Podróż na Zachód (Journey to The West) to spisana w XVI wieku, jedna z najbardziej znanych chińskich powieści, w której śledzimy losy mnicha Tang Sanzang oraz jego czwórki towarzyszy (wliczając konia-smoka). Ten klasyczny utwór doczekał się wielu adaptacji i stał się inspiracją dla różnorodnych mediów. Nawiązania znajdziemy m.in. w mandze i anime (Dragon Ball, Saiyuki) czy grach komputerowych (Black Myth: Wukong). Zdarza się również, że wątki z niej pojawiają się w grach planszowych. Tak jest w przypadku Journey to The West: Eighty-One Perils – niewielkiej karcianki, która nawiązuje do powieści, pożyczając z niej barwne postacie.
Niekończąca się podróż
Główną osią gry jest zagrywanie kart do odpowiednich obszarów, na ściśle określonych zasadach, w taki sposób by zawsze być w stanie podążyć za poprzednim graczem. Gdy zabraknie nam ruchu, musimy za karę zebrać wszystkie karty obecne na stole jako Peril – ujemne punkty na koniec gry.
Obszar gry został podzielony na cztery strefy: potwory, uczniowie, mistrz, bóstwa. Karty również przynależą do tych typów i mogą być zagrane tylko i wyłącznie do odpowiadających im kolumn. Ponadto obowiązuje nas zasada, mówiąca o tym, że aby podążyć za poprzednim graczem należy zagrać tyle samo kart co on, ale o większej wartości. Co więcej zagrywane przez nas karty muszą być takie same. Przykład: jeśli ktoś zagrał dwie karty Gold Eagle Demon (siła 8), my możemy użyć jakiejkolwiek pary o sile wyższej niż 8. Po każdym ruchu uzupełniamy rękę, dobierając ze strefy wskazanej na właśnie zagranej karcie.
Gdybyśmy stosowali tylko te zasady, dosyć szybko skończyłyby nam się dostępne zagrania. Na ratunek przychodzą specjalne umiejętności kart. Od bardzo prostych, jak Bai Loong Horse, który pozwala nam podążyć za dowolną ilością kart, po nieco bardziej skomplikowane jak Liuer Macaque, który podszywa się pod Wu Konga, gdy ten jest nieobecny w grze, ale na sam widok Małpiego Króla znika w podskokach.
Wierni towarzysze i niebezpieczni przeciwnicy
Journey to The West: Eighty-One Perils początkowo zainteresowało mnie mało wyeksploatowanym, niespotykanym tematem i zwabiło ilustracjami. Naprawdę spodobał mi się ten styl, który natychmiast przenosi nas w świat chińskich mitów i legend. Jeśli ktoś widział jakąś adaptację Podróży na Zachód, to myślę, że bez problemu rozpozna bohaterów. Nawet pobieżna znajomość powieści daje jeszcze jedną przewagę – ułatwia zapamiętanie zdolności, które zawsze w jakiś sposób nawiązują do ich książkowych odpowiedników. Jedenaście postaci to w sumie niewiele, ale początkowo zapamiętanie ich wszystkich może przytłaczać. Dobrze, że na samych kartach mamy skróconą przypominajkę.
Wszystkie zasady i opisy znajdziemy również w instrukcji, choć mogłaby być trochę lepiej skonstruowana. Zdecydowanie zabrakło mi dokładniejszego objaśnienia zdolności Tang Sanzanga, który nie pojawia się na końcu wśród pozostałych postaci.
Spryt i siła idą w parze
Posiadanie kart o wysokich wartościach może ułatwić grę, ale nie wystarczy by wygrać. Wyobraźcie sobie taką sytuację, dochodzimy do Wu Konga (siła 11) i co dalej? Gra nie przewiduje zwiększenia ilości kart w celu przebicia najwyższej wartości. Bez użycia umiejętności specjalnych nie mamy żadnych szans, nie jesteśmy w stanie zagrać nic więcej i kończymy z pokaźnym zestawem ujemnych punktów. A wystarczyłoby zagrać któreś z bóstw by się uratować, a może nawet przerzucić ciężką sytuację na innego gracza.
Nawet dobieranie kart daje pole do popisu. Ponieważ to, co zagramy, wyznacza skąd uzupełniamy rękę, czasem warto pokombinować i ściągnąć ze stołu kartę o silnej umiejętności. Pomimo różnych możliwości wpływania na rozgrywkę, nie udało się uniknąć bolączki wszystkich tego typu gier – losowości. Raz na kilka partii zdarza się, że kompletnie nie mamy co zagrać. Karty specjalne jak na złość nie przychodzą, nie pomaga to, że po zebraniu całego stołu zaczynamy jako pierwsi. Wystarczy jedno niefortunne zagranie przeciwnika i znów jesteśmy w plecy. Tym bardziej, że nasz zasób pięciu kart na ręce praktycznie się nie powiększa (z jednym wyjątkiem) i wybór jest ograniczony. Pozostaje wtedy liczyć na to, że wcześniej, komuś przed nami, powinie się noga.
Nie chodzi o cel, lecz o wędrówkę
Journey to The West: Eighty-One Perils przeznaczone jest dla od 3 do 8 osób i bez względu na liczbę graczy jest naprawdę szybka. To ciekawa propozycja dla miłośników chińskiej kultury i gier z niecodzienną tematyką. Gra, w której znaczenie ma zarówno łut szczęścia, jak i odpowiednie wykorzystanie tego, co mamy na ręku. Dlatego też, najwięcej przyjemności sprawia, gdy już poznamy karty, zapamiętamy ich umiejętności i jesteśmy w stanie aktywnie z nich korzystać. Może nie jest to gra idealna, ale jako mała karcianka na błyskawiczne partie całkiem się sprawdza. Szkoda jedynie, że nie nadaje się do rozgrywek dwuosobowych.
Gra dla 3-8 graczy, wiek 10+
Czas gry: 20 minut
Wydawca: Whales Entertainment
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.