
- żetony ATP – adenozynotrójfosforan, uniwersalny nośnik energii. Powstaje z adenozynodwufosforanu (ADP). Przekazując swą energię dalej, powraca do formy ADP lub nawet adenozynomonofosforanu (AMP).
Jak zbudowana jest komórka?
Jądro komórkowe
Tutaj znajduje się DNA – nośnik informacji o budowie i funkcjonowaniu organizmu. W DNA zadokowana jest informacja o peptydach/białkach będących budulcem naszego ciała. W jądrze komórkowym zachodzi pierwszy etap tworzenia peptydu: transkrypcja – przepisanie kodu DNA na mRNA a ten z kolei opuszcza jądro i przez podwójną membranę otaczającą jądro przedostaje się do cytoplazmy, a w niej do rybosomów. W grze: stawiając swojego meepla w jądrze komórkowym pozyskujemy czarne kosteczki mRNA.
Rybosomy
To w nich zachodzi drugi etap budowy peptydu: translacja – mRNA przepisywane jest na peptydy. Rybosomy mogą być wolne, umieszczone bezpośrednio w cytoplaźmie lub przyczepione do retikulum endoplazmatycznego, czyli siateczki śródplazmatycznej (nazywanej przez to szorstką siateczką śródplazmatyczną – bo tak właśnie wygląda pod mikroskopem).
W grze: w szorstkim retikulum będziemy rozpoczynać budowę hormonów peptydowych oraz receptorów hormonalnych. Mechanicznie: kładziemy na dostępnym obszarze wakuolę i zamieniamy pozyskane wcześniej w jądrze czarne kostki na czerwone (1:1) kładąc je na wodniczce (wakuoli). W wolnych rybosomach po prostu zamieniamy dowolną liczbę czarnych kostek na czerwone, które zostają w naszych zasobach.
Retikulum endoplazmatyczne
Jest to sieć kanałów międzykomórkowych oddzielonych od cytoplazmy membranami biologicznym. Jak wspomniałam – mogą być do niego przyczepione rybosomy i wtedy mówimy o szorstkim retikulum endoplazmatycznym (w grze nazywanym Rough ER). Dla odmiany gładkie retikulum (Smooth ER) jest pozbawione rybosomów. Tu nie będziemy tworzyć białek. W grze: możemy zdobyć tu cząsteczki lipidów albo rozpocząć budowę hormonu steroidowego (bazującego właśnie na lipidach). Mechanicznie: pobieramy wskazaną liczbę żółtych kostek (lipidów) lub kładziemy wakuolę na wolnym miejscu i układamy na niej lipidy pochodzące z naszych zasobów.
Aparat Golgiego
To organellum służy chemicznym modyfikacjom wytwarzanych substancji, ich sortowaniu oraz dystrybucji w obrębie komórki. Dlatego w grze: tu właśnie odbywa się drugi etap tworzenia hormonów oraz ich receptorów – na tym etapie będziemy uzupełniać wakuolę (wcześniej zapoczątkowaną w retikulum endoplazmatycznym) niosącą w sobie nasze peptydy bądź lipidy o pozostałe potrzebne związki – lipidy lub węglowodany.
Wakuole
To struktury, które służą do transportowania substancji chemicznych w komórce. W grze: jest to dysk (każdy gracz ma takie dwa), który kładziemy na wolnym obszarze retikulum endoplazmatycznego, następnie przemieszczamy do aparatu Golgiego, a w ostatnim, trzecim etapie docierają one do błony komórkowej. W przepiękny sposób mechanika ta pokazuje jak tworzą się hormony – jak z początkowej transkrypcji w jądrze komórkowym (mRNA) przechodzi w peptydy, które następnie uzupełniane są lipidami lub węglowodanami a dalej transportowane są do błony komórkowej.
Błona komórkowa
Tutaj zachodzi proces exocytozy. Wakuola „pozostawia” substancje, które transportuje. Hormony „idą w świat”, poza komórkę, a receptory pozostają w błonie i są gotowe na przyjęcie hormonów „ze świata”. W grze: musimy zapłacić wskazaną liczbę ATP (nośnik energii) i oddać do zasobów ogólnych kostki leżące na wakuoli. Et voila! Mamy ukończony nasz hormon lub receptor hormonu. Kładziemy odkrytą kartę przed sobą i zdobywamy punkty zwycięstwa!
Mitochondrium
To struktura, w której zachodzi oddychanie komórkowe. Co to znaczy? Utlenianie glukozy do dwutlenku węgla co pozwala uzyskać energię magazynowaną w ATP (adenozynotrójfosforan). W grze: możemy zamienić jedną zieloną kosteczkę (glukoza) na 6 cząstek ATP. Możemy też po prostu zyskać dwie albo trzy żetony ATP (bez potrzeby marnowania glukozy)
A skąd wziąć glukozę? Spoza komórki!
Transport aktywny poprzez błonę komórkową, a zatem w grze: ponownie dotykamy tematu membrany. Transport aktywny wymaga energii – stawiając tu meepla zamieniamy jeden lub dwa ATP na – odpowiednio – jedną lub dwie zielone kostki węglowodanu.
Cytoplazma
Ostatni element komórki, z którym mamy do czynienia w grze. W cytoplaźmie będziemy realizować karty enzymów. Enzymy są niezbędne do działania komórki (np. kinaza katalizuje reakcję przeniesienia grupy fosforanowej z ATP na właściwą cząsteczkę docelową). Dlatego nigdzie nie są transportowane i pozostają w komórce. W grze: stawiając tu meepla oddajemy do zasobów ogólnych wskazane na karcie kostki oraz żetony ATP i kończymy w ten sposób kartę enzymu. Enzymy – podobnie jak hormony – dają nam natychmiastowe punkty zwycięstwa. A dodatkowo, sety różnych enzymów (jest ich pięć) będą punktowały na koniec gry. Są łatwiejsze w realizacji. Hormony wymagają trójetapowej wędrówki wakuoli ze wskazanymi cząsteczkami, podczas której wiele się może wydarzyć, podczas gdy enzymy robimy „od ręki”. Jednak aby zrobić enzym trzeba posiadać peptydy, a te pozyskujemy w wolnych rybosomach. De facto więc tworzenie enzymu będzie krótsze jedynie o jedną turę, choć tury te nie będą ze sobą tak powiązane jak w przypadku hormonów.
Cel gry
Oczywiście chodzi o uzyskanie jak największej liczby punktów zwycięstwa zwanych w tej grze punktami zdrowia. Możemy je zdobyć w trakcie gry poprzez realizowanie kart hormonów, receptorów hormonów, enzymów oraz kart detoksykacji alkoholowej (o której wcześniej nie wspominałam, a która też odbywa się w retikulum endoplazmatycznym). Dodatkowo enzymy i detoks punktują na koniec gry – te pierwsze za sety, drugie zaś za przewagi. Mamy też cele do wykonania i to jest dość ciekawe rozwiązanie. Cele są wspólne, ale dopóki nie zostaną oznaczone dyskiem gracza, dopóty nie będą punktowały. Dysków każdy z nas ma tylko dwa a celów jest od 3 do 6 (zależnie od liczby graczy), wiec wybierać trzeba rozważnie a do tego za każdym razem poświęcić na to jedną turę. Na dodatek cele mają tylko dwa miejsca (a pierwsze miejsce daje dodatkowe punkty), więc występuje również element wyścigu. Interesujące rozwiązanie a im więcej graczy przy stole tym bardziej daje się we znaki i wymaga podejmowania nietrywialnych decyzji.
Nie ma wielu opcji na zdobywanie punktów, ale te które są dostępne są pełne możliwości – jak wspomniałam mamy w kartach dwa rodzaje hormonów, ich receptory oraz enzymy – to razem pięć typów kart. Detoksykacja alkoholowa też przynosi punkty, ale raczej niewiele – tylko 1 PZ w trakcie gry, a w przypadku wygranej przewagi maksymalnie 8 punktów. Jeśli dodać do tego, że aby zyskać przewagę trzeba będzie zainwestować raczej w kilka kart detoksu – nie jest to opcja zbyt opłacalna. Jest też sama w sobie zamknięta (nie wpływa na inne karty). Zamkniętą opcją są też enzymy, ale one dają już więcej punktów, choć są trudniejsze do realizacji. Jeśli się postaramy a przeciwnicy pozwolą to na koniec gry za sety uzbierane z enzymów można skosić całkiem niezłą sumkę PZ-tów. Strategia enzymatyczna jest prosta i jak najbardziej może prowadzić do zwycięstwa. Najciekawszą, choć najtrudniejszą ścieżką jest inwestycja w hormony i/lub receptory. Hormony dają najwięcej natychmiastowych punktów zwycięstwa, ale jeśli nasi przeciwnicy wybrali strategię receptorów hormonów, to każda synteza hormonu będzie karmiła również przeciwników (w ten sposób udało mi się wygrać jedną z partii :)). Jednak balans jest zachowany, bo z kolei receptory dają mniej więcej o połowę mniej punktów co hormony. Droga ta jest o tyle ryzykowna, że jeśli wybiorę receptory a przeciwnicy nie pójdą w hormony, to niestety te darmowe punkty mnie ominą. A zatem nie tylko planowanie, ale też obserwacja poczynań rywali i dobra pamięć kto jakie karty zakupił. To opcja dla ryzykantów lub dobrych obserwatorów. Nie zapomnijcie też zbudować swojego receptora zanim przeciwnik wytworzy hormon, bo receptor nie działa wstecz i nie dostaniecie punktów za już leżące na stole hormony.
Cytosis to worker placement
Jak w klasycznym worker placement – decyzje są trudne, a czasem nawet bolesne. Chciałoby się wiele, ale przeciwnicy się wstawiają na ciekawsze pola. Bywa, że zostajemy z ręką w … zawieszeniu, bo np. nie ma już gdzie zdobyć mRNA albo węglowodanów. Im więcej graczy tym gra trwa dłużej (zawsze gramy określoną liczbę rund), ale za to jest ciekawiej, bo ciasno na planszy i mniej meepli przez co kołderka bywa naprawdę krótka.
Cytosis to gra z 2017 roku, ale ja mam do czynienia z edycją drugą, która jest poprawiona. M.in. dostajemy dwustronną planszę, dostosowaną dla dwóch osób (nie trzeba pamiętać zbyt wielu modyfikacji) oraz przystępnie napisaną instrukcję.
Choć Cytosis to gra działająca ze wszech stron poprawnie – powiedzmy sobie szczerze: jeśli biologia komórki cię nie kręci, to jest multum innych gier typu worker placement, które działają bardziej intuicyjnie, dają ciekawsze kombosy i nie zawierają trudnego słownictwa. Jednakowoż…. dla mnie, która ćwierć życia spędziła pogłębiając swoją wiedzę z dziedziny biologi, Cytosis jest istnym rajem i grą pierwszego wyboru. Mechanika jest tak zmodyfikowana, aby jak najwierniej oddać temat. Zadziwia nawet taka pierdułka jak zamiana czarnego mRNA na czerwone peptydy podczas pierwszego etapu budowy hormonu w szorstkim retikulum endoplazmatycznym. Przecież każdy nieznający tematu projektant po prostu umieściłby na kartach czarne kostki! A tu, wydaje się, że robimy rzecz absolutnie zbędną mechanicznie: zamieniamy czarne kostki na czerwone, które to czerwone kostki absolutnie już nic więcej nie muszą robić jak tylko dotrwać do mety.
Ale tematycznie byłoby absolutnie niedopuszczalne, aby hormon wymagał czarnej kostki! Bo ta gra ma drugie dno. Jej drugim celem, może nawet nadrzędnym, jest przypomnienie/powtórzenie/nauczenie graczy procesów zachodzących w komórce. Hormonu peptydowego nie buduje mRNA, hormon jest zbudowany z peptydów! Dlatego na karcie MUSZĄ być czerwone kostki, a my MUSIMY wykonać pozornie niepotrzebną czynność zamiany czarnej kostki na czerwoną (1:1 – dokładnie tak jak jest przepisywane mRNA).
Uff. Pozornie niepotrzebną. Na szczęście również mechanika sama się broni. Albowiem może się tak zdarzyć, iż miejsc na wakuole nie będzie, ale będzie miejsce na meeple. I wtedy jedna z wakuoli (wakuola lidera, czyli osoby prowadzącej w punktacji) wraz z całą zawartością wraca do właściciela robiąc miejsce dla nowej wodniczki. A wynika z tego tyle, że pechowy gracz zainwestował czarne mRNA a dostał zwrot w postaci peptydów. Jeśli znowu będzie chciał rozpocząć produkcję hormonu/receptoru – będzie znowu musiał najpierw zdobyć czarne mRNA z jądra komórkowego.
Dla kogo?
Na chwilę obecną gra jest niedostępna w języku polskim i nic mi o tym nie wiadomo, aby ktoś miał ją zamiar w naszym kraju wydać. Niemniej znajomość tego języka wymagana jest właściwie tylko od osoby ogarniającej instrukcję – wszystkie pozostałe napisy, które pojawiają się na kartach można wyjaśnić podczas zasad (leżą one na stole dostępne dla wszystkich a tekstu mają bardzo niewiele). Sprawdzone empirycznie.
Dla osób totalnie niezwiązanych z tematem biologii komórki większym problemem może być nazewnictwo. Wynika ono oczywiście z podstawowego założenia gry jakim jest jej funkcja edukacyjna. Niemniej niektórym moim współgraczom trudno było zapamiętać i rozpoznawać na pierwszy rzut oka dwu- i trójwyrazowe tytuły kart, a nawet obcobrzmiące dla ich ucha organella komórkowe. Zwłaszcza wtedy gdy dochodziła do tego nieznajomość języka.
Większość ludzi jednak albo zna angielski, albo ma jakieś pojęcie o budowie komórki i tacy radzą sobie z elementami gry oraz mechaniką całkiem przyzwoicie.
Warto wspomnieć też o tym, że do gry dołączona jest broszurka Science behind the game, z której możemy się dowiedzieć o tych wszystkich procesach zachodzących w komórce. Na pewno łatwiej wtedy grać osobom, które wcześniej nie zetknęły się z tematem. Niestety, do tego wymagana jest już znajomość języka Szekspira.
Odpowiadając na pytanie – nie polecę gry dzieciom, które nie zetknęły się jeszcze z tematem budowy komórki na lekcjach biologii. Nie wiem jak to jest dziś, ale za moich czasów o pantofelku i euglenie zielonej uczyliśmy się chyba dopiero w 6. klasie. Pudełkowe 10 lat to plus minus klasa 4. Szkoły Podstawowej – pod względem mechanicznym da radę, ale edukacyjnym IMHO trochę za wcześnie. Bardzo polecam przyjrzenie się tej grze (i w ogóle całej serii gier edukacyjnych Genius Games – a z jedną z nich, Genotype, możecie się zapoznać czytając recenzję Propiego) nauczycielom biologii, bo może być świetną pomocą dydaktyczną np. na zajęciach koła naukowego. Nastolatkom i osobom dorosłym zainteresowanym tematem polecam bardzo – dla mnie jest to pozycja must have. Świetne dopasowanie mechaniki do tematu, ciekawe rozwiązania (bardzo podoba mi się wędrówka wakuoli przez komórkę oraz konieczność wyboru celów), dobrze działający klasyczny worker placement, dużo nietrywialnych decyzji do podjęcia – nic dziwnego, że gra na BGG ma ocenę 7/10. A ja dodaję do niej jeszcze jedno oczko z racji swoich biologicznych zainteresowań i umiłowania tej mechaniki.
*) Kilka terminów, których używam wymiennie:Wodniczka = wakuola
Retikulum endoplazmatyczne = siateczka śródplazmatyczna = siateczka wewnątrzplazmatyczna
Aminokwasy = peptydy = białka (kilka aminokwasów połączonych wiązaniem peptydowym to peptydy, zaś długie polipeptydy to białka – ale na potrzeby gry i recenzji używam tych określeń zamiennie)
Węglowodany = cukry (w tym glukoza)
Lipidy = tłuszcze (to też jest uproszczenie, nie każdy lipid jest tłuszczem, ale nie jest to praca naukowa, więc niech już tak zostanie)
Błona komórkowa = membrana
Grę Cytosis: A Cell Biology Game kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Genius Games za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.