Liczba graczy: 2-5
Wiek: 12+
Czas gry: ok. 90 minut
Wydawca: Geek Attitude Games
Rok wydania: 2023
Ciężar wg BGG: 3.43 / 5
worker placement
plansza modularna
modularne dodatki
asymetryczne moce postaci
Żeby zapisać się na kartach historii, trzeba zakasać rękawy.
Spędzić czas przy szkicowniku, chwycić za kielnię, może nawet potrząsnąć kilkoma ważniakami w mieście.
Art Nouveau to nie rurki z kremem – i Bruxelles 1893: Belle Epoque pokazuje, że jakkolwiek piękna nie byłaby to epoka, jest to czas intensywnej pracy. Droga na skróty rzadko kiedy popłaca, a wizyta w więzieniu może spowolnić naszą drogę ku sławie. Oto krótka historia podróży po XIX-wiecznej Brukseli – podróży, której celem jest stworzenie absolutnego arcydzieła stylu Art Nouveau!
Z dziennika architekta:
„Pierwszy rok nie był dla nas łaskawy. Udało nam się zdobyć trochę tanich materiałów, ale nie mogliśmy zakontraktować naszej zwyczajowej ekipy budowlanej. W końcu zmusiliśmy ludzi w mieście, by zajęli się projektem, ale nasz wysłannik był nieco… zbyt natarczywy. Chwilowo przebywa w celi miejskiego aresztu, ale planujemy zwrócić mu wolność, gdy tylko rozliczymy przychody na koniec roku. Emile Vandervelde zgodził się pomóc od strony prawnej i już w styczniu zaczniemy dalsze prace w pełnym składzie.
Nasz pierwszy dom już stoi – kamienica z daleka wygląda nawet pięknie i dostojnie. Zachęciliśmy też do współpracy Georges’a Brugmanna, nie ma wyczucia stylu i delikatnie pachnie kiszoną kapustą, ale potrafi zorganizować fundusze, gdy sytuacja tego wymaga. Pojawiliśmy się też na kilku aukcjach, zdobywając trochę ruchomości: wysadzaną szmaragdami broszkę w kształcie ćmy, wsuwkę do włosów z kości słoniowej i mahoniowy szezlong. Przydadzą się, gdy będzie nam trzeba dodatkowych środków na opłacenie kolejnej budowy.
Przed nami ciężki rok. Potrzebujemy stali, szkła i pieniędzy, by zrealizować kolejną kamienicę. Budżet jest napięty, ale mamy już pomysł, jak zdobyć niezbędne dofinansowanie – na giełdzie papierów wartościowych trwa hossa! Upłynnimy trochę naszych aktywów i ruszymy z budową. Może tym razem użyjemy droższych, bardziej trwałych materiałów, by o projekcie zrobiło się głośno?”
Ulice Brukseli
Z lotu ptaka, nasze zadanie w Bruxelles 1893: Belle Epoque wygląda na proste: zdobyć środki i surowce, wznieść jak najwięcej kamienic, przy okazji zdobywając drogocenne dzieła sztuki i umiejętnie manipulując domem aukcyjnym sprzedać je z zyskiem. Postawmy kilka budynków, zatrudnijmy kilku notabli do pomocy, zbierzmy profity, wygrajmy jako najbardziej szanowani architekci w stolicy. I postarajmy się nie wylądować przy okazji w więzieniu.
W tym celu do dyspozycji mamy pięć podstawowych akcji: pozyskiwanie materiałów, wytwarzanie dzieł sztuki, sprzedaż dzieł na aukcji, zatrudnianie szanownych obywateli Brukseli i samą budowę.
Ale nie jest tak łatwo, że będziemy sobie po prostu spacerować po ulicach miasta i robić, co nam się podoba. Bruksela to stan umysłu – wymaga skupienia i intencji.
Każda akcja na centralnej planszy kosztuje – wysyłamy tam pracowników z wybraną, ale nie niższą niż 1 BF (waluta w grze) kwotą. Do wykorzystania mamy jednak ograniczone pole – nie całą planszę. W każdej rundzie z pięciu będziemy więc mieć do dyspozycji nieco inne pola. Wspólnym elementem jest końcowe podsumowanie – po każdej rundzie podliczymy zainwestowane przez graczy BF w każdej kolumnie, a zwycięzca otrzyma kartę z benefitami. Podsumujemy też wszystkie otoczone przez czterech pracowników herby – tu również zwycięzców czeka nagroda.
Gdy na planszy głównej zrobi się ciasno, do dyspozycji pozostaje nam plansza miasta. Jedno z jej pól pozwala nam wykonać dowolną z podstawowych akcji, jednak po każdej rundzie ten z graczy, który wyśle do miasta najwięcej pracowników, straci jednego z nich na rzecz więzienia. Tematycznie na polach miejskich dokonujemy wymuszeń – zyskując pieniądze, tańsze materiały budowlane i inne benefity, ale zawsze ryzykujemy pobytem jednego z pracowników w areszcie.
Tak, jak mówiłem – świat brukselskiej bohemy to nie rurki z kremem.
Słupki, mnożniki i dom aukcyjny
Bruxelles 1893 to nie tylko akcje pracowników na centralnej planszy – to też nasze własne planszetki.
Tu właśnie zwiększać będziemy swoją pozycję na torach herbu i korony oraz na torze architektów. Stanowią one swoiste mnożniki innych korzyści – zysków po każdej rundzie i punktów na koniec gry. Dzięki odpłatnej pomocy notabli i zwycięstwom w podliczeniach na koniec rundy możemy je wzmacniać, rozpędzając nasz artystyczny silnik i pędząc ku zwycięstwu.
Wznoszone przez nas budynki umieszczamy na głównej mapie akcji. W przyszłości będą dawać nam nie tak znowu drobne korzyści, ilekroć z zajmowanego przez nie pola skorzysta jeden z przeciwników. Możemy tym samym jeszcze bardziej zacieśnić obszar działań oponentów albo zmusić ich do korzystania z „naszych” pól – ku naszemu wielkiemu zadowoleniu.
Ciekawym mechanizmem jest dom aukcyjny. Widoczna na nim wartość dzieł, wyrażona w walucie i punktach sławy/zwycięstwa, może być zmieniana przed każdą sprzedażą. Każde dzieło w naszej kolekcji pozwala na jeden ruch centralnego żetonu. Równie interesującym ograniczeniem jest tu możliwość sprzedaży wyłącznie dzieł w kolorach innych, niż dwa już sprzedane wcześniej dzieła. To kierunkuje nasze wybory podczas wytwarzania dzieł i pozwala na drobne utrudnianie przeciwnikom sprzedaży ich dzieł.
Belle Epoque
Nowością w Bruxelles 1893: Belle Epoque (gra jest re-edycją oryginalnej Bruxelles 1893, którą recenzowałem na początku mojej przygody z Games Fanatic) jest dodatkowy moduł, nazwany właśnie Belle Epoque. A w zasadzie: dodatkowe moduły, liczba mnoga.
Na dobry początek możemy odwrócić prawą część planszy, by ujawnić nowe pola Pawilonów. Zamiast na planszy z akcjami możemy wznosić nasze budynki właśnie tu – by zyskiwać pasywne zdolności, uruchamiane na koniec rundy. Warunkiem będzie użycie, oprócz normalnych materiałów, najnowszego krzyku XIX-wiecznej mody, czyli szkła – niedostępnego w normalnej grze (jego pole na „zegarze” wskazującym aktualnie wymagane do budowy materiały, jest zasłaniane małym żetonem ze strzałką).
Drugi moduł to malutkie pole, na które wysłać możemy pracownika, by utracić go na resztę gry, ale zyskać nowe warunki punktacji na koniec rozgrywki: w postaci dodatkowych mnożników lub indywidualnych warunków, np. za białe dzieła sztuki, które nie biorą udziału w podstawowej wersji gry.
Trzecią opcją w Belle Epoque są asymetryczne planszetki graczy, dostępne na ich rewersie. Zmiany dotyczą torów herbu, korony i architektów oraz nowych, pasywnych zdolności każdego z graczy. Po wykonaniu określonej aukcji czy spełnieniu innego warunku pozwalają one na zyskanie pieniędzy, punktów zwycięstwa lub podmianę materiałów budowlanych na inne.
W grze pojawiają się też nowe karty notabli, związane z nowymi modułami, a także meeple „turystów„, ustawianych na polu brukselskiego pociągu, których będziemy mogli pozyskać dzięki nowym pomocnikom i wykorzystać do wzmocnienia i wydłużenia swoich tur.
Jest tu więc dużo dobra, którym można jeszcze bardziej zróżnicować rozgrywkę, nie komplikując jej przy tym zbytnio (choć wyjaśnienia wszystkich 32 kart Belle Epoque zajmują 1,5 strony w instrukcji – ale to już cena językowej niezależności wszystkich komponentów).
Sztuka ściskania odpowiednich dłoni
Bruxelles 1893: Belle Epoque w swojej bogato ornamentowanej warstwie skrywa tak naprawdę dość intuicyjną mechanikę worker placement. Kreatywną i pozwalającą na budowanie ciekawych strategii, ale jednak dość prostą. Naszą drogę do wygranej komplikować – ale w ten pozytywny, rozbudzający pomysłowość sposób – definiować będą dostępne pola, alternatywne dla nich akcje miejskie oraz widoczne na ryneczku karty notabli.
Umiejętne manipulowanie swoimi pozycjami na planszy akcji, wykorzystywanie mocy pomocników i strategiczne stawianie budynków tam, gdzie będą z nich korzystać oponenci to najważniejsze materiały, z których zbudujemy swoją przewagę. Ruchoma „ramka” ograniczająca dostępne pola będzie często narzędziem zmuszającym wszystkich graczy do adaptacji i szybkiego reagowania na zmieniający się obszar gry.
Gra trwa tylko 5 rund, co sprawia, że jakikolwiek silnik chcemy tu zbudować, musimy to robić szybko. Owszem, możemy w trakcie jednej rundy pozyskać nawet 2 czy 3 pomocników, ale szansa, że zrobimy to na samym początku gry, jest niewielka – a każdego z nich możemy wykorzystać tylko raz na rundę. Losowy ich dociąg z talii sprawia, że do gry wchodzić mogą tylko ci mniej interesujący z nich, a niektórzy mogą się wcale nie pojawić w trakcie naszej gry. I np. przez to bezużyteczne staną się niektóre bonusy z planszy Belle Epoque – m.in. te dotyczące białych dzieł sztuki, „jokerów” zdobywanych jedynie dzięki nowym pomocnikom.
Pewnym zarzutem wobec gry może być fakt, że nasze akcje – nie licząc zmienności wymaganych do budowy materiałów czy dostępnych notabli – będą się często powtarzać. Zdobądź materiały, zdobądź dzieła sztuki, buduj, sprzedawaj, profituj – pętla gry jest raczej niezmienna przez całą rozgrywkę. I choć nadal stoi przed nami ciekawe i wymagające częstych, grożących więzieniem akrobacji zadanie, to na przestrzeni pięciu rund raczej często będziemy powtarzać te same sekwencje ruchów, ograniczone przez obecność przeciwników i trochę definiowane przez naszą strategię w zakresie przewagi na planszy akcji.
Cudownie zilustrowana plansza i tematyczne aspekty dzieł sztuki czy widocznych na planszetkach graczy kamienic nie wpływają niestety na prawdziwe poczucie wkraczania do świata sztuki, architektury i brukselskiej socjety. Gdyby trochę zmrużyć oko, można pewnie poczuć delikatne powiewy klimatu, ale gra jest raczej mechaniczna niż tematyczna – za często nasze akcje sprowadzają się do pozyskania surowców czy żetonów w jednym i wydawaniu ich w drugim miejscu.
Centralną akcją gry jest budowa (bardziej dochodowa, jeśli wykorzystamy drogie materiały zamiast tanich zamienników) – i umieszczenie swoich budynków na wczesnym etapie w środkowej części planszy akcji będzie zawsze dominującą i gwarantującą wiele korzyści strategią. Biorąc pod uwagę ile punktów zyskujemy w trakcie gry i na jej zakończenie właśnie dzięki wzniesionym kamienicom, inne akcje mogą się wydawać trywialne czy jedynie pomocnicze w charakterze. Ciekawym zabiegiem jest zastosowanie „zegara„, wskazującego zmieniające się po każdej budowie materiały, które wymagane są do postawienia kolejnego budynku.
Area majority w kolumnach na planszy to zabawa w kotka i myszkę. Nie jest to do końca zepsuta mechanika, ale zdecydowanie może prowadzić do pewnych frustracji, gdzie pierwsi gracze (zwłaszcza w rozgrywce na więcej osób) są po prostu poszkodowani, bo mogą nie mieć szansy na drugi ruch w tej samej kolumnie. Jednocześnie gracze uplasowani w późniejszej części rundy mogą zyskać decydującą przewagę przeczekując wrogów lub wysyłając pracownika z 1 BF więcej, niż pozostali.
Piękna Epoka
Mimo swoich wad i mimo pewnych niedociągnięć, Bruxelles 1893: Belle Epoque to wybitny przedstawiciel gatunku worker placement. Połączenie rzadko spotykanej oprawy i tematyki ze świetną mechaniką wyboru akcji – „oficjalnych” i „wymuszonych” – nadal sprawdza się tak samo dobrze, jak w pierwowzorze z 2013 roku. Wygładzone zostały nierówności, całość zyskała insert (w końcu!), a dodatkowe moduły oferują większą różnorodność i zmienność dla tych, którzy grę naprawdę mocno wyeksploatowali.
Bruxelles 1893: Belle Epoque zajmuje zaszczytne miejsce na mojej półce, a imponujące, pozłacane pudełko nieprędko z niej zniknie. Chętnie wrócę do Brukseli, jeśli nie po to, by zdominować rywali, to chociaż po to, by celebrować cudowną epokę w naszej historii w najlepszy sposób, jaki znam: rozkładając na stole piękną planszę i ciesząc oczy, umysł i serce.
Zalety:
+ świetna implementacja mechaniki worker placement
+ ciekawe mechanizmy area majority
+ oprawa w stylu Art Nouveau
+ dodatkowe moduły Belle Epoque
Wady:
– losowość kart notabli może utrudnić budowę silnika, spowalniając tempo gry
– walka o pozycje na planszy faworyzuje graczy wykonujących swoje ruchy później w rundzie
– mimo pięknej oprawy, gra jest mało tematyczna
Złożoność gry
(6/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8.5/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.