Greccy i nordyccy bogowie stanęli naprzeciwko siebie. Gracze, wcielając się w półbogów, będą starali się zyskać ich przychylność, realizując wskazane cele. Kto wyjdzie z tej rywalizacji jako zwycięzca? Czy nowy Divinus będzie równy pozostałym bogom?
Divinus to gra typu legacy, której nowe komponenty i zasady będziemy otrzymywać wraz z kolejnymi partiami. Cała kampania składa się z dwunastu scenariuszy. Po jej rozegraniu można kontynuować rozgrywki w trybie wiekuistym lub zresetować grę, kupując specjalny pakiet.
Przygotowanie do gry nie zajmuje dużo czasu. Na środku stołu kładziemy planszę, a na niej w wyznaczonych miejscach dwa stosy płytek mapy. Następnie odkrywamy dwanaście i umieszczamy na wskazanych polach. Każdy z graczy otrzymuje pudełko wybranego półboga, w którym znajdują się jego kości. Wykonujemy nimi rzut i kładziemy przed sobą. Dzięki nim będziemy mogli wykonywać akcje.
Przed pierwszą rozgrywką należy otworzyć pudełko pierwszego scenariusza oraz ściągnąć aplikację i uruchomić nową grę. Dostajemy Gaję z panteonu greckiego oraz Ymira z panteonu nordyckiego. Ich karty kładziemy w odpowiednich miejscach na planszy. Do tego mamy trzy misje, których wypełnienie zapewni nam przychylność wskazanego bóstwa.
W swojej turze gracz musi wykonać akcję główną oraz może wykonać jedną akcję półboga. Początkowo będziemy wykonywać tylko akcje główne, a dodatkowe działania będą dostępne w późniejszych scenariuszach.
Akcja główna eksploracji polega na wybraniu jednej lub więcej spośród swoich kości i dodaniu lub odjęciu cyfr. Wynik wskazuje na pole, z którego zabieramy płytkę, a zamiast niej kładziemy użyte kości. Na kafelkach znajdują się równiny, góry i morza. Dokładając kolejne fragmenty mapy, musimy pamiętać o pasujących do siebie bokach.
Gra się kończy, gdy któryś z graczy wybuduje całą wymaganą mapę. Standardowo obszar powinien składać się z szesnastu płytek 4 × 4, ale ich ustawienie może być modyfikowane, co zostanie wskazane przez aplikację lub naklejkę. Drugim sposobem na zakończenie gry jest dwukrotne wykonanie przez wszystkich graczy akcji odpoczynku polegającej na ponownym rzuceniu wszystkimi swoimi kośćmi i uzupełnieniu pustych miejsc płytkami z odpowiednich stosów.
Tury są bardzo szybkie i głównie polegają na zabraniu płytki, oddaniu za nią odpowiednich kości i umieszczeniu nowego terenu w swoim obszarze gry. Sam sposób układania terenów oraz dostosowywania się do wymagań w pierwszej chwili skojarzył mi się z niedostępną już grą Planeta. Divinus jest oczywiście bardziej rozbudowany, ale obie gry są podobne u podstaw. Ta część bardzo mi się podoba. Lubię gry kafelkowe i kombinowanie nad ich optymalnym ułożeniem. Mamy także możliwość poprawienia swojej mapy i nadbudowania ułożonej wcześniej płytki.
Natomiast o wiele mniej entuzjazmu wywołały u mnie elementy legacy. W specjalnej kopercie znajduje się sporo naklejek, których będziemy używać wraz z kolejnymi scenariuszami. Mogą to być elementy instrukcji, tytuły dla naszych półbogów, ścianki kostek czy lokacje, które nakleimy na płytki mapy. Z jednej strony po pełnej kampanii dostajemy swój własny spersonalizowany egzemplarz gry, na którego ostateczną formę mieliśmy wpływ. Ale z drugiej gdybyśmy chcieli zagrać z nową ekipą, fajnie by było, aby wiedzieli jak i dlaczego niektóre elementy znalazły się w grze. Można kupić pakiet resetujący, w którym znajdują się pudełka półbogów, arkusze naklejek i instrukcja, ale nie każdy się na to zdecyduje, chociażby z powodów finansowych.
Do aplikacji podchodzę raczej ostrożnie, a w Divinusie jest niezbędna do grania. Nie odciąga przesadnie od stołu, ponieważ skupiamy się najbardziej na realizacji misji i wymagań bogów. Jednak nie da się jej pominąć. Nie tylko przekazuje nam dalszą część historii, ale także pilnuje zasad, kolejności, a czasami wymagania skanowania. Jeśli ktoś ma problem z telefonem przy graniu, to Divinusa musi sobie odpuścić. Też za takim rozwiązaniem nie przepadam, ale w przypadku tej gry konieczność używania aplikacji mi nie przeszkadzała.
Podoba mi się wykonanie gry i jej oprawa graficzna. Jedyne, do czego bym się przyczepiła, to kompletnie niepasujące do klimatu gry kości. Są duże i dobrze się nimi rzuca, ale mocno odstają od ładnych i klimatycznych ilustracji. Są czytelne, ale kolory powinny być bardziej stonowane, żeby aż tak się nie wyróżniać spośród innych komponentów.
Divinus jest dosyć prostą grą kafelkową, która „rośnie” z każdym scenariuszem. Mimo że podstawowa mechanika mi się podobała, to utwierdziłam się w przekonaniu, że gry legacy nie należą do moich ulubionych. Chętnie będę siadała do kolejnych, jeśli będą się czymś wyróżniały mechanicznie lub zainteresują mnie tematyką, ale zdecydowanie wolę z góry ustalone zasady. Jeśli jednak nie przeszkadzają wam naklejki i wprowadzane zmiany w trakcie całej kampanii, to Divinus jest bardzo przyjemnym tytułem, który ma szansę wam się spodobać.
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.