Mistrz małych form planszowych znowu w natarciu. Reiner Knizia, niemiecki matematyk, tym razem skierował swój wzrok w stronę kostek. Potem mianował psa Cezarem, a kota konsulem. To, że to nie był dobry pomysł, można było zauważyć już z daleka. No ale stało się, i teraz musimy to ogarnąć.
W małym pudełku znajdziemy 10 kostek i żetony monet. Tylko tyle wystarczy, aby wywalczyć władzę w starożytnym Rzymie. Każdy dostaje 10 brązowych monet lub 8 przy pełnym składzie. Kości dzielimy na dwa równe zestawy.
Jak doturlać się do władzy?
Pierwszy gracz rzuca 5 kostkami. Następnie może maksymalnie dwa razy przerzucić dowolną liczbę kości. W ten sposób wyłoniony zostaje konsul, a pobicie jego wyniku jest naszym celem. Pozostali gracze po kolei rzucają drugim zestawem kości (również do trzech razy, z czego pierwszy całym zestawem, a pozostałe dwa dowolną liczbą) i próbują zdobyć lepsze ścianki.
Na kostkach mamy cyfry rzymskie od 1 do 4, wieniec oznaczający senatora oraz bombę. Nasz wynik to suma cyfr pomnożona przez liczbę senatorów. Z tego wynika, że same bomby i/lub senatorowie dają nam 0, podobnie jak cyfry i bomby bez wieńców. Są jeszcze dodatkowo punktowane zestawy – trzy jedynki mają wartość 15, a cztery – 31.
Dalsze działania zależą od wyniku. Jeśli jest niższy od obecnego konsula (trybut), musimy zapłacić mu tyle monet, ilu senatorów wyrzuciliśmy. Jeśli jest wyższy, gracz zostaje nowym konsulem i od teraz jego zestaw jest wynikiem do pobicia. Jeśli posiadamy trzy bomby (przewrót), konsul daje nam tyle monet, ile ma wieńców. Cztery bomby (dyktator), to wygrana runda, natomiast zestaw pięciu (Cezar) powoduje zakończenie gry.
Runda kończy się, gdy kolejka rzutów wróci do konsula. Zamiast nowego rzutu, bierze srebrną monetę i rozpoczyna kolejną rundę. Zwycięzca piątej otrzymuje złotą monetę. Następnie każdy liczby swoje pieniądze (brąz – 1, srebro – 2, złoto – 4) i wyłaniany jest zwycięzca. W ostatnim opisanym wyżej przypadku, czyli wyrzuceniu pięciu bomb, gracz bierze wszystkie pozostałe srebrne monety i złotą.
Bombą w Cezara
Grafiki nie mają żadnego znaczenia w tej grze. Używamy tylko monet i kości z prostymi symbolami. Jedyne ilustracje są na okładce, wewnątrz pudełka i w instrukcji. I niestety bardzo mi się nie podobają. Na pewno mają swoich fanów, ale do mnie w ogóle nie przemawiają. Szkoda, bo starożytność bardzo lubię, a tutaj wrzucono mało urodziwe zwierzaki w rzymskie szmatki, a Cezar-pies wygląda jak lis. Jednak o gustach się nie dyskutuje, dlatego niech każdy zdecyduje, czy dla niego te grafiki są ładne. Natomiast do komponentów mam tylko jeden zarzut. Zarówno żetony jak i kostki są standardowe, a symbole czytelne i proste, więc wykonanie jest dobre. Natomiast jak już mamy w grze temat starożytnego Rzymu i walki o władzę sprzed ponad 2 tys. lat, to czemu na jednej ze ścianek znajduje się grzyb atomowy po zrzuceniu bomby? Żeby nie odchodzić od wybranego motywu, wystarczyło dać sztylet, miecz lub cokolwiek, co istniało za czasów Cezara.
Szczęście to władza
Gra jest bardzo losowa, co nie dziwi w przypadku takiej turlanki. Przydaje się szczęście i dobra kalkulacja przy przerzucaniu. Może nas kusić bombowy zestaw, którym wygralibyśmy rundę albo całą partię, jednak możemy skończyć także z zerowym wynikiem, jeśli nie uda nam się trafić co najmniej w trzy dobre ścianki. Finalnie zależy nam na jak największej fortunie. Bogactwo przynosi wygranie rundy lub przewrót, ale najlepiej zostać konsulem i liczyć na słabe wyniki pozostałych, bo wtedy to inni będą ciągle płacić nam trybut.
Jak na zaledwie 10 kostek i trochę żetonów, gra daje całkiem sporo satysfakcji. Nadaje się zarówno dla dzieci, które będą miały podobne szanse na wygraną dzięki dużej losowości, jak i dla dorosłych. Teoretycznie można zagrać już od 2 osób, ale szczerze mówiąc, nie ma to większego sensu. W tym przypadku im więcej, tym lepiej.
Gracze muszą podejmować proste decyzje, rozgrywki są bardzo szybkie, a emocje całkiem duże. Dlatego ta turlanka może sprawdzić się również na imprezie jako przerywnik i odpoczynek między większymi tytułami.
Grę Cezar. Kostki zostały rzucone kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Muduko za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(5/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.