Wikingowie stali się popularnym tematem w grach planszowych. Tematyka, która wydawała się być zarezerwowana głównie dla gier konfrontacyjnych, znalazła swoje zastosowanie nawet w strategiach takich jak Uczta dla Odyna czy tegoroczne Łuuupy. W tym tematycznym zbiorze gier pięćdziesiąte miejsce na BGG zajmuje gra Viking Raiders, której przyjrzę się szczegółowo w dzisiejszej recenzji.
Miłość od pierwszego wikinga
Z tą małą karcianką spotkałem się po raz pierwszy na ubiegłorocznych targach Spiel Essen. Od samego początku moją uwagę przykuła oprawa graficzna, która zachęciła mnie do wypróbowania tej gry. Piękne, kolorowe ilustracje ślicznie prezentują się na stole, a przy tym zachowują czytelność podczas rozgrywki. Design stylistyczny jest spójny, a quasikomiksowa stylistyka zachęci wszystkich, którzy Normanów znają bardziej z Asteriksa niż Blood Rage’a. Mi ten koncept odpowiada zwłaszcza, że sama gra nastawiona jest bardziej na chaos niż żmudne planowanie. Wyjątkiem są postacie skandynawskich Bogów. Spotkamy tu: Freję, Lokiego , Thora czy Odyna, którzy swoim wyglądem przerażają równie mocno co mitologiczne stwory reprezentowane przez Fenrira czy Jormungandra. Ale jest w tym logika, że im straszniejsza karta tym mocniejszy efekt, prawda?
No dobrze, ale o co w Viking Raiders właściwie chodzi? Otóż naszym celem będzie zbieranie punktów. W zależności od liczby graczy i naszych chęci celem będzie zdobycie od pięciu do ośmiu punktów. Punkty te musimy zdobyć w trzech kategoriach: Flota, Klan i Skarby. W momencie, w którym któryś z graczy zdobędzie wymaganą liczbę w każdej z kategorii wygrywa grę. Punkty zdobywamy poprzez kupowanie kart z rynku. Im więcej punktów zapewnia nam karta, tym trudniej ją zdobyć. A nieszybko przychodzi nam dociąg dodatkowych surowców ze względu na ograniczoną liczbę kart na ręce, która uzupełniać się będzie dość wolno. W swojej turze bowiem dociągamy tylko dwie karty na początku tury.
Proste jak budowa topora
Rdzeń rozgrywki opiera się na dwóch rzeczach, które możemy zrobić a są nimi: zakup karty i/lub zagranie karty akcji. I tak jak pierwsza z nich jest dość oczywista (wydajemy określone surowce by zakupić odpowiednie karty) tak druga to esencja dynamiki tej gry. Karty akcji w Viking Raiders są bardzo zróżnicowane i potrafią naprawdę namieszać w naszych i cudzych planach na tę grę. Od ekstra dociągu, przez podkradanie kart innym, aż po najazdy na innych wikingów. Karty akcji wprowadzają dużo chaosu i zapewniają masę interakcji między graczami. Esencją wzajemnego przeszkadzania sobie są wspomniane najazdy, których losowość jest tym znacznym „dostarczycielem” emocji. Otóż zagrywając taką kartę wybieramy jedną kategorię i zabieramy wszystkie karty tego typu od wskazanego przez nas gracza. Następnie dobieramy tyle samo kart ochrony i wtasowujemy je do jednego stosu. Jeżeli uda nam się dobrać kartę punktową, dokładamy do swojego tableau, jeżeli dobierzemy ochronę nic się nie dzieje. Zatem każdy rajd ma 50% szans powodzenia, ale wiecie jak to wygląda przy takiej losowości, każdy przeciwnik jakoś zawsze ma szczęście a my nigdy. A takich nieprzewidywalnych rzeczy jest w tej grze więcej.
Twórca gry zadbał o to, byśmy nie znudzili się za szybko jego grą. Podczas rozgrywki znajdziemy różne urozmaicenia będą nimi: ukryte punkty zwycięstwa, specjalne pasywne umiejętności czy moje ulubione (KARTY TOTALNEGO CHAOSU), czyli Ragnarok i Burzliwe Morza. Są to modyfikatory rozgrywki, które niuansują rozgrywkę dodając do niej dodatkowe elementy, na które nie zawsze mamy wpływ. Przez to jednak Viking Raiders dostarczają dużo radości i zabawy, nie jest to na pewno tytuł na poważne posiedzenia i rozważania nad optymalizacją ruchów. Ta gra ma przede wszystkim dostarczać dużo frajdy i robi to bardzo dobrze.
Intuicyjność na pierwszym miejscu
Jestem pod dużym wrażeniem pieczołowitości i pracy jaką włożono w tę grę. Wiemy jak to jest, często gra tej wielkości jest okrajana z dodatkowych rzeczy, natomiast tutaj widać pasje autora w chęć dopracowania swojej gry. Świadczy o tym nie tylko chęć wprowadzania drobnej asymetrii (rozgrywka z wodzami) czy wprowadzenia wariantu automy w przypadku gry dwuosobowej (wariant Arktycznego Klanu), ale przede wszystkim pieczołowitość z jaką przygotowaną instrukcję oraz wszystkie materiały do nauki gry. Filmiki na YouTubie świetnie tłumaczą rozgrywkę, a sama talia jest przygotowana od razu do pierwszej rozgrywki. Po rozfoliowaniu kart nie tasujemy ich tylko od razu wpadamy w wir rozgrywki, która jest ułożona w najprzystępniejszy sposób dla nowych graczy. Co więcej, gdy pojawiają się nowe elementy wychodzą nam karty do nauki gry, które od razu tłumaczą nowe rzeczy lub przypominają o ważnych zasadach. Przypomina mi to tutoriale z gier wideo. Taki zabieg sprawia, że nie musimy od razu poznawać wszystkich zasad gry, a pierwsza rozgrywka pozwala na powolne „odkrywanie” wszystkich elementów. Jest to rewelacyjny pomysł i siadając do rozgrywek wprowadzających nowych graczy w Viking Raiders zazwyczaj resetuję talie by też mogli doświadczyć takiego sposobu poznawania tejże gry.
Podsumowanie
Viking Raiders to gra, która od początku przykuła moje oko i dostarczyła mi kilkunastu dobrych partii. W kategorii prostych, wciągających prostych fillerków sprawdza się znakomicie jako wprowadzacz przed cięższymi tytułami lub idealnie sprawdza się na zamknięcie wieczoru. Wierzę, że gra znajdzie swoich odbiorców, bo radość ze wspólnego przeszkadzania sobie jest duża. A to, że po kilkunastu partiach może się znudzić? Cóż, przy tym kalibrze gry jest to chyba nieuniknione. Niemniej, jakiś ciekawy dodatek/samodzielną drugą podstawkę z chęcią bym przygarnął. Ciekaw jestem czy będzie to projekt dalej rozwijany.
Viking Raiders
+ piękne ilustracje
+ prosta, śmieszna rozgrywka
+ świetna instrukcja
+ różne urozmaicenia rozgrywki
Wady:
– po kilkunastu partiach zaczyna jednak brakować większego zróżnicowania
– na dwie osoby jest dość nudno, nawet z automą
PS. Gra jest trudno dostępna, ale znajdziecie ją na niemieckim Amazonie lub oficjalnym sklepie. Znajdziecie tam fenomenalne maty – o tutaj!
Dziękujemy firmie Neowulf Games za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.