Zdradzę wam tajemnicę: nie znoszę gier zręcznościowych. Zawsze trzęsą mi się ręce, wszystko burzy się i spada w czasie krótszym niż zajmuje wypowiedzenie słowa Jenga. Czasem jednak dzieją się rzeczy dziwne i po Essen człowiek kończy z pudełkiem pełnym drewnianego jedzenia.
Miszmasz na talerzu
Widzieliście kiedyś jak wyglądają talerze gości hotelowych, którzy przyjechali na wycieczkę all inclusive? Takie, gdzie ktoś wychodzi z założenia, że koniecznie musi spróbować wszystkiego? Tutaj jest podobnie. Ośmiorniczki obok winogron i awokado, przykryte parówką i brokułem, a do tego jajko i muffinek na samej górze? Czemu by nie? Póki cała ta konstrukcja nie runie – jest dobrze!
Choć na pierwszy rzut oka składniki i potrawy mogą wydawać się kompletnie przypadkowe i wymieszane ze sobą, tak naprawdę w tym chaosie trzeba zachować pewien porządek. Wylosowane i przypisane do nas na początku gry postacie mają konkretne upodobania kulinarne. Jedni są jaroszami, inni woleliby nie mieszać pysznych słodyczy z nikomu niepotrzebną zieleniną. Jeśli dopilnujemy by na ich talerzach znalazły się ukochane dania, sowicie nas za to wynagrodzą.
Potrzebna będzie nie tylko obszerna wiedza kulinarna – wszyscy przecież wiedzą, że jajka lądują w kategorii mięsnej ;) – ale przede wszystkim stabilna ręka i refleks, bowiem czasem równowaga na talerzu ulega zachwianiu i trzeba ratować, co tylko się da. Jeśli już coś pojedynczego spadło to… kto by się przejmował! Chuchnie się i dmuchnie, i będzie dobrze – byle nie minęły 3 sekundy, każdy przecież wie, że dokładnie tyle bakterie poczekają zanim przypuszczą zmasowany atak. Gorzej gdy wszystko zaczyna spadać lawinowo, wtedy możemy złapać tylko połowę jedzonka, reszta niestety ląduje w koszu na śmieci. Oczywiście, żeby nie było za łatwo, wszelkie operacje wykonujemy jedną ręką.
Gdy już nasze talerze są pełne (albo bardzo puste, jeśli jesteście tak wybitnie zdolni jak ja), sprawdzamy kto został stołówkowym bossem. Zliczamy punkty za konkretne produkty, które uchowały się na talerzach, za wypełnienie zachcianek naszych postaci oraz za najwyższą jedzeniową wieżę. Do tego ostatniego przyda się poręczna miarka umieszczona z boku pudełka.
Same pyszności
Jestem pod ogromnym wrażeniem wykonania gry. Drewniane elementy są dobrej jakości i pomimo wielokrotnych upadków i obijania się o stół prawie nie mają śladów – poza szczypcami kraba, które zdają się być mniej wytrzymałe. Pomoce gracza dokładnie wyjaśniają za co punktują postacie i do jakich kategorii należy każdy z elementów. Co więcej, ta sama informacje jest również zaznaczona na samych kartach za pomocą symboli i liter. Zadbano o najdrobniejsze szczegóły – zmyślnie zaprojektowane pudełko zapewnia nie tylko miarkę, ale także kosz na śmieci.
Rzadko kiedy gram w zręcznościówki, ale Buffet Boss ma w sobie coś, co sprawia, że z przyjemnością zagrałam i nie mam żadnego problemu, by do gry powrócić. Na jego korzyść na pewno przemawia krótki czas rozgrywki, ale przede wszystkim świetne, klimatyczne wykonanie. Podoba mi się również możliwość podnoszenia strąconych elementów. Dzięki temu, nawet gdy coś pójdzie nie tak, nie ma się wrażenia kompletnej przegranej. Jeśli mamy niestabilne dłonie, albo gramy z dziećmi, to możemy nawet wydłużyć lub kompletnie zrezygnować z ograniczenia czasowego.
Całkiem ciekawym elementem gry są wymagania postaci – w ten sposób dostajemy wybór pomiędzy układaniem najłatwiejszych elementów, a dobieraniem tych konkretnych, które spełniają nasz cel. Czasem, co prawda może się zdarzyć, że to co potrzebujemy zostało losowo odrzucone na początku gry, albo upatrzone awokado zwinęli nam sprzed nosa przeciwnicy. No cóż, jak to w rzeczywistości, kto znajduje się bliżej stołu i ma szybsze ruchy, zwija najsmakowitsze kąski.
Wydawać by się mogło, że pierwszy gracz ma ogromną przewagę – w końcu wybór najpotrzebniejszego elementu, to podstawa tej gry. Udało się jednak trochę temu zaradzić. Po pierwsze w grze zawsze mamy jeden klocek więcej niż liczba graczy. Po drugie, ostatni gracz, jako nagrodę pocieszenia, otrzymuje możliwość dobrania dwóch ostatnich elementów. Ryzykowne, ale kto nie ryzykuje, ten się nie najada.
Buffet Boss to gra, która zapewnia mnóstwo dobrej zabawy, dużo śmiechu, a przy tym wygląda niezwykle estetycznie i zachęcająco. Jeśli zaś znudzi nam się rywalizacja, możemy spróbować wariantu solo lub drużynowego. Aż chce się grać!
Gra dla 1 – 5 graczy, wiek 6+
Czas gry: ok. 20 minut
Wydawca: Origame
+ świetnie wykonane elementy
+ mnóstwo śmiechu i dobrej zabawy
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.