Kontynuujemy muzyczne zdobycze z Essen 2023. Następnym tytułem, który za temat przewodni wziął sobie zespół muzyczny dążący do sławy, jest On The Road wydawnictwa Helvetiq. Czy kafelkowa gra może przyciągnąć fanów na koncert przy dużej scenie, czy może raczej opici napojami gazowanymi staniemy w kolejce do ubikacji? Przekonajcie się, czytając recenzję, jak to określa wydawca, gateway-a do świata gier planszowych.
„Bądź gotowy do drogi”
Przygotowanie do gry zaczniemy od stworzenia trasy stworzonej z kafelków. Na samym początku naszej trasy ustawimy się w stodole, z której to nasz zespół będzie rozpoczynał swoją muzyczną podróż. Po drodze miniemy wiele kafli lokacji oraz mniejszych festiwali tak, aby ostatecznie dotrzeć na scenę główną festiwalu Sunshine. Łącznie będziemy musieli pokonać dystans 32 kafli, licząc kafel początkowy oraz ostatni.
Każdorazowo droga będzie wyglądała nieco inaczej, gdyż kafle dokładamy losowo, wiedząc jedynie, że po 7 kaflach terenu pojawia się kafel małego festiwalu; wszystko w naszych rękach.
Następnie tasujemy karty ruchu, każdemu z graczy rozdając po 3. W zasięgu ręki układamy również żetony lokalizacji, gwiazdki fanów, oraz worek na rzeczone gwiazdki.
Przydatne są również karty pomocy, które informują nas jakie korzyści możemy czerpać z wymiany żetonów lokalizacji.
„Szczęśliwej drogi już czas”
Kiedy uporamy się z rozłożeniem kafli, a co za tym idzie, ustalimy przebieg naszej trasy do sławy, zaczniemy grę. Na pierwszego gracza instrukcja nakazuje wybrać osobę, która jako ostatnia uczestniczyła w koncercie. Czy mogło być bardziej tematyczne nawiązanie?
Gra On The Road jest niemiłosiernie prosta do wytłumaczenia. W swojej turze gracz zagrywa kartę ruchu, dobiera kolejną, pobiera żeton lokalizacji. Co więcej, jeśli trafił na kafel ze sceną, dokonuje pobrania z worka żetonu fana, będą oni czekali na swój ulubiony zespół pod sceną.
Oczywiście będzie tak jedynie, wtedy kiedy wylosujesz znacznik w swoim kolorze. W przeciwnym wypadku możesz im sprzedać napoje moczopędne i wysłać ich do kolejki przy toalecie, przez co mogą, ale oczywiście nie muszą ominąć koncert swojego zespołu.
Oczywiście nie może być tak, że wyślemy przeciwnikowi wszystkich jego fanów do toalety. Tutaj przydają się żetony lokalizacji. Korzystając z 3 takich samych, umieszczamy w worku nasze znaczniki, tak aby na koniec mieć ich, jak najwięcej. Dodatkowo, jeśli użyjemy w zależności od rodzaju akcji od 2 do 4 różnych znaczników, możemy poczynić dodatkowe akcje związane z naszymi fanami.
„Born To Be Wild”
W On The Road możemy wykonać np. akcje odrzucenia 2 różnych żetonów lokalizacji, aby gracz losujący odłożył do worka wszystkich wylosowanych fanów, zamiast umieszczać je na kafelku toalety.
Kolejna pozwala po dobraniu fanów przeciwnikowi odrzucić 2 różne żetony lokalizacji, aby zwrócić wszystkich wylosowanych fanów do woreczka i dokonać ponownego losowania.
Najlepszą w moim odczuciu akcją jest odrzucenie przed dobraniem fanów 3 różnych żetonów lokacji, aby zwrócić wszystkich fanów w swoim kolorze z kafla toalety do worka.
Dodatkowo gra nabiera rumieńców przez kafel van-a. Jeśli się na nim znajdziemy mamy 3 możliwości:
– wykonać ruch do przodu zgodnie z zagraną kartą
– ruch do przodu o podwojoną wartość zagranej karty
– wykonać ruch w tył o wartość zagraną
Kafel ten pozwala graczom na stosowanie różnych strategii. Możemy „wystrzelić” do przodu lub cofnąć się, by poszerzyć swoją pulę posiadanych żetonów lokalizacji. Wybór należy do nas. Dodatkowo podstawowa reguła nakazuje, że jeden kafel może zajmować tylko jeden gracz. Jeśli trafimy na zajęty kafel, decydujemy czy chcemy zakończyć ruch kafel wcześniej, czy jednak jeden dalej; to również ma znaczenie strategiczne.
„The Long And Winding Road”
W przeciągu całej naszej drogi po sławę mamy lokalizację małych festiwali, w przypadku, których jeśli je odwiedzimy, losujemy fana. Pozwala to zdobyć pewną przewagę przed finałowym dociągiem. Pozwala, jednak nie gwarantuje.
Na ostatnim kaflu, w zależności od tego, którzy dotrzemy pod scenę, zdobędziemy bonus w postaci żetonu biletu. Pierwsza osoba zdobędzie bilet o wartości 1 a ostatnia z wartością 4. Pozwoli on co rundę dobierać fanów.
Grę wygrywa gracz, który zbierze największą rzeszę fanów pod sceną. W przypadku remisu dobieramy znaczniki fanów do momentu rozstrzygnięcia.
Miała być prosta i przyjemna rodzinna gra, a wychodzi na to, że mamy tutaj nieco strategicznego myślenia. Niech więc będzie, że jest to pozycja rodzinna +.
„Take Me Home, Country Road”
Muzyczny temat przewodni gry od razu skłonił mnie do jej wypróbowania. Dodatkowo podobał mi się motyw z kafelkowym budowaniem trasy, która za każdym razem będzie nieco inna.
Instrukcja jest krótka, acz dobrze napisana. Zawiera również dobrze zilustrowane przykłady. W razie naszej niechęci do lektury tych kilku stron producent umieścił na pudełku kod QR odsyłający do wideo instrukcji. Zabieg ten jest bardzo przyjemny.
Siadałem do gry już kilkukrotnie i za każdym razem nie kończyło się na jednej partii. Zawsze ktoś wołał, że chce rewanżu. Jest to dość zrozumiałe, gdyż sama gra nie jest długa; a jeśli zdecydujemy się jedynie na ponowny start bez zmiany położeń kafli, to czas potrzebny na kolejną partię znacznie się skraca.
Zdecydowanie polecam On The Road osobom, które mają w swoim towarzystwie osoby sceptycznie nastawione do gier. On The Road może odmienić ich pogląd. Dokonać tego może dzięki prostym regułom, przyjemnym grafikom oraz nie trwającej nie wiadomo ile rozgrywce. Powinniśmy zmieścić się z tłumaczeniem w 30 minutach. Czy to nie jest dobry czas?
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: ok. 30 min.
Zalecany wiek: 8+
Plusy:
+ przyjemna tematyka,
+ proste zasady,
+ zmienna trasa przez losowe układanie kafelków,
+ opcja wysyłania fanów przeciwnika do toalety,
+ kilka dróg do zwycięstwa,
+ akcje z biletów,
+ dobra dla nowych graczy,
+ meeple w kształcie busów,
+ szybka rozgrywka.
Minusy:
– średnio interesująca dla zaawansowanych graczy,
– losowość kart ruchu.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(6/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.