Magia serii nie omija świata planszówek. Jeśli istnieje gra, która Wam się podoba i pojawia się inna, która należy do tego samego cyklu… trudno się oprzeć pokusie, aby dołączyć ją do swojej kolekcji. Wydawnictwa, takie jak Muduko doskonale zdają sobie z tego sprawę. I dlaczego właśnie w sprzedaży co jakiś czas pojawiają się gry, nawiązujące mniej lub bardziej do tych, które już wcześniej znalazły się w ich portfolio. Doskonałym przykładem obrazującym to zjawisko jest karcianka Sojusz na już.
Gdy udało się zakończyć Spór o Bór i wygasły jego kolejne odsłony, w Wielkiej Prapuszczy zapanował spokój. Jej władca nie poprzestaje jednak w staraniach o to, aby zyskać poważanie także poza granicami swojego królestwa. Chce dzięki temu zawiązać “Sojusz na już” z sześcioma innymi wpływowymi mieszkańcami odległych zakątków świata. Aby to osiągnąć, śle do nich posłańców z różnorodnymi darami. Ci z nich, którzy najlepiej wykonają rozkazy, zostaną obdarzeni godnością Głównego Doradcy. Czy uda Ci się otrzymać ten tytuł?
Gra Sojusz na już została wydana w tym samym stylu graficznym, co pozostałe części popularnej serii karcianek Muduko. Odpowiedzialny jest za nie Piotr Sokołowski. Jego ilustracje sprawiają, że szybka karcianka o niezbyt skomplikowanych zasadach może cieszyć nawet tych odbiorców, dla których fabuła ma duże znaczenie.
Do gry w Sojusz na już wykorzystujemy karty misji, podróży, żetony skrzyń i graczy. Pierwsze z tych komponentów należy na początku rozłożyć na stole. W jednym rzędzie umieszczamy władców, a w drugim podarki. Na każdej z tych karty umieszczamy żeton skrzyni. Pozostałe rozdysponowujemy po równo wśród graczy. Na koniec przygotowania każdy dobiera jeszcze trzy karty podróży.
Na czym polega rozgrywka w Sojusz na już?
Najpierw w swojej turze gracz zagrywa kartę przed siebie. Może pominąć ten krok, jeśli ma ich na ręce mniej niż 3. Następnie gracz może udać się w podróż. W tym celu wybiera misję, której się podejmuje i odrzuca pasujące do niej karty. Każda z nich przedstawia jednego z sześciu władców z jednym z sześciu skarbów. Karta podróży może więc posłużyć nam na dwa sposoby.
Do wykonania misji można wykorzystać karty już wyłożone, ale i te, które mamy na ręce. Ich liczba musi przewyższać minimum o jeden liczbę żetonów skrzyń na wybranej karcie. Następnie należy jeszcze umieścić na niej żetony w takiej liczbie, aby na karcie było ich tyle, ile kart władcy lub podarunku odrzucono. Na koniec tury gracz dobiera kartę podróży z zakrytego stosu. Osoba, która pierwsza wyczerpanie pulę posiadanych skrzyń, wygrywa.
Wrażenia
Sojusz na już to gra, która kontynuuje dobrą passę swoich poprzedniczek. Lekka, szybka i przyjemna rozgrywka sprawia, że tytuł ten sprawdzi się przede wszystkim jako pozycja rodzinna. Jest w niej nieco losowości, a także pole do blefu. Na ręce możemy mieć zawsze maksymalnie 3 karty. Reszta leży przed nami, ułożona dowolnie. Jest ona widoczna dla współgraczy, warto więc rozważnie umieszczać na stole karty. Możemy ich układem sugerować np., że zbieramy podarki, wybierając się tymczasem do władców.
W grze pewne znaczenie odgrywa też interakcja między przeciwnikami. Wyrażona jest ona poprzez uprzedzanie innych w realizacji misji, do której zasoby zbierają. Z jednej strony warto odrzucić jednocześnie jak najwięcej kart. Z drugiej dobrze jest się spieszyć, aby ktoś inny nie odebrał nam części punktów.
Dużą zaletą gry wydawnictwa Muduko jest niski próg wejścia. Sojusz na już ma bardzo proste zasady, jest niezależny językowo i nie wymaga czytania. Warto zauważyć, że na kartach znajdują się nie tylko grafiki, ale też symbole. Znakomicie sprawdzają się one w przypadku rozgrywki z osobami słabo widzącymi lub z zaburzeniami postrzegania koloru.
Podsumowując
Sojusz na już to mała, szybka i bardzo przyjemna karcianka. Ładne grafiki, proste zasady, satysfakcjonująca rozgrywka – wszystko to sprawia, że tytuł ten uważam za warty polecenia, co też niniejszym czynię :)
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.