Mamy już połowę lutego za sobą, więc teoretycznie kończy się zima. Nie można jednak powiedzieć, że pogoda dostosowała się do ustalonych przez nas pór roku. Robi, co chce, psując nam plany. Dlatego dzisiaj zapraszam do zestawienia gier, w których właśnie warunki pogodowe odgrywają mniejszą lub większą rolę w mechanice. Jak w życiu tak i w planszówce — mogą nam pomóc lub przeszkodzić w osiągnięciu wyznaczonego celu.
Aura
Niedoceniona i zapomniana gra, której pewnie wiele osób nawet nie zauważyło, gdy była jeszcze wszędzie dostępna. Została wydana w 2018 roku przez Lucrum Games i nie pamiętam, żeby była szerzej reklamowana. Natomiast moim zdaniem jest na tyle oryginalna, że warto po nią sięgnąć. Pogoda odgrywa tu pierwszoplanową rolę i to dzięki odpowiednim warunkom, które stworzymy, możemy odnieść zwycięstwo.
Na kaflach przedstawiających rośliny umieszczamy złożone wcześniej chmurki, w których lądują kropelki w kolorach graczy. Otrzymujemy karty, dzięki którym będziemy mogli manipulować naszą wodą. Mróz pozwala na umieszczenie nowej chmurki na niezajętej płytce wraz z naszą kropelką. Kartą wiatru przesuwamy obłoczek na sąsiednie pole. Słońce powoduje parowanie, więc bierzemy dwie kropelki i dokładamy je do chmurki, w której już mamy swoją wodę, natomiast deszcz to opróżnianie — umieszczamy kropelki z obłoków na płytkach, podlewając w ten sposób rośliny. A to dopiero początek. Mamy także głosowanie na efekt pogodowy, który wpłynie na wszystkich graczy. Możemy w ten sposób m.in. zmienić chmury w burzowe lub zwiększyć liczbę naszych kropelek w obłokach. Do tego musimy pilnować wymagań roślin — każda ma inne sposoby punktowania, ponieważ ich kryteria dotyczące ilości wody różnią się od siebie.
Wisienką na torcie jest wykonanie. Może nie zwala z nóg pięknymi figurkami, których tam po prostu nie ma, ale komponenty bardzo dobrze pasują do tematu gry. Grafiki są proste i spełniają swoje zadanie, natomiast chmurki z kropelkami przesuwające się nad uprawami idealnie oddają nasze zadanie w grze — manipulowanie pogodą.
Gwint
Gra-jednorożec. Wszyscy słyszeli, ale nikt nie widział. A tak na poważnie to są to talie, które były powszechnie dostępne, dopóki nagle ich nie zabrakło. Wtedy okazało się, że wiele osób chce je mieć i są gotowi zapłacić dużo więcej, niż portfel pozwala. A co ma do tego pogoda? W tej karciance wyłącznie przeszkadza, dlatego najlepiej, żeby wpłynęła tylko na jednostki przeciwnika.
„Trzaskający mróz”, „Gęsta mgła” i „Ulewny deszcz” to karty pogody, które zmniejszają wartość jednostek do 1. W zależności od karty, ich ofiarami mogą paść walczący wręcz, jednostki strzeleckie lub oblężnicze. Nikt nie chce, aby siła jego najmocniejszego wojownika została zredukowana do poziomu rekruta. Na szczęście istnieje też „Czyste niebo”, dzięki któremu wszystkie aktywne na stole karty pogody zostają odrzucone.
Minusem Gwinta jest jego dostępność, a tak konkretnie to jej brak. Co jakiś czas pojawiają się oferty z drugiej ręki, ale ceny są zazwyczaj bardzo wysokie. Jeśli jednak chcecie poznać mechanikę, a nie zależy Wam na fizycznej wersji, możecie pograć online.
Takenoko
Planszówka szerzej znana jako gra o pandzie, to bardzo dobry przedstawiciel tytułów rodzinnych. Przesuwanie po heksach wiecznie głodnej pandy zjadającej bambusy to opis rozgrywki, który zachęca wielu młodszych graczy do sięgnięcia po to pudełko.
Pogoda w Takenoko pomaga nam w szybszym osiągnięciu celów. Gracze na początku swojej tury rzucają kością pogody i korzystają z profitów, jakie im przysługują, w zależności od wyrzuconej ścianki. Słońce daje dodatkową akcję, deszcz pozwala na dołożenie fragmentu bambusa, a wiatr na wykonanie dwóch identycznych akcji. Dzięki burzy możemy przenieść pandę na dowolne pole i zabrać kawałek bambusa, natomiast chmury pozwalają na wzięcie żetonu usprawnień.
Chociaż Takenoko ma już kilkanaście lat, nadal świetnie sprawdza się w gronie rodzinnym i początkujących graczy. Rozłożona gra wygląda ładnie i kolorowo, a okładka przedstawiająca pandę przyciąga wzrok potencjalnych nabywców.
Amazonia
Ta piękna karcianka wydana przez wydawnictwo Lucky Duck Games zabiera nas do Ameryki Południowej. Naszym zadaniem będzie stworzenie własnego lasu deszczowego. Najlepiej by było, gdybyśmy znaleźli miejsce zarówno dla zwierząt jak i roślin, bo tylko przemyślane budowanie karcianego lasu przyniesie nam zwycięstwo.
Pogoda w tej grze nie jest najważniejsza, ale może przynieść nam dodatkowe punkty. Wśród kart znajdziemy „Słońce” i „Deszcz”. Tylko jeden typ nie zda nam się na wiele, natomiast zachowanie równowagi w środowisku, czyli zebranie jak największej liczby par wspomnianych kart, zapewni nam dodatkowe punkty. W grze występują także zagrożenia, takie jak „Susza”, która wymusza pozbycie się jednej z naszych kart w budowanym lesie, natomiast możemy obrócić ją w coś pozytywnego i pozbyć się karty z negatywnym dla nas efektem.
Amazonia jest kolejnym przykładem ładnie wydanej gry o środowisku. Powinna się spodobać graczom, którzy chcą zagrać w coś szybkiego i niezbyt skomplikowanego jako rozgrzewka przed większymi tytułami.
Idzie fala!
W tej małej karciance tak naprawdę chodzi o liczby i próby przewidywania, co zagrają nasi przeciwnicy. Ale karty z liczbami nazwano talią pogody, dlatego też gra Idzie fala! znalazła się w tym zestawieniu.
Co turę będziemy starali się zagrać jak kartę pogody z jak najniższą wartością, żeby nie wziąć karty przypływu, która może nas pozbawić kół ratunkowych. Chociaż to bardzo uproszczony opis naszego zadania, bo tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak przedstawia się sytuacja na stole. Dla nas najważniejsze jest, aby posiadać jak najmniejszą wartość na karcie przypływu, więc jeśli do wzięcia jest karta z niższą liczbą niż nasza obecna, to wtedy akurat będziemy chcieli ją zdobyć.
Temat przypływów i pogody jest doklejony na siłę, bo na kartach mogłoby znajdować się cokolwiek. Mechanicznie to szybka i łatwa karcianka, którą można postawić obok 6. bierze — w obu staramy się przewidzieć, co mogą wyłożyć przeciwnicy i zagrać tak, aby nie zebrać kart, które zadziałają na naszą niekorzyść.
K2 
To ja dołożę do tej listy jeszcze moją ulubioną planszówkę – K2 Adama Kałuży. Choć to gra o wspinaniu się na szczyt, to pogoda odgrywa w niej niebagatelną rolę. Po pierwsze – operujemy tu nie tylko punktami ruchu, ale również punktami aklimatyzacji. Żeby przeżyć w tym niegościnnym wysokogórskim środowisku wciąż musimy dbać o adaptację do warunków panujących w górach. Po drugie – podczas gry panują zmienne warunki pogodowe. Każda runda przynosi albo słońce, albo chmury, albo śnieg na określonej wysokości – a to odbija się na naszym poziomie aklimatyzacji.
I choć – jak już wspomniałam – to gra o zdobywaniu szczytu, to podczas rozgrywki temat pogody jest bardzo mocno odczuwalny. Czuć w niej klimat ;)
„Minusem Gwinta jest jego dostępność”
Właśnie wczoraj wieczorem Rebel oficjalnie zapowiedział :)