Świątynia pełna skarbów czeka na śmiałka, który je zdobędzie. Wystarczy przejść przez kilka komnat, by dostać się do skarbca. Dziecinnie proste, prawda? Zaraz, zaraz. Czemu tu jest gigantyczna przepaść, spod piasku zaczynają wypełzać skorpiony, a ze ścian wylatują wirujące ostrza?! Ratunku!
Spoglądam na karcianą mapę, która przedstawia układ kolejnych pomieszczeń. Przeskakuje nad jeziorkami lawy, zakrywam usta i nos w ochronie przed trującym gazem i przeciskam się rakiem przez wąskie przejście. Jeszcze tylko jedna sala, w której czai się mumia i zgarnę upragnione błyskotki.
Uf… udało się! Teraz trzeba wrócić. Wszystkie pułapki na pewno się zdezaktywowały, jak na filmach o tym słynnym poszukiwaczu przygód. Droga powrotna będzie łatwa, a zdobyte klejnoty przyjemnie grzechoczą w kieszeni.
Czy ja widzę kolejną mumię? Lawa dalej bulgocze, a gaz nie zniknął?! Muszę powtórzyć całą trasę w odwrotnej kolejności i… i to bez spoglądania do mapy?! Mamuuuusiu!!!!
Zdepcz skorpiona, przeciągnij się po linie i przeczołgaj w tunelu
Abu Simbel, to gra, która wymaga od nas wykonania przeróżnych gestów i ruchów w z góry określonej kolejności. Za dotarcie do ostatniego pomieszczenia otrzymujemy losowy skarb. Następnie, aby go zachować musimy wrócić nie patrząc na podpowiadajkę z kolejnością ruchów. Jeśli zaś pomylimy się, tracimy skarb i jedno z trzech żyć, cała trasa powstaje od nowa z 3 losowych kart i dostajemy jeszcze jedną szansę. Gdy już jesteśmy bezpieczni kolejny śmiałek wchodzi do świątyni, ale tym razem pojawia się dodatkowa komnata. Gra kończy się gdy ktoś straci wszystkie życia lub gdy zabraknie skarbów.
Punkty otrzymujemy za zebrane klejnoty (wartości od 1 do 3), zachowane życia oraz za każdy zestaw trzech różnych pojemników, w których przynieśliśmy skarby.
Niespodziewany skarb
Początkowo traktowałam ten tytuł z dużą rezerwą, bowiem nie przepadam za grami ruchowymi. Okazało się jednak, że połączenie zapamiętywania z pantomimą, to świetny trening pamięci, przy którym naprawdę dobrze się bawiłam. Plusem gry jest również jej wykonanie. Karty z płóciennym wykończeniem i ładnymi, kolorowymi grafikami dodają egipskiego klimatu. Symbole są duże, wyraźne i widoczne nawet z większej odległości, co jest dość ważne – przecież nie będziemy pokazywać przechodzenia przez kolejne pułapki siedząc przy stole.
Pierwsze podejścia są dosyć łatwe, zapamiętanie trzech kart nie jest nadmiernie skomplikowane. Jednak im więcej, tym oczywiście robi się trudniej, a i odwrócenie kolejności wykonywanych ruchów daje się wszystkim we znaki. Ile jesteś w stanie spamiętać? Pięć, sześć, siedem? Wiadomo, że prędzej czy później ktoś się pomyli. W takim przypadku wchodzi do użycia zasada, która niezmiernie mi się podoba. Po błędzie, kolejny ruch dostaje ten sam gracz. Mógł się przecież pomylić przy dużej liczbie komnat i trochę niesprawiedliwym byłoby go za to mocno karać (w końcu i tak stracił już jedno życie i kartę skarbu). Teraz ma szansę lekko nadrobić zaległości na dużo krótszej trasie.
Jedyny aspekt gry, który uważam za nietrafiony, to losowe wartości punktowe skarbów. Komuś może się poszczęścić i od razu w pierwszym podejściu zgarnie jedną z najwyżej punktowanych kart, podczas gdy ktoś inny będzie musiał ciułać przez kilka rund. No cóż, taki to już chyba urok tego typu gier.
Kilka rozgrywek za wami i czujecie się doświadczonymi poszukiwaczami przygód? Czas dorzucić mini dodatek, w którym zdobyte w trakcie gry karty mumii (za przejście komnaty z tym stworem) umożliwiają zmianę na jedną rundę dowolnej pułapki właśnie na salę z mumią. Jęczący potwór owinięty w starożytny papier toaletowy ma szansę wytrącić waszego przeciwnika z równowagi i namieszać mu w zapamiętanym schemacie. Jeśli zaś wolicie grać razem niż przeciwko sobie, spróbujcie wariantu grupowego, w którym mając sześć żyć, trzeba zdobyć dziesięć skarbów.
Abu Simbel sprawdzi się jako imprezówka, czy gra dla dzieci – ruchowe zadania na dłużej przytrzymają ich uwagę. Jeśli natomiast należycie do grupy graczy, którzy niekoniecznie mają ochotę tarzać się po dywanie albo po prostu z różnych względów nie mogą, to wszelkie przykucnięcia i podskoki można zastąpić wymyślonymi przez siebie prostymi gestami. Zabawa nadal jest przednia. Zdecydowanie polecam – wciąga jak ruchome piaski!
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.