Neuroshima Hex! jest dla mnie jednym z tych tytułów, który na dobre otworzył przede mną planszówkowe hobby. Wcześniej dość obojętnie przechodziłem obok tytułów gatewayoywch, które to tez z założenia często są proste i dość mało konfrontacyjne. To właśnie „pykanie w Neuroshimkę” z licealnymi kumplami zaprowadziło mnie na pierwsze turnieje, gdzie miałem okazję poznać już zupełnie inne towarzystwo i inne gry, przez co Hex poszedł na półkę. W ubiegłych miesiącach powróciłem do grania w Neuroshimę. I tak jak często nostalgia zderzona z rzeczywistością potrafi przynieść ze sobą rozczarowanie tak ten przypadek przyniósł skrajne inne doznania. W Neuroshimę Hex, wciąż gra mi się świetnie, a corocznie wydawane dodatki sprawiają, że zawsze jest jakiś powód by na nowo wsiąknąć w ten postapokaliptyczny świat. Wydawałoby się, że sprawdzony system: „póki działa nie naprawiaj” mógłby doskonale sprawdzić się w kontekście gry z takim stażem i tak oddanym środowiskiem, ale wydawcy co jakiś czas przychodzą kolejne pomysły wprowadzenia innowacji do swojego flagowego produktu. I niestety każdy taki pomysł jest gorszy od poprzedniego. Zapraszam na omówienie wybranych działań Portal Games, które na swoim koncie zaliczyło kilka wydawniczych ruchów, które moglibyśmy uznać za co najmniej kontrowersyjne.
Hexogłówki Iron Gang
Za jedną z pierwszych Portalowych pomyłek można uznać wydanie Hexogłówek jako osobnego produktu. Hexogłówki, czyli łamigłówki przedstawiające sytuacje mogące zaistnieć w grze. Naszym celem będzie takie wykorzystanie podanych żetonów, byśmy zakończyli jako zwycięzcy po bitwie. Karty te mogliśmy znaleźć również w podstawce edycji 3.0, ale ich jedyna zaletą było właściwie to, że nie były tak bezużyteczne jak kompletnie niepotrzebne „geigerowe” liczniki życia. Owszem, fajna ciekawostka dla początkujących graczy, ale nic specjalnie zaskakującego, zwłaszcza, że sam koncept HexoGłówek został wymyślony przez hexowych entuzjastów wiele lat wcześniej. 5 lat po premierze Neuroshimy Hex w wersji 3.0 Portal przypomniał sobie o tym koncepcie jednocześnie popełniając błędy na każdej możliwej płaszczyźnie. Po pierwsze łamigłówki te dotyczyły tylko najnowszej frakcji oraz armii z pudełka podstawowego co sprawiało, że zagadki te nie były nawet bliskie sytuacjom turniejowym gdzie uczestniczyło już w nich kilkanaście frakcji. Można by się zatem domyślać, że jest to produkt skierowany tylko do początkujących, ale na potrzeby tego dodatku dodano jeden żeton do paczki tej łamigłówek, który będąc wyraźnie lepszym od niektórych jednostek Iron Gang, był de facto płatnym rozszerzeniem dla tej frakcji, zapewniającym przewagę. No i crème de la crème, czyli fakt, że niektóre HexoGłówki z tego dodatku posiadają błędy przez co zawierają niemożliwe do rozwiązania sytuacje. I tak oto z całych planów wydawniczych dotyczących wydawania HexoGłówek jako regularnego cyklu pozostała taka jedna abominacja, która dziś zalega w magazynach. Ale błędy w produkcie kosztującym 20 zł da się jeszcze jakoś przełknąć. Gorzej gdy niedopracowany jest produkt za przeszło trzysta złotych.
Neuroshima Hex: Rok Molocha
2020 rok był rokiem znamiennym dla nas wszystkich. I tak to sobie wymyślili twórcy RPG’a Neuroshima, że to właśnie ten rok miał wywołać postapokaliptyczne realia. Medal dla nich za skuteczne jasnowidztwo. Przygotowując się do tego znamiennego roku Portal postanowił przygotować unikatową, kolekcjonerską edycję swojego flagowego produktu. Od samego początku była to edycja reklamowana jako produkt premium, ale niestety roczna obsuwa produktu obnażyła całkowity brak planowania ze strony wydawcy. Jednym z najważniejszych plusów tego wydania było zawarcie planszetek oraz żetonów dla wszystkich dotychczas wydanych armii. I był to duży plus, bo planszetki (zawarte tylko w podstawowej wersji gry) zastępowały liche papierowe instrukcje umieszczane w dodatkach. Szkoda tylko, że edycja ta była nieaktualna w momencie… jej premiery. W/w opóźnienie sprawiło, że Neuroshima Hex: Rok Molocha ukazała się wraz z dodatkiem Bestie, których to ta edycja już nie uwzględniała. Nie ma to jak wydać przeszło trzysta złotych tylko po to by w dniu premiery narzekać na nieaktualność produktu. Jestem w stanie zrozumieć to opóźnienie, bo nikt nie przewidział zdetonowania bomby molocha w 2020r., ale sam produkt również posiadał kilka sporych wad. Poczynając od beznadziejnego insert sprawiającego, że wszystkie żetony „latały” wewnątrz pudełka, czy FAQ, które posiadało istotne błędy. Ale niech pierwszy rzuci kamieniem kto nie spodziewał się jakiegoś niedopracowania. Mimo wszystko to od początku był produkt reklamowany jako fajna pamiątka, dla osób, które bardzo lubią tę grę, lub ładniejsze wydanie dla osób, które jeszcze tej gry nie posiadają. W ostateczności każdy gracz Hexa liczył tylko na to, że kolejne dodatki będą się ukazywać, a my będziemy mogli spotykać się przy planszy i dalej ogrywać kolejne frakcje. I tego przecież nie zmienią. Nie zmienią tego, prawda?
Partyzanci
Historia prób przeniesienia Neuroshimy na urządzenia cyfrowe zasługiwałaby właściwie na osobny artykuł, ale z każdym kolejnym epizodem tej telenoweli pojawiają się dalsze decyzje kompromitujące decyzje okazujące kompletny brak szacunku w stronę konsumenta. Czytelnikom niezorientowanym muszę uświadomić sytuację kupujących. W 2021 roku ukazała się nowa wersja aplikacji Neuroshima Hex, która musiała ukazać się w nowej odsłonie ze względu na zerwanie współpracy z poprzednimi wykonawcami aplikacji. Niestety nowa wersja mobilnego Hexa zawierała jedynie frakcje zawarte w podstawowej wersji gry, choć wiele osób zapłaciło za dostęp innych armii w poprzedniej wersji aplikacji. I mogłoby się wydawać, że naturalnym krokiem byłoby jak najszybsze „wskrzeszenie” frakcji, za które wcześniej zapłaciliśmy, a teraz ich nie ma. Nic bardziej mylnego. Po wydaniu czterech, w dość ślamazarnym tempie, Portal Games Digital zdecydowało o wydaniu Bestii tak by zarobić od wszystkich. A po tym zdecydowało się na krok, który, w moim odczuciu, jest jednym z najbardziej chorych pomysłów, jakie spotkały Neuroshimę. Mianowicie w ubiegłym tygodniu, ukazała się armia, w którą zagrać możemy tylko w aplikacji. Jest to, nazwijmy rzecz po imieniu, środkowy palec dla wszystkich fanów Hexa. Po pierwsze, pomimo wielu lat oczekiwania gracze, którzy zapłacili za możliwość grania konkretnymi armiami, nie mogą tego zrobić. Innymi słowy stracili pieniądze, a wydawca wciąż nie zapewnił możliwości rekompensaty za poczyniony zakup. Co więcej, zamiast skupić się na zaległych konwersjach, tworzy nowe metody pobierania pieniędzy od tych osób. Po drugie, jest to zerwanie z tym co najważniejsze dla wszystkich fanów, czyli gra planszowa. Wiem, że może się to wydać dziwne wydawcy, który swoja renomę zbudował w dużej mierze dzięki tej grze, ale z tego co mi wiadomo tysiące ludzi pokochało Hexa za swoją planszową odsłonę, a nie aplikację, która często działa jako substytut właściwej gry. Po trzecie, aplikacja ta nie jest idealna, a mówiąc precyzyjniej, daleko jej do bycia dobrą. I wciąż zgłaszanych jest dużo błędów, na które czasu Portal Games Digital czasu nie znajduje: od spadku fpsów, przez bugi uniemożliwiające gry online, aż po ciągły brak trybu dla większej liczby osób. Idealnym obrazkiem tego technologicznego niedorobienia jest fakt, że w dniu premiery nie można było nabyć Partyzantów ze względu na problemy techniczne. Dobrze, że chociaż sama armia działa w aplikacji zgodnie z mechanicznymi założeniami… A nie to też nie wyszło, bo mechanika pułapek nie działa zgodnie z zasadami. Dobrze, że chociaż instrukcja jest prawidłowo napisana. Tylko co tam robi zapis o niekompletności zestawu? Jeżeli tyle wpadek może mieć flagowy produkt aplikacji, to nie chciałbym widzieć tych mniej znaczących projektów Portalu. To wszystko dosyć jawnie pokazuje, że wydawca jawnie ignoruje głosy społeczności, a co gorsze nie przejmuje się zbytnio ludźmi, którzy po transformacji aplikacji wciąż nie mogą korzystać z usług, za które zapłacili. A social media Portalu też raczej wspierają mój niesmak, bo przecież Partyzanci mieli być armią, która w „unikatowy sposób korzysta z możliwości aplikacji ” przez co właściwie niemożliwym byłoby otrzymanie ich fizycznej wersji. A tymczasem możemy poobserwować sobie jak Panowie testują Partyzantów… na planszy. To jak to jest: da się czy się nie da?
Portalu, coś Neuroshimę przez tak długie lata…
I mógłbym tu dalej drążyć o tym jak to kompletnie pozostawia się to community samemu sobie. Parę tygodni temu na facebookowej grupie Neuroshima Hex Polska, ukazało się olbrzymie FAQ, które opisuje wszelkie zależności tej gry. I tak jak autorowi należą się słowa uznania za podjęty wysiłek, to jednak w moim odczuciu to wydawca powinien zajmować się takimi rzeczami skoro decyduje się na wspieranie „sceny turniejowej”. A takich sytuacji, do których można by się przyczepić jest o wiele więcej, ale skoro polityka firmy jest taka, że wypuszcza nową Neuroshimę Hex na Steamie, z którą pewnie też będą jakieś salta zamiast skupić się na dopracowaniu aplikacji już istniejącej to chyba jest to bardzo wymowne traktowanie swoich fanów. I to wszystko sprawia, że jakoś tak trudno pozostać mi wiernym grze, której wydawca na każdym kroku próbuje w sposób ostentacyjny dobrać się do mojego portfela. A czarę goryczy przelewają kolejne obietnice, niemające pokrycia z rzeczywistością. Parafrazując klasyka „Jeśli chcesz rozśmieszyć fana Neuroshimy, opowiedz mu o obietnicach Portalu”. Czy ta polityka kiedyś się zmieni? Kto wie, ale ja już żadnym zapewnieniom nie uwierzę. Są błędy i opóźnienia, które można zrozumieć, ale pewne zachowania są niedopuszczalne. Patrząc na komentarze pod niemalże każdym postem o Neuroshimowej aplikacji, naprawdę nietrudnym jest zrozumienie co chcieliby otrzymać fani tej gry.
Portalu, zacznij produkować czapki z logiem Hexa, bo rozwijanie tej gry nie idzie we właściwym kierunku.
Grę Neuroshima Hex! kupisz w sklepie
Jeśli chodzi o Partyzantów jednej rzeczy nie żałuję: zrobienia sobie papierowej wersji, nie dość, że da się normalnie grać, nie buguje się to jeszcze była w dniu premiery gotowa.
Jest tyko szpetna, ale czego można oczekiwać po odręcznym rysunku
Pełna zgoda.