Bullet★ od Level 99 Games.
Seria Bullet wciąż ma sporo niespodzianek w magazynku! Po rewelacyjnym Bullet♥︎ na moją strzelnicę trafia Bullet★ z dwoma rozszerzeniami, a właśnie trwa kampania Bullet Cubed – z kolejnymi dodatkami i cudownym pudełkiem, by pomieścić wszystkie pociski. Jakie wystrzałowe niespodzianki znajdziemy zaś w Bullet★?
Worek podziurawiony kulami
Bullet Star – lub Bullet★ – to niemal zręcznościowa, rozgrywana w czasie rzeczywistym gra oparta o bag-building. Tutaj jednak mechanizm ten jest przewrotny, bo zamiast upychać do naszego worka co lepsze kąski, będziemy chcieć trzymać w nim możliwie jak najmniej czegokolwiek.
Każdy bowiem żeton umieszczany w worku prędzej, raczej niż później, znajdzie się na naszej głównej planszetce. A naszym celem jest szybkie i efektywne jej opróżnianie. W każdej trzyminutowej rundzie będziemy losować i układać przed sobą kolorowe pociski. Ich stopniowa kumulacja będzie dla nas zagrożeniem, które usuwamy przy pomocy tzw. Wzorów, a usunięte kule… przerzucamy do sąsiada, by w kolejnej rundzie stały się jego problemem.
Z pomocą przyjdzie tu kilka akcji pomocnicznych – takich jak przesuwanie kul, dobieranie Wzorów i podmiana pocisków na naszej planszetce – oraz indywidualne, silnie asymetryczne moce ośmiu bohaterek.
Nadchodzi ostra wymiana ognia.
Ale jesteśmy do niej przygotowani.
Postrzał w czterech smakach
Do wyboru w Bullet Star mamy cztery tryby rozgrywki, w tym tryb drużynowy, kooperacyjny czy zabawę solo. Przy połączeniu dwóch gier – Star i Heart – można grać nawet w osiem osób! Prawdziwą radością jest jednak podstawowy, domyślny sposób zabawy: pozwalający nam na ciągłe podrzucanie przeciwnikom utrudnień.
Zasady Bullet Star mieszczą się na trzech stronach. Opisy każdej z mocy bohaterek rzadko przekraczają trzy zdania. A każda runda to tylko trzy minuty. Ileż tu jednak zmienności, ile wyzwań, ile regrywalności! Każdą postacią gra się zauważalnie inaczej, choć czasem jej umiejętność to coś pozornie trywialnego: jak np. możliwość dowolnego obracania Wzorów czy zamiany kolorów na torach swojej planszetki.
Te bohaterki to sekretna broń Bullet Star. Nie tylko uczą graczy szybkiego reagowania, ale też rozbudzają wyobraźnię przestrzenną. I niemal jak wkraczające w wiek pacholęcy dzieci, gracze stopniowo uczą się w kolorowych plamach widzieć nie rzędy i kolumny, a wzory, klastry, sekcje i negatywną przestrzeń.
Stale zmniejszającą się negatywną przestrzeń.
Pod ostrzałem kolorów
Trudno podczas gry uniknąć skojarzeń z legendarnym wszak Tetrisem i uczuciem tetrisowej gorączki. Wyciągane z worka kule rozmieszczane są zgodnie z kolorem i cyfrą – pozycją w kolumnie. Pierwsze ruchy są zupełnie leniwe i bezstresowe. Miejsca jest dużo, wyciągamy więc z worka sporo żetonów, zanim zaczniemy poważnie się zastanawiać nad usunięciem choćby dwóch czy trzech. Wzory zresztą często wymagają od nas konkretnych kombinacji, które na początku trudno uzyskać. Ciągniemy więc dalej, aż nagle zaczynamy się trochę pocić, a z czasem nawet dusić. I wtedy wrzucamy gorączkowy bieg, zużywając energię na przesunięcia, zamiany i inne akrobacje.
W tym frenetycznym tempie, kurczącym się czasie i kurczącej się przestrzeni kryje się cały bakcyl Bullet★. Z mojego doświadczenia wynika, że albo się to kocha, albo nie. To specyficzna stylistyka, nietypowy sposób rozgrywki i presja, która nie każdemu się podoba. Jeśli jednak już pokochaliście Bullet, to mam dla Was dwa pudełka, dzięki którym odkryjecie nowe wymiary tej niesamowitej gry.
Daj łapkę
Gotowi, by drapać, skakać i… miauczeć? Zaostrzcie zatem pazurki – oto Bullet Paw!
Dodatek wprowadza cztery nowe bohaterki z rodziny kotowatych. Wraz z nimi – unikatowe moce, nowe mechaniki, Wzory do wykorzystania i strategie do przetestowania! To świetny przykład tego, że rozszerzenia nie muszą modyfikować zasad, by rozbudzać fascynację. Choć mechanicznie to nadal Bullet (dodatek działa z każdą z wersji podstawowych), to przynosi sporo nowości, w które możecie się wgryźć jak w świeżą porcję tuńczyka. I znaleźć w niej wiele kocich smaczków i humorystycznych akcentów, które ten nieco postrzelony temat podkreślają.
Muzykalna kocica – Beethoven – może raz na rundę wykorzystać Wzór, ignorując jego wymagania. Inna kotka, z ogonem zakończonym mieczem, może usuwać z gry odrzucone lub zużyte karty Wzorów, by wykonać bardziej spektakularne akcje. Malutka Shadow Puppet ma z kolei unikatową talię „nastrojów”, które przechodząc z jednego w drugi dają jej zmienne umiejętności.
Pocisk w nowych barwach
W przypadku Bullet: Palette rozchodzi się nie o zwierzęta, a o artystyczną ekspresję.
Tematycznie zahaczamy tu o różne formy sztuki. Cztery bohaterki – „artystki” w swoim fachu – przynoszą kolejną porcję nowinek, większą nawet, niż w przypadku Bullet Paw. Oprócz postaci, w pudełku znajdziemy bowiem kość k6 i kilka nowych żetonów.
I tak w przypadku Precursor Die – kusząco sześciennej bohaterki – rzucona przed rundą kość zadecyduje o niektórych akcjach i efektach wykorzystania Wzorów. Bridget Glenn wprowadza do gry własną, pięciokolorową paletę. W trakcie rozgrywki będzie zamieniać miejscami oznaczenia torów na swojej planszetce, manipulując w ten sposób nadchodzącymi w jej stronę pociskami. Na żółtym torze robi się ciasno? Zamieńmy go więc w tor niebieski i przenieśmy zagrożenie gdzie indziej! Talia Wzorów Shout, trzeciej bohaterki, będzie mocno polegać nie tyle na formacjach pocisków, co ich ilości w poszczególnych kolumnach.
Wszystkie kolory tęczy
Oba rozszerzenia nadają grze nowych barw, nie obciążając graczy nowymi zasadami. Wszystko, co należy wiedzieć, zawiera się w kilku zdaniach na planszy postaci. Nowe strategie, inne sposoby interakcji z grą i nowe manewry czekają na każdym kroku. Unikatowe style tematyczne ubarwiają i tak już kolorową grę. I choć nie ma tu przełomów – dodatkowych plansz, nowych trybów gry czy, nie wiem, aksamitnych worków na kocie smaczki – to za niewielką cenę fani serii otrzymują więcej tego, co w grze najlepsze.
Różnorodność trybów, postaci i krótkie, około 30-minutowe partie w Bullet Star zachęcają do wielokrotnych rozgrywek. Drewniane żetony z wersji deluxe wyglądają i trzymają się świetnie, co też w grze nie przeszkadza. Krzykliwe, intensywne ilustracje i równie intensywne timery – dostępne na YouTube, trzyminutowe klipy odmierzające upływający czas – z jednej strony wzmacniają klimat azjatyckich automatów do gier, z drugiej dostarczają nadmiaru bodźców. A to tylko wzmaga poczucie, że trzeba się spieszyć i energicznie pracować, by na koniec rundy nie zostać z przysłowiową ręką w worku. Jeśli bowiem skończy się czas, pozostałe w worku pociski wyłożymy na planszetkę bez możliwości ich usuwania czy przemieszczania. To zawrotne tempo, podane w trzyminutowych porcjach, podnosi ciśnienie, przynosi emocje i jeszcze bardziej angażuje graczy.
Gra wymaga pewnego wdrożenia i lekkiej wprawy, przez co pierwsze rundy bywają frustrujące. Losowość worka i Wzorów może to wrażenie dodatkowo pogłębiać. Interakcja jest również dość specyficzna. Owszem, podrzucamy sobie nawzajem pociski i ścigamy się po ulepszenia, ale w trakcie każdej rundy przez 3 minuty w zasadzie skupiamy się tylko na sobie. Zerkanie do sąsiada, co warto mu podrzucić, niewiele daje, bo rzadko kiedy mamy realną możliwość, by ukierunkować swoje działania z taką precyzją.
Hit me with your best shot!
Pozostając w temacie Tetrisa – paradoksalnie, przy wszystkich wielkopudełkowych, figurkowych adaptacjach gier video, to właśnie seria Bullet daje mi odczucia najbliższe tym grom. Jest to gra konsumowana szybko, wręcz łapczywie. Duża liczba bohaterek pozwala jej zachować świeżość, a dodatkowe tryby pozwalają zmierzyć się z każdą z nich jako złym bossem, równie fikuśnym, co sama postać. Każda bohaterka i każde stworzenie mają tu małą historię do opowiedzenia: o wiadomościach, o zombiakach, o kontrolowaniu fajerwerków. Mechanizmy postaci są okraszone niewielką, ale smaczną otoczką.
Połączenie push your luck z wysokooktanową presją czasową może być kontrowersyjne dla niektórych. Dla mnie to logiczne uzupełnienie dwóch mechanik. Podejmowanie szybkich decyzji w rytmie tykającego zegara nie wszystkich porywa. Mój ADHD-owy umysł jednak uwielbia taką gimnastykę. W trzyminutowych epizodach zawiera się tu więcej emocji i trudnych wyborów, niż w wielu dłuższych i leniwie się ciągnących grach. Zmienność i dynamika rozgrywek nie przestaje mnie cieszyć, więc nie dziwi fakt, że więcej Bullet to dla mnie zawsze najlepsze rozwiązanie.
Zachęcam Was do sięgnięcia do tego worka i przekonanie się na własnej skórze, jak smakują Wam takie, nieco orientalne pociski.
Kampania Bullet Cubed, najnowszej gry z serii, właśnie trwa na platformie Gamefound. Gra ufundowała się w 17 minut.
![](https://www.gamesfanatic.pl/wp-content/uploads/2025/02/IMG_5017-1024x683.jpg)
![](https://www.gamesfanatic.pl/wp-content/uploads/2025/02/IMG_5018-1024x683.jpg)
![](https://www.gamesfanatic.pl/wp-content/uploads/2025/02/IMG_5004-1024x683.jpg)
Zalety:
+ intoksykująco szybkie połączenie push your luck i rozgrywki w czasie rzeczywistym
+ ogromny wybór postaci, bossów i związanych z nimi zdolności i mechanizmów
+ proste zasady i krótkie, dynamiczne partie
Wady:
– intensywna rozgrywka i równie intensywna oprawa wizualno-muzyczna (timery) nie wszystkim podchodzi
– pierwsze partie mogą zniechęcić bardziej niecierpliwych, podobnie jak wpisana w grę losowość
– brak sensownego insertu w pudełkach
Personalizowana playmata dzięki uprzejmości Playmaty.pl
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(7.5/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.