Wieczory z grami planszowymi bywają pełne emocji. Gdy te zaś biorą górę nad rozumem… graczom zdarza się palnąć tekst godny zapisania w annałach historii nie tylko gier planszowych. Jak sprawić, aby takie bon moty nie zaginęły w odmętach ulotnej ludzkiej pamięci? Mogą one przetrwać na wieki dzięki forum gry-planszowe.
Każdy zna pewnie co najmniej kilka powiedzonek, które można połączyć ze światem gier planszowych. Mówi się, że kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma w miłości, fortuna kołem się toczy i że czasem warto postawić wszystko na jedną kartę, zwłaszcza jak ma się asa w rękawie. Jakie jednak jeszcze mądrości można usłyszeć przy planszy? Poniżej kilka wybranych przykładów, którymi z innymi planówkoholikami podzielili się użytkownicy forum gry-planszowe.pl.
Na początku była… d**a :D
Temat, o którym mowa zapoczątkowała Veridiana, którą nasi czytelnicy na pewno doskonale kojarzą jako byłą Naczelną tegoż właśnie portalu. Podzieliła się ona z forumowiczami taką oto anegdotką:
OSADNICY, brak kart na ręku, koleżanka krzyczy: – „Dam dupy za snopka!!” (w tym miejscu kaszel robotników remontujących akurat łazienkę)
Użytkownik boskiolo donosi, że Sodomia i Gomoria pojawia się także w czasie rozgrywki choćby w RattleSnake’am, podczas której można usłyszeć np.:
„Hehe, a Wiktor ma trzy jajka”
Historię, którą na forum gry-planszowe.pl znajdziemy, dzięki Brio pozwolę sobie przytoczyć w całości. Oto ona:
Gramy we Władców Podziemi. Matka moich dzieci wykopała sobie Magiczną Komnatę (dla przypomnienia- wsadza się dwa chochliki i 1 żarcie, a wychodzą 3 chochliki- jasne i sensowne :D ) W drugim roku gry pyta się ” A jak mam trolla, to mogę go tu też użyć? ” Pada odpowiedź ” W tym momencie wrzucasz go tam z 3 chochlikami i 2 żarciami i dostaniesz 2 chochliki zamiast jednego” Po czym następuje puenta ” A jak jeden z młodych chochlików zapyta , czemu tak dziwnie wygląda, to mu powiesz „Ciesz się, że nie szczekasz, taka imprezka była… ” :D:D:D:D
Miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę i regiony sąsiednie bywają bohaterami także innych opowiastek w tym wątku, abyśmy jednak nie byli monotematyczni, zmieńmy nieco temat.
Można się pogubić
Wielu kwiatów dostarczają gracze, którzy planszówki dopiero odkrywają. Na początku klasyka z rozgrywki w Kolejkę autorstwa użytkownika czyzyk29:
Koleżanka: A w tej grze nie ma kostek?
Żona: Nie, są tylko karty i piony
Koleżanka: Hmmm… To jak się będziemy poruszali?
Żona: [spadła z krzesła]
Użytkownik o nicku Tommy podzielił się opisem rozgrywki, w czasie której jedna z osób niemiłosiernie zamulała (skąd my to znamy), zadając miliony pytań, rozmyślając w nieskończoność i cofając wielokrotnie ruchy. W efekcie została uraczona tekstem, który zakończył jej lawinę pytań, brzmiącym następująco:
„wszystkie swoje pytania możesz kierować do tej oto karty pomocy”
Są takie gry, w których nawet starzy wyjadacze mogą się zaplątać. Przykładem mogą być Agenci Molocha:
-Ona jest agentem.
-A może Ty jesteś?
-Nie.
-A może jednak
-Nie.
-Na pewno?
-Czekaj, sprawdzę…
-i?
-o k***a, faktycznie.
-…
-Ona jest agentem molocha!
Say what?
Umówmy się, że to, co czasem można usłyszeć podczas rozgrywki, bywa oderwane od rzeczywistości pozaplanszowej. Ktoś ma wątpliwości?
Hasło ze Small Worlda.
Tata do synka: „…ale o to się nie martw, w następnej rundzie zdechniesz i potem sobie weźmiesz…” (Veridiana)
Do anegdotek tego typu nadaje się też relacja użytkownika o nicku chantelle:
Kiedyś graliśmy w restauracji w Fasolki, ekscytowaliśmy się i obsługa słyszała tylko z naszego stolika:
„No daj mi tego grubasa za pijaka, potem będę Ci winna piromana”
Mina ludzi bezcenna ;)
Ale zabawa!
Siadacie do gier, żeby oderwać się od codzienności? Znajoma mat_eyo też…
Gramy wczoraj we trójkę w Martwą Zimę. Ja, kumpel i jego żona, która zamiast pracy zawodowej zajmuje się domem i dziećmi. Koleżanka miała bardzo ciekawy dobór postaci, w jednym momencie miała dozorcę, kucharkę i matkę, wszystkimi trzema starała się pozostawać w kolonii, ponieważ tylko tam działają ich umiejętności. Przez to jej tury wyglądały dosyć statycznie, w trakcie jednej z nich podłamanym głosem wypaliła:
„Po całym dniu sprzątania, gotowania i zajmowania się dziećmi siadam do planszówki, w której muszę sprzątać, gotować i pilnować dzieci. Dobrze, że tutaj mogę przynajmniej zabić kilku zombie!” ;)
Legun donosi, że podczas gry można przypadkiem wpaść na przełomowe odkrycia ;)
Gramy pierwszy raz w 7 Cudów przez BGA. Pada pytanie: co to jest dobro?. Odpowiedź: to szare. Komentarz: filozofowie głowią się nad tym od wieków a to takie proste
Warte wspomnienia kwiatki
Na koniec jeszcze kilka cytatów, które warto wyróżnić… choć bez kontekstu. Podczas rozgrywki w jaką grę padły? Po odpowiedzi zapraszam Was na stronę forum gry-planszowe.pl :).
„A teraz modlimy się do Szatana!”
„Robię dzieci. Dzieci są smutne. Rzucam je lwom na pożarcie. Już są wesołe!”
„Ale żeś pociągnąłłł…a żeby Ci ręka uschła”
„- O! Wreszcie mam wszy łonowe.
– Niestety nie mogę ci pomóc bo mi śmierdzą skarpety.”
Czy i Wam lub Waszym współgraczom zdarzyło się palnąć coś przy planszy? Jeśli tak, to koniecznie podzielcie się cytatami w komentarzu, ale i na forum. A tymczasem cytując użytkownika Paskudnik – Pykniem bo odwykniem!