Podwodni Łowcy
Autor: Marek Olszewski
Liczba graczy: 2-5
Czas gry: 30 min
Wiek: 8+
Wydawca: Wydawnictwo GAJ (2023)
Mechanika: Push You Luck, Set Collection
Ta niewielkich rozmiarów karcianka zaskoczyła nas w sposób bardzo pozytywny na tegorocznych Planszówkach w Spodku. Graliśmy wtedy do późnych godzin nocnych w prototyp wraz z jej autorami. Wspominaliśmy już wam o tym, prawda?
Wykonanie
I oto jest, malutkie pudełko i talia kart w środku. Nie ma zbędnych przestrzeni, nie ma powietrza. Do tego stopnia, że jeśli chcielibyście zakoszulkować swoje karty, to… chyba będziecie musieli wyrzucić wypraskę. Bo może warto je zakoszulkować… Wydanie to niestety najsłabsze ogniwo i pięta achillesowa tej gry. Tu czekało nas rozczarowanie: może to tylko mój egzemplarz tak miał, ale niestety moje karty nie są najlepszej jakości – brzegi nie są idealne, trudno je było też na początku rozdzielać. Lepiej uważać przy tasowaniu i nie wpychać jedne pomiędzy drugie bo mogą się rozwarstwiać. Jeśli umiecie profesjonalnie (po krupiersku) tasować karty to jest to coś, za co ta talia kart wam podziękuje.
Na obronę muszę jednak powiedzieć, że jak już zaczęliśmy grać, a zwłaszcza tasować karty, to się nieco wyrobiły i sama rozgrywka przebiegała płynnie, bez większych niedogodności.
Rozgrywka
To bardzo prosta gra, w której zbieramy kolekcje rybek a posługujemy się przy tym mechaniką push your luck. Łowisko składa się z obszaru 3×4. W swojej turze ciągniemy z talii pierwszą kartę, oglądamy ją i decydujemy się na dołożenie w jednym z czterech rogów – tak, aby powstała nowa kolumna i nowy rząd. Teraz każda kolejna pociągnięta karta będzie musiała być dołożona poniżej tej pierwszej – nurkujemy wgłąb akwenu wodnego – najpierw na I poziom, potem (być może) na II, a co odważniejści i grający vabank być może zechcą zejść aż na III (ostatni) poziom. Zatem gracz pociągnie od 2 do 4 kart. W każdej chwili nurkowanie może jednak zostać przerwane – a stanie się to wtedy, kiedy będziemy musieli dołożyć kartę rybki o tym samym kolorze do leżących obok, ewentualnie gdy w rzędzie lub kolumnie dołożymy drugą, taką samą kartę specjalną (więcej o kartach specjalnych za chwilę). Jeśli jednak nic z tego się nie wydarzy, podejmiemy charakterystyczną dla tej mechaniki decyzję: kończymy i zabieramy to co mamy lub nurkujemy dalej. Kiedy gracz podejmie decyzję o wynurzeniu – zabiera karty które dociągnął lub dowolne karty z rzędu, do którego udało mu się dotrzeć (a wiec I, II lub III poziomu) w liczbie odpowiadającej liczbie pociągniętych kart (od 2 do 4). Jeśli podejmie decyzję o nurkowaniu – ciągnie kolejną kartę i rozważa jej konsekwencje.
I to w zasadzie wszystkie zasady dotyczące nurkowania. Z dokładnością do działania kart specjalnych, o których na fotografii:
Robimy to po to, by uzbierać kolekcję rybek (3 takie same rybki lub 4 tego samego koloru/kształtu) – w swojej turze, zamiast nurkować, możemy taki zestaw zapunktować. I to jest dość ciekawy element gry, mamy bowiem do czynienia z pozytywną interakcją. Gracz odkłada jedną z rybek z zestawu na bok – to jego 10 punktów, których mu już nikt nie zabierze. Następnie do tego co pozostało dokłada jakieś inne dwie rybki ze swojej kolekcji i taki nowy zestaw oferuje pozostałym graczom. Ci zaś biorą z niego po jednej, dowolnej rybce. Istotne w tym planowaniu jest to, że chociaż punktujący zestaw składa się z 3 lub 4 ryb, to zapunktować możemy dopiero wówczas, gdy będziemy ich mieć w swojej kolekcji co najmniej 5 lub 6.
Podsumowanie
Jak napisałam na wstępie – to bardzo prosta gra. Część akcji jest schematyczna – pierwszą kartę zazwyczaj dokładamy tak, żeby prawdopodobieństwo dobrego dociągu było jak najwyższe. A wiec np. zieloną rybkę dołożymy do rogu z zieloną rybką, a nie czerwoną. No chyba, że macie doskonałą pamięć i liczycie co już zeszło. To też jest metoda ;)
Podwodni Łowcy dobrze sprawdzą się jako przerywnik pomiędzy cięższymi tytułami. Ale jeśli zagracie na koniec wieczoru – może się okazać, że wstaniecie od stołu późno w nocy. Bo trzeba się będzie odegrać. A potem jeszcze raz odegrać ;)
Czy to pozycja must have? Niekoniecznie. Ale na pewno must try. To jedna z wielu dostępnych na naszym rynku, sprytnych, małych fillerków i dlatego warto przynajmniej ją wypróbować, bo być może to właśnie ona trafi w wasze gusta. Push your luck. Negatywna i pozytywna interakcja. Cieszące oko ilustracje. Krótki czas gry (który można w dodatku dostosować do własnych preferencji). Bardzo proste zasady. Małe pudełko, mieszczące się nawet w damskiej torebce. Wszystko to sprawia, że warto się jej bliżej przyjrzeć.