Mali alchemicy od razu przyciągnęli moją uwagę z powodu pierwowzoru wydanego 10 lat temu przez wydawnictwo Rebel. Bardzo polubiłam tę dedukcyjną grę z ładną oprawą graficzną i ciekawą mechaniką. Moje obawy odnośnie użycia aplikacji się rozwiały przy pierwszej rozgrywce i Alchemicy zyskali stałe miejsce na mojej półce. Przekonajmy się, jak autor poradził sobie z uproszczoną wersją dla młodszych graczy.
Mali alchemicy mieszczą się w standardowej wielkości pudełku. Graficznie okładka i komponenty mi się podobają i mają szansę przyciągnąć uwagę młodych adeptów magii. W dodatku są wykonane z grubej tektury, co jest ogromnym plusem w grze dla dzieci. Szkoda, że wydawca nie skusił się na jakieś uporządkowanie elementów gry. Dostajemy jedynie woreczki, aby wszystko przechować, ale nie jest to zbyt wygodny sposób przechowywania.
Wśród elementów gry znajduje się sześć skrzyneczek, które mają pozostać zamknięte. Po pierwszej rozgrywce, w trakcie której poznamy podstawowe zasady, będziemy mogli zdać test w uprzednio ściągniętej aplikacji i otworzyć pierwszą z nich. Należy także złożyć trójkąty wyników oraz zasłonki graczy z półeczkami na składniki.
Fiolki w dłoń
Przygotowanie jest dosyć szybkie. Na środku kładziemy planszę, a na niej wykładamy pięć odkrytych płytek składników. Poniżej kładziemy kafelek zamkniętego rynku, na nim w losowej kolejności trzy kafelki klientów, a na nich pozostałe płytki składników jako zakryty stos.
Każdy z graczy otrzymuje zasłonkę z półeczką w wybranym kolorze, trójkąt wyników i trzy kafelki składników w zasłoniętej przestrzeni oraz dwie monety i fiolkę w swoim kolorze. W zasięgu wszystkich powinny znaleźć się monety o wartościach 1 i 5 oraz żetony wyników — eliksiry latania, szczęścia i ognia.
Czy żaba + pióro = ogień?
W swojej turze gracz wybiera dwie płytki zza własnej zasłonki i kładzie je na półkę. W dowolnym momencie można także kupić jeden z odkrytych na rynku kafelków za 1 monetę. Następnie skanuje składniki, używając aplikacji w telefonie i otrzymuje wynik – jeden z trzech eliksirów. Pokazuje wynik pozostałym graczom, ale nie ujawnia, jakie składniki zostały użyte do jego uwarzenia. Zaznacza odpowiednim żetonem wynik na swoim trójkącie, odrzuca na zakryty stos użyte płytki, dobiera dwie nowe i uzupełnia rynek, jeśli zostały z niego zakupione składniki.
Gra toczy się do momentu wyczerpania stosu składników. Odkryty kafelek klienta należy przenieść na odpowiednie pole, a zużyte płytki składników ponownie przetasować i utworzyć nowy zakryty stos. Od tej chwili, gdy graczowi uda się uwarzyć eliksir, którym jest zainteresowany odkryty klient, kładzie na nim swoją fiolkę i pobiera wskazaną liczbę monet. Nie będzie mógł sprzedać tego samego eliksiru drugi raz, ale nadal będzie odkrywał nowe połączenia składników i przygotowywał się na nadejście kolejnego klienta, którego preferowany eliksir jest od razu widoczny.
Gdy wszyscy klienci odejdą i zostanie odsłonięty kafelek zamkniętego rynku, gra dobiega końca. Wygrywa gracz, który zgromadził najwięcej monet.
Mali, ale fajni
Pierwsza rozgrywka jest tak naprawdę wstępem do gry i pozwala zapoznać się ze sposobem mieszania składników i zaznaczania wyników. Wraz z kolejnymi skrzyneczkami będziemy otrzymywali nowe komponenty i zasady. Nie będę zdradzała, co się w nich kryje. Niech młodzi adepci alchemicznej sztuki sami poczują dreszczyk emocji przy otwieraniu kolejnych pudełek. Jeżeli gramy z młodszymi dziećmi, możemy zatrzymać się na dowolnym poziomie i nie dokładać następnych reguł, aby nie skomplikować zbytnio rozgrywki.
W trakcie gry używa się aplikacji, ale w ograniczonym zakresie. Chociaż co chwilę mieszamy składniki i musimy sięgać po telefon, to ekran nie zabiera całej uwagi. Bardziej skupiamy się na trójkącie wyników i składnikach, jakie chcemy pozyskać. Dlatego mimo mojej awersji do używania technologii w grach planszowych Alchemicy i Mali alchemicy to wyjątki, które korzystają z aplikacji w rozsądny sposób, ułatwiając rozgrywkę.
Mali alchemicy to typowo rodzinny tytuł, który może zainteresować młodszych graczy, którzy jeszcze nie dadzą rady zagrać w Alchemików. Nie należy się także zrażać, jeśli samo mieszanie składników początkowo wyda się zbyt nudne. Zapewniam, że zawartość skrzyneczek zmusi Was do większego przyłożenia się do gry i wytężonego myślenia. Natomiast w gronie samych dorosłych prostsza wersja będzie zbyt łatwa. Zdecydowanie warto sięgnąć wtedy po pierwowzór, ponieważ jest on bardzo dobrą grą dedukcyjną, która na pewno spodoba się fanom kombinowania i dedukcji.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(8,5/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.