Co robić, gdy nie ma ludzi i okazji do grania?
Pieścić gry, które już mamy na półce – lub kupować nowe!
W tematy kolekcjonerstwa i zbieractwa nie będziemy dziś wchodzić, nie będę też racjonalizować ani moralizować. Zajmiemy się tematem przyjemnym, jakim jest upiększanie i tuningowanie naszych gier przy pomocy komponentów od tzw. firm trzecich.
Inserty, organizery, naklejki, monety, maty, figurki, znaczniki – jest całe mnóstwo akcesoriów, którymi możemy wzbogacić swoje doznania z rozgrywki. Wydawcy nie zawsze przewidują w swojej ofercie podobne dodatki, a przecież potrafią one zupełnie zmienić nasze odczucia z gry. Wygoda przechowywania, szybkość rozkładania i pakowania czy w końcu odczucia stricte wizualne mogą istotnie wpłynąć na szeroko rozumianą frajdę z zabawy. Zobaczmy więc jak w kilku prostych krokach można przemienić swoje gry i przenieść je na wyższy poziom.
Dziś w menu – Diuna: Imperium oraz Szarlatani z Pasikurowic!
Znaczniki imperialne
Choć co do ogólnej wybitności Diuny: Imperium panuje raczej zgoda (sam jestem ogromnym fanem tej gry i dodatków do niej), to już jej estetyka bywa dyskusyjna. Jestem zdania, że plansza i komponenty, choć funkcjonalne, to mogłyby wyglądać po prostu lepiej. Klimatyczniej, bardziej fifnie, z fidrygołkami i ornamentacjami przywodzącymi na myśl Lynchowską Diunę. Zamiast tego plansza jest sucha jak pieprz, ascetyczna i bardzo konserwatywna – wypełnia swoje zadanie, ale nie podbija klimatu, ani nie wzmaga poczucia obcowania z wykreowanym światem. Proste, geometryczne kształty to dla mnie niewykorzystana okazja.
Nie zaczynajmy nawet rozmowy o znacznikach zasobów i waluty.
Albo zacznijmy, w końcu po to się tu spotkaliśmy!
Drewniane heksy i kółka w dwóch rozmiarach to tak daleko posunięty minimalizm, że nawet ja – zadeklarowany minimalista – nie jestem w stanie ich zaakceptować jako pasujących do konwencji. Suchość planszy tutaj przeradza się w prostotę absolutną i najbardziej drogocennymi zasobami w grze stają się drewniane bryły.
Bleh.
Na szczęście z pomocą przychodzi Cool Tokens Cave i zestaw znaczników zastępujących wodę, przyprawę i solari!
Zamiast płaskiej, jednokolorowej bryły, otrzymujemy w zasadzie małe figurki, przedstawiające melanż jako stosik pomarańczowej substancji w fioletowej misie.
Monety zyskują iście futurystyczny design, detale, nominał w postaci cyfry oraz stają się dwukolorowe. Do tego w świetle zachodzących nad Arrakis słońc mienią się kosmicznym brokatem.
Woda występuje tu w dwóch wariantach – zapewne ze względu na zdatność do picia: czystym-przezroczystym i matowo-mętnym. Nie mogłem się zdecydować, który wolę, więc w normalnej rozgrywce stosuję oba – niech decydują inni grający.
Czy łatwiej jest wygrać w Diunę: Imperium dzięki takim gadżetom? Nie.
Czy przyjemniej jest grać? Oczywiście!
Trójwymiarowość, intensywne barwy i różnorodne tekstury to stołowa prezencja na poziomie premium! To komponenty, którymi można – i chce – się bawić. Którymi chce się manipulować i które z miejsca stają się przedmiotem komentarzy, ochów, achów i pytań skąd to mamy. Diuna: Imperium nigdy nie wyglądała tak dobrze.
Szarlatańskie wersety
Absolutny, rodzinny klasyk. Gra-instytucja, kochana przez graczy, wciąż rozwijana i dodrukowywana. Szarlatani z Pasikurowic po latach nie tracą nic ze swojego ponadczasowego wigoru i wciąż cieszą zarówno tych, którzy szukają lekkiej i przyjemnej rozgrywki, jak i tych, którzy uwielbiają nadstołowe podpuszczanie i budowanie klimatu żartami, dowcipami i szydzeniem z szarlatańskich zapędów współgraczy.
Szarlatani to też moc komponentów. Blisko 220 żetonów i 12 dwustronnych ksiąg ze składnikami. Długie wieczory spędzone na wciąż zmieniających się efektach składników i losowanych wciąż na nowo żetonach. Co można zrobić, by nasze pasikurowskie doznania jeszcze wzmóc? Ano można zrobić trzy rzeczy.
Przyjemność sięgania
Proste i tanie (kilka złotych za 100 sztuk – do Szarlatanów potrzeba ich min. 220) kapsle numizmatyczne w rozmiarze 21-22mm to genialny w swej prostocie sposób na usprawnienie największej bolączki tej gry – wyciągania żetonów z woreczka.
Tkanina użyta przy produkcji woreczków jest przyjemna w dotyku, ale nie zawsze chce współpracować. Żetony haczą o wnętrze woreczka, co utrudnia szybkie i sprawne zapełnianie kociołka. Zastosowanie kapsli sprawia, że proces przebiega płynnie i bez zaczepiania się komponentów o zdradliwą tkaninę. Teraz nie ma szans, by potrzebna nam dynia zaplątała się w narożniku woreczka!
Jedyny minus – kapsle są większe od znaczników, więc zajmują więcej miejsca w kociołku. Mogą się więc zdarzyć sytuacje, gdy zbyt gęsto umieszczone składniki będą się tłoczyć, kolejka zdeformuje się i piękna spirala nie będzie tak równa, jak byśmy chcieli. To jednak niewielka cena za wygodę i efekt wizualny, jaki dają kapsle numizmatyczne.
Kapsle kupicie na Allegro, w sklepach specjalistycznych i na AliExpress.
Ekspozycja księgarska
Dlaczego księgi ze składnikami miałyby leżeć płasko i bez życia na stole? Bo projektant tak to wymyślił? Banialuki! Prezentujmy nasze księgi z dumą i rozmachem – niech się piętrzą i radują wszystkich zebranych!
Zestaw podstawek od węgierskiej firmy BoardGameSet to rozwiązanie tej płaskoleżącej łamigłówki. Dzięki tym zmyślnym akcesoriom nasze księgi będą się prezentować lepiej, niż kiedykolwiek. Będą lepiej widoczne na stole, zajmą mniej miejsca i łatwiej będzie obok nich wyeksponować adekwatne składniki.
Podstawki mają też małe fiolki w kolorach składników, które podbijają klimacik i czynią stół jeszcze żywszym i bardziej kolorowym. Dla mnie – sztos!
Te oraz inne akcesoria, m.in. do Ark Nova, Brass: Birmingham, Concordia, Everdell, Flamecraft czy Na Skrzydłach znajdziecie w sklepie BoardGameSet.
Składniki fanowskie, zdrowe i bezuciskowe
Od czasu do czasu na forum gry-planszowe.pl zdarzają się zbiórki na druk dodatków przygotowanych przez fanów.
Udało mi się załapać na taki właśnie druk dodatkowych ksiąg ze składnikami do Szarlatanów z Pasikurowic. Nowe formuły, nowe mechaniki i nowe komponenty – wszystko, czego trzeba, by odkryć grę na nowo i dać jej może nie drugie życie, ale nowy, nieznany wcześniej wymiar. 30 ksiąg daje naprawdę dużo przyprawy, której wcześniej w grze po prostu nie było – włącznie z negatywną interakcją między graczami i nieobecnymi w podstawowej grze, czarnymi kryształami.
Obecnie zbiórka jest już zamknięta i zrealizowana, ale nie jest wykluczone, że przy odpowiednim zainteresowaniu pojawi się nowa okazja do zdobycia tego unikatowego dodatku. Szczerze polecam monitorować forum poświęcone zamówieniom zbiorowym – trafiają się prawdziwe cymesy!