Moja słabość do gier z lubianymi postaciami z ekranu i książek nadal ma się całkiem dobrze. Dlatego z niecierpliwością czekałam na marvelowskie zombiaki, na których wydanie zdecydowało się wydawnictwo Portal Games. Po raz kolejny dla ulubionych bohaterów odsunęłam swoją niechęć do kooperacji i postanowiłam pomóc im w pokonaniu panoszących się wrogów.
Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów to pierwsza gra z serii Zombicide, w którą miałam okazję zagrać. Dotychczasowe tytuły nie przyciągnęły mnie do siebie ani mechaniką, ani tematyką. Ale na wezwanie superbohaterów musiałam odpowiedzieć.
Z czym na zombiaki?
W pudełku znajdziemy kilka talii kart, trochę żetonów, liczniki doświadczenia ze wskaźnikami, kości, plansze z terenami, tekturowe zombie oraz postaci postronne, a także figurki bohaterów i ich zombie przeciwników. Mimo iż nie grałam w poprzednie tytuły, to miałam okazję obserwować kilka rozgrywek. Po otwarciu pudełka od razu zauważyłam, że Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów jest bardziej kompaktowe. Ciekawa jestem, jak wypadnie w porównaniu z dużym Marvel Zombies, które dzięki wydawnictwu Portal Games także pojawi się w polskiej wersji językowej. Jednak na to musimy jeszcze trochę poczekać.
Przygotowanie komponentów jest zależne od wybranej misji. Układamy kafle terenu, a na nich punkty namnażania, wskazane żetony, figurki oraz losowo karty postronnych w oznaczonych miejscach. Obok stworzonej planszy przygotowujemy talie namnażania, zombie bohaterów, cech bohaterów, postronnych oraz kartę pomocy znaku Avengers.
Fantastyczna czwórka?
W każdej rozgrywce bierze udział 4 superbohaterów z 6 dostępnych. Należy ich dowolnie przydzielić graczom wraz z figurkami, kartami postaci, licznikami doświadczenia ustawionymi na 0, żetonami aktywacji i podstawkami. Następnie każdy umieszcza po jednym wskaźniku na brzegach karty postaci – pierwszy na najniższym polu toru mocy, a drugi na najwyższym polu toru zdrowia. Zaczynamy więc grę jako okazy zdrowia, ale bez przydatnych umiejętności. Figurki trafiają na planszę do strefy startowej wyznaczonej na karcie misji.
W każdej rundzie rozgrywane są fazy graczy, wrogów i końcowa. W pierwszej nasi superbohaterowie będą mieli okazję się wykazać i udowodnić, że zasłużyli na rzeszę oddanych fanów. Najpierw zyskują po punkcie mocy i odświeżają żetony aktywacji, aby następnie przejść do akcji. Do wyboru mamy poruszenie się, otwarcie drzwi, dobranie karty cechy, atak, uratowanie postronnych, wzmocnienie o 2 punkty mocy oraz interakcję z celem.
Faza wrogów polega na aktywacji wszystkich przeciwników znajdujących się na planszy. Zombiaki mają niewielkie marzenia. Chcą po prostu rzucić się na kogoś w pobliżu, a jeśli nie mają nikogo w zasięgu ręki, poruszyć się w kierunku najbliższej widzianej ofiary. Następnie aktywujemy postronnych, jeśli są aktualnie na planszy. Potem nasi wrogowie się namnażają, aby jeszcze bardziej uprzykrzyć nam życie.
W fazie końcowej sprawdzamy, czy na jakichś kartach widnieje informacja właśnie o tej części gry i efektach w niej aktywowanych. Następnie przechodzimy ponownie do fazy graczy rozpoczynającej nową rundę.
Gra może zakończyć się na jeden z dwóch sposobów. Ponosimy porażkę, gdy zginie którykolwiek z superbohaterów lub gdy zostanie spełniony warunek przegranej danej misji. Natomiast zwyciężymy, gdy uda nam się wypełnić wszystkie cele.
Czy leci z nami Iron Man?
Z niecierpliwością czekałam na marvelowskie zombiaki i miałam całkiem duże oczekiwania. Nieco zaskoczył mnie kompaktowy rozmiar gry. Z tego powodu również wykonanie nie jest tak bogate jak w większych wersjach. W pudełku nie ma miejsca na dużą liczbę figurek, więc dostajemy tylko 6 superbohaterów i 4 zombie bohaterów w trójwymiarowej formie, natomiast cała horda mniej groźnych zombiaków i postaci postronne są zrobione z tektury. Widok rozłożonej gry traci przez to nieco na klimacie, ale nie można mieć wszystkiego. Brak wielu figurek to zaoszczędzone miejsce zarówno na półce jak i na stole.
Ogólny przebieg poszczególnych faz jest bardzo prosty, jednak trzeba pamiętać o kilku dodatkowych zasadach. Na szczęście instrukcja dobrze tłumaczy wszelkie definicje. Najpierw trzeba ogarnąć wzrokiem planszę i nauczyć się wyznaczać strefy, co jest niezbędne do poprawnego rozegrania partii. Gdy to już umiemy, musimy ustalić jakie pole widzenia ma dana postać oraz gdzie może się poruszyć ze swojego aktualnego miejsca. Trzeba także zapamiętać, jaką wytrzymałe są różne rodzaje zombiaków oraz ile akcji mogą wykonać, ponieważ ma to ogromne znaczenie przy podejmowaniu decyzji.
Do wyboru mamy dziewięć misji o różnym stopniu trudności. Trzy są łatwe (w tym samouczek), trzy średnie i tyle samo trudnych. Musimy w nich między innymi uciec wszystkimi superbohaterami z planszy, uratować wskazane postaci postronne czy też wysadzić punkty namnażania. Zadania są na tyle różne, a teren miasta zmienny, że rozgrywki nie powinny szybko się znudzić.
Zastanawiałam się nad wyborem złych i dobrych postaci. Gracze sterują Spider-Manem, Hulkiem, Visionem, Czarną Panterą, Osą i Zimowym Żołnierzem, natomiast zombiakami są Kapitan Ameryka, Iron Man, Doktor Strange i Scarlet Witch. Jako fanka Marvela wolałabym, żeby złolami były postaci, które miały jakieś kryminalne epizody w swoich filmowych życiorysach. Wymieniłabym też w ogóle kilka postaci, za które wstawiłabym bardziej przeze mnie lubiane. Ale to już czepianie się z uwagi na osobiste sympatie.
Jak już jesteśmy przy superbohaterach, to z uwagi na to, że zawsze w misji biorą udział cztery postaci, układ sił na planszy jest podobny. Oczywiście mają swoje unikatowe zdolności i prowadzi się je inaczej, ale przy mniejszej liczbie graczy nie ma pustki na planszy. Solowa partia wymaga sterowania całym kwartetem. W duecie każdy ma pod opieką dwie figurki, co zajmuje graczy wystarczająco, aby nie wtrącać się za bardzo do ruchów współgracza. W pełnym czteroosobowym składzie mamy sporo ustaleń między sobą jaką taktykę obrać w danym momencie, ale za to każdy musi się skupić tylko na jednym superbohaterze. Natomiast gra w trzy osoby zmusza jedną z nich do podwójnego zaangażowania, co wypada trochę średnio.
Jak w większości tego typu grach, losowość może doskwierać i zadecydować o naszej porażce. Jednak mamy całkiem dobre narzędzia, aby nad nią nieco zapanować. A nawet jeśli misja się nie uda? Pamiętajmy, że Iron Man znalazł się w kosmosie bez nadziei na ratunek, a Doktor Strange dobrowolnie zniknął na 5 lat po pstryknięciu Thanosa, ale ostatecznie odnieśli sukces. Chociaż może zwycięstwo okupione śmiercią nie jest dobrym przykładem… Ostatecznie ważne jest to, że wracamy z nowymi siłami i próbujemy ponownie.
Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów bardzo mi się podoba. Jest to niezbyt trudna propozycja przede wszystkim dla fanów uniwersum oraz osób, które nie chcą od razu kupować większych wersji. Gra jest klimatyczna, cieszy oczy i pozwala na wcielenie się chociaż przez chwilę w jednego z superbohaterów, od których zależy los świata.
Grę Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Portal Games za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(7,5/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.