Jeszcze tylko do 14 marca można oddawać głosy w Planszowym Gram Prix. Zachęcamy więc do głosowania i przy okazji chcemy się z wami podzielić naszymi wyborami. Nie ma jednej, uniwersalnej, najlepszej gry – ale jest dużo świetnych gier a każda z nich może być nr 1. My wybraliśmy zatem tak:
Najlepsza gra dla dzieci
Tak się złożyło, że w ostatnim roku najczęściej grałam w gry… dla dzieci. Dlatego też w tej właśnie kategorii znajduje się najwięcej dobrze znanych mi tytułów. Na co możemy głosować, wybierając najlepszą grę dla dzieci w plebiscycie Planszowe Gram Prix 2024? Oto mój subiektywny przegląd ciekawych pozycji.
Wśród zgłoszonych tytułów mamy po pierwsze znakomite komiksy paragrafowe: Bocian Lucek i Kotki i Smoki: Smocze Kwiaty. O tym, że warto po nie sięgać, niech najlepiej świadczy fakt, że mimo iż każdą z tych pozycji przeszłyśmy już wielokrotnie i obie znamy je niemal na pamięć, moja córka (lat 4,5) wciąż z chęcią do nich wraca. I znowu. I znowu… :P
Pośród gier zgłoszonych do plebiscytu znajdują się też tytuły, które można określić wspólnym przymiotnikiem: “niepozorne”, a które sprawiają zaskakująco dużo frajdy. Mam na myśli Paszczaki 2 Akrobaci, i Rudego. Nie miałam co do nich żadnych specjalnych oczekiwań, toteż tym bardziej zaskoczyło mnie, że gry te szturmem zdobyły dywan w pokoju mojej pociechy (na którym najczęściej ogrywamy planszówki). Bez trudu wywalczyły one sobie miejsce na regale z planszówkami, na którym jednak nie mają zbytnio czasu się kurzyć, ponieważ są z niego nadal regularnie ściągane.
Last but not least mój tegoroczny faworyt – Moje małe Everdell. Gra oparta na kultowej planszówce dla doświadczonych graczy doskonale oddaje klimat swojej “starszej siostry”. Jej zasady są na tyle proste, że spokojnie poradzą sobie z nimi rezolutne maluchy już około 6 roku życia, które będą mogły dzięki niej spojrzeć przez lekko uchylone drzwi do świata nieco bardziej skomplikowanych gier planszowych, opanowując przy okazji mechanikę worker placement. Oczywiście należy jeszcze wspomnieć o szacie graficznej. Ta, podobnie jak w Everdell – zachwyca.
Najlepsza gra dwuosobowa
Choć na uwagę w tej kategorii zasługuje więcej niż jeden tytuł, ja chciałabym wyróżnić Mindbug od Portal Games. Mała karcianka o prostych zasadach, ciekawym temacie i bardzo atrakcyjnej szacie graficznej to jedna z bardziej “mięsistych” dwuosobówek, w które grałam. Jest w niej coś, co sprawia, że chce się rozgrywać kolejną partię. Hmmm… czy wszechobecne macki mają coś z tym wspólnego? Kto wie…
Oddajcie nam Gluty!
– czyli Najlepsza Gra Imprezowa
Macie czasem takie wrażenie, że o czymś zapomnieliście? Sądzę, że takie właśnie uczucie mieli jakiś czas temu pracownicy wydawnictwa Pink Frog. Nie wiem, czy nie dotarł do nich mail od organizatorów Planszowego Gram Prix, czy może wpadł do SPAMu lub zapomniany nadal leży bez odpowiedzi w ich skrzynce odbiorczej. Jedno wiem na pewno – wśród pozycji nominowanych do tytułu najlepsza gra imprezowa 2024 nie ma Glutów… A być powinny, bo ta gra, mimo że nie wygląda i nie brzmi jak planszówkowy “must have”, tym właśnie jest. Szkoda.
Najlepsza gra planszowa / najlepsza gra rodzinna
Dla mnie w tym roku wybór niezwykle trudny. Jako pierwsze (w końcu na literę 'A’) powitało mnie Akropolis i od razu wiedziałam, że będę na nie głosować. Ale historia naszej znajomości wcale nie była usłana różami. Pierwsze spotkanie nie było zbyt udane – postanowiłam się zapoznać z grą na BGA i jakoś nie skradła mojego serca. Ale trzeba było ogrywać gry do Planszowej Gry Roku, więc postanowiłam jej dać szansę w naturze – i z miejsca się zakochałam. Kombinowanie którą płytkę wziąć i gdzie dołożyć, aby jak najlepiej się kombiły gwiazdki z dzielnicami – jest super, ale to wszystko macie też na BGA. A w naturze dochodzą do tego jeszcze świetne komponenty, które układacie w 3D (bo płytki można, a nawet należy układać również w pionie). Wszystko w tej grze krzyczy „wybierz mnie!”. Laureat Najlepszej Gry Rodzinnej w konkursie Planszowa Gra Roku 2023. Mój nr 1. Zarówno w kat. ogólnej jak i rodzinnej.
Ale idziemy dalej. O! Ekosystem Rafa Koralowa! Świetna, lekka, pięknie ilustrowana, zwierzęta kombią się ze sobą aż miło. Nie wiadomo co zagrać – chciałoby się wszystko. A miejsca jest tylko 5×4. To mój drugi nr 1 (będzie ich kilka ;)) – a z dwóch Ekosystemów (zielonego i niebieskiego) zdecydowanie wolę ten wodny. Ma więcej możliwości i lepiej zbalansowane karty. Może niekoniecznie najlepsza gra ever, ale na pewno jedna z najlepszych gier rodzinnych.
Niezbadana planeta – kolejny hit. Bardzo rozbudowany tetris, w którym jest wiele zależności, dużo główkowania i jest pięknie wydany. Do tego mega grywalny – planet do zasiedlenia jest tyle, że chyba nigdy się nie znudzi. Poziom trudności – również jest stopniowany – od początkujących do wyjadaczy, którzy już te prostsze plansze mają rozkminione i potrzebują więcej bodźców. Świetnie się sprawdza zarówno w naturze jak i na BGA.
Władcy Ziemi – Najlepsza Gra Ekspercka 2023 w konkursie PGR. I w pełni się zgadzam z tym werdyktem dlatego głosuję również w Planszowym Gram Prix na tę grę. Dużo móżdżenia, masa klimatu, ciężki tytuł, ale jednocześnie nie przytłaczający. To już mój czwarty nr 1 ;)
Kolejna gra, która moim zdaniem zasługuje na laury to Ziemia. Cała masa zależności pomiędzy kartami. Budowanie silniczka jest tu prawdziwą przyjemnością. A jak to robicie w naturze (bo na BGA też można, ale nie ma tego efektu) to jeszcze wam wyrastają drzewka na kartach. Ona jest nie tylko grywalna, ale i piękna.
Jak odkryto komputer? – czyli Najlepsza Gra Solo
I na koniec – Maszyna Turinga. Na Maszynę Turinga nie głosowałam, bo po pierwsze nie grałam w nią w naturze (ale za to dużo grałam online), a po drugie nie znalazłam jej w kategorii gier solo. A w tej kategorii najbardziej ją widzę. Współzawodnictwo na pewno dodaje pikanterii, kto pierwszy uwinie się z problemem, ale dla mnie jest to po prostu genialna łamiglówka. Chciałam też wszystkich zachęcić do zagrania na BGA. Jest to prawdziwa uczta umysłowa dla wszystkich miłośników logicznego myślenia. Po prostu wymiata.
Najlepsza gra planszowa
Jeśli dobrze pamiętam, to trzeci rok z rzędu na liście nominacji nie ma gry, która moim zdaniem była najlepsza ze wszystkich wydanych w roku poprzednim. Nie wiem czy mój gust jest taki dziwny czy też wydawcy i gracze nie doceniają tych gier, które mnie ujęły najbardziej. Tak czy inaczej, wybór jest dosyć spory i na szczęście na liście znalazły się także takie tytuły, w które udało mi się zagrać i zostawiły po sobie wystarczająco dobre wrażenie.
Najlepsza może być tylko jedna, więc mój wybór padł na wspomnianą już wcześniej Niezbadaną planetę. Chociaż po okładce i temacie gry spodziewałam się rozbudowanego euro, to dostałam… rozbudowanego tetrisa. Po pierwszym szoku i przeczytaniu zasad okazało się, że to dodatkowo bardzo fajny tetris i znalazł sobie stałe miejsce na mojej półce. Pierwsze spojrzenie na pudełko może być mylące, ale to naprawdę dobra gra, w której mimo iż nie ma za dużo klimatu, to można jego namiastkę odnaleźć chociażby w łaziku wędrującym po planecie.
Najlepsza gra dwuosobowa
W tej kategorii nie miałam żadnych wątpliwości i moim zdaniem złoty medal należy się karciance Star Wars: The Deckbuilding Game. Kilka lat temu przypadkiem odkryłam, że budowanie talii wychodzi mi naprawdę nieźle, więc od tamtej pory zwracam większą uwagę na gry wykorzystujące tę mechanikę. To, że akcja ma miejsce w odległej galaktyce, jest kolejnym plusem, jako że uniwersum Gwiezdnych wojen jest mi bliskie.
Na uwagę zasługuje także Dice Throne: Mikołaj vs Krampus. Tę serię poznałam przypadkiem i nie miałam wobec niej większych oczekiwań, ponieważ losowość przy rzucie kostkami często psuje mi zabawę. Było to pudełko z Piromantką i Mrocznym Złodziejem, ale już teraz dostępnych jest kilkanaście postaci, więc wybór całkiem spory i każdy może pojedynkować się z każdym.
Wydawnictwo Lucky Duck Games sprawiło radość mojemu wewnętrznemu dziecku, które kocha Święta, i postanowiło wydać także edycję z Mikołajem i Krampusem. Piękne grafiki i akcje typu „Niechciane prezenty”, „Pierogi z węglem” czy też „Zawody reniferów” świetnie pasują do świątecznego klimatu. I chociaż grudzień już za nami, to karciano-kościane pojedynki w tym doborowym towarzystwie można rozgrywać przez cały rok i za każdym razem naprawdę dobrze się przy tym bawić.
Najlepsza gra imprezowa
Chociaż imprezówki rzadko wyciągam na stół, to z recenzenckiego obowiązku także staram się z nimi zapoznać. Na szczęście najczęściej są małe i szybkie, więc nie muszę za dużo cierpieć. Czasami jednak zdarzają się miłe niespodzianki, do których mogę zaliczyć grę Zuuupa!.
Zabawa polega na gotowaniu poprzez wykładanie przed siebie kart ze składnikami. Grzyby do grzybowej, pomidory do pomidorowej itd. Jednak żarłoczne zwierzaki także chcą się najeść, a najlepiej, gdy zagramy je w momencie, gdy nie posiadamy kart, którymi akurat one są zainteresowane, natomiast przeciwnicy mają ich sporo. Z resztą Reiner Knizia to o wiele lepsza reklama tej karcianki niż historia o gotowaniu zupy. Niemiecki projektant ma całą kolekcję małych gier w swoim portfolio, więc jeśli którąś polubiliście, to Zuuupa! ma całkiem spore szanse, aby dołączyć do tego grona.
Kolejny rok i kolejne głosowanie w plebiscycie Planszowego Gram Prix. Jak zwykle mam problem z wyborem, bo zastanawiam się co powinno wyróżniać tę najlepszą z najlepszych. Nie wystarczy żeby było ładnie graficznie, nie wystarczy żeby gra mi się po prostu podobała. Takich jest przecież wiele. Uznałam więc, że musi być to planszówka, która z jakiegoś powodu utkwiła mi w głowie już od pierwszej partii. Sprawiła, że ciągle do niej wracałam w myślach, zastanawiałam się, co by było gdybym zagrała ciut inaczej i natychmiast chciałam przetestować nowe pomysły na poprowadzenie rozgrywki. Tym razem padło na Wędrowców znad Południowego Tygrysu.
Połączenie wyścigu, zbierania setów, worker i dice placementu z możliwością modyfikowania, personalizowania i ulepszania akcji z kości? To mogło skończyć się tragicznym, rozdmuchanym miszmaszem. Na szczęście otrzymaliśmy złożoną grę, oferującą mnóstwo decyzji i strategii. Wędrowcy łączą w sobie wiele aspektów, które lubię w grach planszowych: tworzenie silniczka, balansowanie wielu źródeł punktów, zbieranie zestawów, a przede wszystkim ciągłe planowanie i kombinowanie wymagające mocnego skupienia. Do tego dochodzą bardzo przyjemne dla oka grafiki wraz z tworząca się na naszych oczach mapą podróży. Ta gra mnie zachwyciła, znalazła się bardzo wysoko w moim rankingu i sprawiła, że chcę ją znów, raz za razem, wyciągać na stół.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu i rozczarowaniu w tegorocznych nominacjach można ją znaleźć tylko w kategorii solo.