Nie od dziś wiadomo, że na Olimpie zamieszkują bogowie. Spoglądają na śmiertelników i czasami udzielą im swojego wsparcia, a czasami zrujnują wszystko. Ludzie jednak nie byliby ludźmi, gdyby nie chcieli zbliżyć się do tych wszechmocnych istot. Dlatego też na jednym ze szczytów, Mytikas, wyrastają nowe miasta i świątynie. Pną się ku górze, coraz wyżej i wyżej, byleby tylko zakosztować boskiej potęgi.
Dzień i noc na Olimpie
Mytikas jest worker placementem, w którym do dyspozycji mamy kilka pól przypisanych różnym greckim bogom. Zeus, Demeter, Posejdon i Hades, to patroni akcji, które pomogą nam wygenerować i przetransportować zasoby, postawić budynki, pozyskać żetony boskiej przysługi, a także zdobyć i złożyć ofiary.
Pola zostały podzielone na dzienne i nocne, co de facto oznacza tyle, że zawierają różne akcje. Nie ma to wpływu na to, kiedy można ich używać. Jeśli tylko nikt inny nie zajął ich wcześniej, to są dla nas dostępne.
W trakcie swojej tury gracze zawsze wybierają jedno z wolnych pól i realizują przypisaną mu akcję. Dodatkowo, jeśli zdobyli wcześniej żeton przysługi boga, do którego należy dana akcja, mogą wykonać przypisany jej bonus (nie oddając żetonu!).
Jak się jednak okazuje, osiem opcji, to nie jest wcale aż tak duży wybór. Zwłaszcza, że na koniec rundy nie zdejmujemy naszych pionków, a jedynie przestawiamy je w następnym ruchu. Przy czteroosobowej grze, połowa pól będzie już przez kogoś zajęta. Tu ponownie z pomocą przychodzą żetony przysługi. Jeśli inny gracz wykonuje akcję przypisaną bogu, którego żeton posiadamy, możemy go oddać i poza swoją turą również się do niego przyłączyć.
Różnorodne wykorzystanie żetonów przysługi sprawia, że potrafią być towarem bardzo pożądanym. Pożądanym, ale nie deficytowym. Gdyby zdarzyła się sytuacja, że mamy pobrać taki żeton, a jest on niedostępny w zasobach ogólnych, to po prostu kradniemy go od innego gracza.
Droga na szczyt
Wyrastające na zboczach góry świątynie i miasta dzielą się na dwa rozmiary każdy i wymagają różnych ilości i typów materiałów. Gabaryt budynku przekłada się na jego wartość punktową. Im bardziej intratny, tym jego koszt budowy jest wyższy.
Obszary, na których budujemy, składają się z kilku, coraz wyżej położonych stoków. Każdy z nich ma ograniczoną powierzchnię więc trzeba się spieszyć żeby starczyło dla nas miejsca. A opłaca się budować jak najwyżej, bowiem każdy kolejny poziom, to coraz większy mnożnik przy liczeniu końcowej punktacji. Ukończenie budynku daje nam również jednorazowy bonus, więc zaplanowanie kolejności w jakiej chcemy to zrobić jest częścią strategii.
Żeby nie było za łatwo nie możemy sobie tak po prostu zdecydować: “to ja teraz buduję na poziomie czwartym”. Najpierw trzeba tam dostarczyć potrzebne zasoby. Mozolnie, wykorzystując dostępne akcje, fizycznie przesuwamy kosteczki na naszej planszetce próbując przetransportować je tam, gdzie są potrzebne. Na szczęście jeśli się rozmyślimy i postanowimy postawić budynek niżej, to ewentualna degradacja jest już darmowa.
Zbudowanie wszystkich budynków przez jednego gracza lub zapełnienie trzech z czterech poziomów góry zapoczątkowuje koniec gry.
Boska interwencja
Oprócz tachania kamieni i budowania monumentów od świtu do zmierzchu, możemy spróbować pozyskać wsparcie od bogów. Zdobywając ich kartę dostajemy jakąś dodatkową zdolność (często odpalającą się, gdy wykonamy konkretną akcję z planszy głównej) oraz bonusowy sposób punktowania na koniec gry.
Jak przystało na grecką mitologię, bogowie są dosyć kapryśni, dobrze się bawią wybierając swoich czempionów i w połowie roboty zmieniają zdanie, podsycając ogień rywalizacji. Chętnie pójdą za tym graczem, który złoży największą ofiarę, ale niekoniecznie zostaną z nim na stałe. Uzyskałeś przychylność Aresa? Nie przyzwyczajaj się za bardzo. W każdej chwili ktoś może przebić twoją ofertę i pozyskać boga wojny dla siebie. Jeśli chcemy temu zapobiec, będziemy musieli bardziej się postarać.
Wystarczająco wysoka ofiara pozwoli położyć żeton kłódki, który na stałe zabezpieczy kartę przed kradzieżą. Jednak każdy kolejny bóg chce być ważniejszy od poprzedniego i podnosi cenę, jaką przyjdzie zapłacić za jego niesłabnącą lojalność. Zabierane kłódki odblokowują również kolejne karty i są jednym z warunków końca gry.
Choć zdobywanie uwagi bogów skutecznie odciąga nas od innych robót, to jednak warto zawalczyć o te karty. Ich umiejętności znacząco ułatwiają różne aspekty gry. Obniżają koszty budowy, pomagają zdobywać zasoby, umożliwiają korzystanie z akcji bonusowych nawet jeśli nie mamy odpowiedniego żetonu czy też ułatwiają cały proces składania ofiary. Bez ich pomocy będzie nam bardzo ciężko dogonić, a co dopiero przegonić naszych przeciwników.
Warto sięgnąć po mityczną chwałę?
Czy Mytikas to gra bardzo innowacyjna? Niekoniecznie. Czy jej to szkodzi? Według mnie nie. Mamy tu do czynienia z naprawdę przyjemnym kawałkiem worker placementowego euro w klasycznym wydaniu. Bez niepotrzebnych udziwnień, z przejrzystymi i zrozumiałymi zasadami, niską losowością oraz zdrową dozą negatywnej interakcji. Co prawda może się zdarzyć, że zdobędziemy boga i zanim skorzystamy z jego umiejętności, to ktoś już zdąży przekabacić go na swoją stronę, ale dla mnie jest to taki smaczek tego tytułu. Ciągła przepychanka o to, kto bardziej przypodoba się bogom.
Uroku grze dodaje ładne wykonanie. Zwłaszcza urzekły mnie klimatyczne ilustracje na kartach. Plansza 3D również ma wpływ na prezencję na stole. Gdy widzimy jak nasza góra coraz bardziej się urbanizuje, to od razu mamy poczucie osiągnięcia czegoś większego.
Poziom trudności gry plasuje się gdzieś w okolicy średnio zaawansowany, w miejscu gdzie trochę bardziej ograni początkujący planszówkowicze mogą spotkać się ze starymi wyjadaczmi. Nie wymaga wiele nauki, by usiąść do gry, a jednocześnie zapewnia wystarczające pole do tworzenia rozmaitych strategii. Dzięki różnorodnym kartom każda rozgrywka będzie trochę inna, pomimo takich samych akcji podstawowych. Czas gry również jest adekwatny do jej ciężkości, choć przy maksymalnej liczbie graczy może się trochę dłużyć. Zwłaszcza jeśli mamy w grupie osoby podatne na paraliż decyzyjny.
Mytikas przeszła, zarówno w Polsce, jak i za granicą, bez większego echa. A szkoda. Pomimo braku wodotrysków nadal zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Nie uświadczymy tu może gigantycznych kombosów, ale umiejętne połączenie akcji i kart może stworzyć udany ciąg posunięć i zapewnić radość z przemyślanej strategii. Gra przypomina mi dobre, starsze produkcje. Być może właśnie dlatego nie wpasował się we współczesne trendy w grach planszowych i nie zdobyła większego rozgłosu. Prosta elegancja nie została wystarczająco doceniona.
Gra dla 2-4 graczy, wiek 10+
Czas gry: 30-60 minut
Wydawca: Funnyfox
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.