SETI: Poszukiwanie pozaziemskich cywilizacji to wymagająca gra euro z kategorii science fiction i eksplorowania kosmosu. Tak jak strukturę wszechświata tworzy wiele typów materii i energii, tak strukturę SETI tworzy wiele mechanik, bez jednej dominującej. Mamy tu m.in. tableau building, zagrywanie kart, podróżowanie po mapie, rozpatrywanie większości w obszarach, cele na koniec gry, a nawet elementy budowania silniczka i wyścigu.
W grze naszym celem tytułowym będzie poszukiwanie pozaziemskich cywilizacji, ale czy na pewno poszukiwać będziemy tylko ich? ;)
Poszukiwanie wymarzonej karty
Ah. Karty. Wypełniają SETI niczym ciemna materia kosmos, stanowiąc jednocześnie trzon gry. Szczególnie, że możemy je wykorzystać na wiele sposobów.
Podstawowa zdolność karty to możliwość jej zagrania jako akcji. Możemy wówczas wykonać inną akcję dostępną w grze w wersji z plusem (np. efektywniejsze skanowanie) albo zrobić coś ekstra (efekt, którego nie uzyskamy z żadnej innej akcji). Karty mogą również zawierać misje. Mikro zadania, za które czeka nas gratyfikacja. Wykonywanie ich, chociaż nie jest kluczowe w rozgrywce, daje multum satysfakcji i może stanowić cel sam w sobie! Czasem po prostu tak się zafiksujemy, że chcemy wypełnić daną misję „bo tak”!
Dzięki wielofunkcyjności kart, nawet jeśli jakaś akcja/misja/punktowanie końcowe nie będzie dla nas intratne, wciąż możemy zużyć kartę jako tzw. „akcję szybką” (pozyskanie korzyści z górnego rogu karty) albo po prostu wsunąć jako dochód (korzyść z dołu karty), ewentualnie wymienić dwie na surowiec. Nigdy żadna karta nie jest tak zupełnie bezużyteczna.
Akcje/misje z kart są co do zasady atrakcyjne. Często czujemy, że chcemy zagrać każdą kartę z dostępnych na ręku! I każdej szkoda, aby wykorzystać jako źródło dochodu! Jednakże… karty w SETI są również bardzo sytuacyjne. Nie pozyskujemy ich dużo, przez co możemy mieć wrażenie, że nie mamy wystarczającego wyboru. Zawarta na karcie akcja czy misja może nam nie odpowiadać z uwagi na zły moment jej dobrania lub obranie zupełnie innej strategii. Wiąże się to niestety z poczuciem pewnej losowości w grze. Dlatego nieustannie poszukujemy nowego źródła pozyskania karty. Chcemy odnaleźć tę, która istotnie ułatwi nam plan lub chociażby zapewni punkty na koniec gry.
Podziw i zachwyt budzi pieczołowite dopracowanie kart nie tylko pod kątem mechanicznym, ale również edukacyjnym. Karty zawierają prawdziwe ciekawostki z dziedziny nauki. Fluff jest niezwykle ciekawy dla osób zainteresowanych tematyką. Ba! Potrafi zawierać nawet elementy humoru ;) Sami zobaczcie. Niestety… w czasie gry jest nad czym myśleć i możemy nie mieć wtedy głowy do napawania się przyjemnością z czytania opisów kart. A każda karta jest unikatowa!
Poszukiwanie zasobów
W SETI poszukujemy nie tylko kart. Eksplorowanie kosmosu jest zasobochłonne. Wystrzelenie sondy, lądowanie, orbitowanie, skanowanie – ludzie, to wszystko wymaga surowców! A tych odczuwamy permanentny i dojmujący brak. Niby możemy wsuwać karty jako dochód, ale to wszystko mało na nasze ambitne plany. Dlatego SETI to również gra w poszukiwanie różnych źródeł zasobów. Fantastyczne jest to, że faktycznie znajdujemy ich kilka. Z rewersu pozyskiwanej technologii, akcji kart i misji, planszetek obcych, zagranej niebieskiej technologii, na której umieścimy żeton danych. Krótka kołderka, konieczność kombinowania, aby pozyskać zasób – to sprawia, że SETI mimo prostych zasad i genialnej karty podpowiedzi staje się grą naprawdę wymagającą.
Jednym z ciekawszych zasobów są punkty rozgłosu! A ich zdobywanie cudownie koreluje z tematem gry! Gdy zrobimy w kosmosie coś „ekstra” (wlecimy na planetę lub planetoidy, odnajdziemy ślad życia itd), otrzymujemy zasłużony rozgłos! Rozgłos możemy wymieniać na nowe technologie albo na pozyskanie karty. Mechanika rozgłosu jest dla mnie strzałem w dziesiątkę. Poszukujemy go w różnych meandrach gry, ale zawsze w miejscach bardzo sensownych tematycznie. Uwielbiam ten zabieg!
Technologie. To kolejna pożądana wartość. Większość z nich kusi obietnicą usprawnienia nam gry. Zapewniane przez nie możliwości są sensowne i często nie wiadomo którą wybrać (a nęci nie tylko typ usprawnienia, ale również efekt z rewersu i bonus punktowy). Technologie indywidualizują zdolności graczy. Możemy iść w bardziej efektywne skanowanie lub łatwiejsze poruszanie się po Układzie Słonecznym i eksplorowanie obszarów dalekiego kosmosu.
Poszukiwanie obcych cywilizacji
Gra obiecuje poszukiwanie obcych. I nie zmyśla! Odkrywamy obcych bardziej dosłownie niż mogłoby się wydawać!
W SETI mamy pięć ras obcych, z których do gry każdorazowo prowadzamy dwie. Wylosowane. Których tożsamość poznamy w ciągu gry. Gdy spełniony zostanie warunek odkrycia pozaziemskiej formy życia, wówczas dosłownie odwracamy planszetkę obcej cywilizacji i cyk! Poznajemy związane z nią zasady, które nagle wchodzą do gry. Element niespodzianki działa tu fenomenalnie! Zachęcam, aby zaczynając przygodę z SETI nie zapoznawać się z dostępnymi zdolnościami obcych, aż do ich wejścia do gry! Wtedy naprawdę ich odkrywamy, bo absolutnie nie wiemy czego się spodziewać!
Wprowadzanie nowych zasad w czasie gry sprawia, że nie dobijamy się ilością reguł (tej i tak trudnej gry) od samego początku. Co więcej obcy to po prostu nowe możliwości. Nie przeszkadzają w grze. Możemy uznać, że nie chcemy z nich zbytnio korzystać i wolimy skupić się na dotychczasowym pomyśle na rozgrywkę. Co więcej obcy są bardzo sprawiedliwi. Nie premiują jakoś jednej strategii. Mogą ewentualnie zapewnić drobny profit graczom, którzy przyczynili się do ich odkrycia. Inaczej mówiąc: obcych możemy traktować jako źródło nowych możliwości strategicznych.
Mechanicznie odkrywanie obcych w czasie gry to bardzo klimatyczna sprawa. Samo to, że obcy są na początku zakryci już wzbudza ciekawość. Przez sam tylko fakt utajnienia tej informacji. Wyczekiwanie na ich odkrycie wiąże się z pewną ekscytacją. Warto dodać, że odkrywanie obcych zostało sprytnie przemyślanie i działa, niezależnie od liczby graczy.
Poszukiwanie świetnej gry planszowej
Co tu dużo mówić. SETI to dla mnie gra kompletna, profesjonalnie dopracowana, wciągająca mechanicznie i tematycznie.
Gra oddaje temat, który zapowiada. I wygląda kosmicznie! Faktycznie odkrywamy obce cywilizacje. Fantastyczna jest także struktura planszy głównej! Układ Słoneczny obraca się jak w życiu! Ruch ten sprawia, że nasza podróż w przestrzeni kosmicznej może się wydłużyć albo skrócić, ale przecież podróżowanie w kosmosie może płatać figle. Pewna doza nieprzewidywalności w tym, kiedy plansza się obróci, oddaje trudność eksplorowania wszechświata. Jednakże wprawne oko, obserwujące innych graczy i znające prawa fizyki (tfu… zasady gry i warunki obrotu orbity) jest w stanie nieco przewidzieć czy i kiedy taka prawidłowość może się zdarzyć i jakie przynieść konsekwencje. W SETI musimy zatem być mądrymi graczami. Przewidywać, prognozować i w zależności od tego spieszyć się z jakąś akcją albo wprost przeciwnie – np. zostawić sondę na orbicie i niech czeka na lepszą konfigurację.
Mimo że SETI to gra euro, doświadczymy tu jednak obecności rywali. Szczególnie w rozgrywce 3 i 4 osobowej. Może nie mamy tu bardzo bezpośredniej interakcji, ale nieraz boleśnie odczujemy decyzję innego gracza. Czy to gdy ktoś uprzedzi nas w wyścigu po premię za pierwszeństwo czy w lądowaniu na wybranym księżycu. Również zasady rozstrzygania remisów w skanowaniu (wygrywa gracz, który dołożył się jako ostatni) zachęcają do oddziaływania graczy na siebie i odbierania sobie dominacji w sektorze. Możemy również podjąć decyzję o pozyskaniu technologii w momencie, gdy obrócenie planszy ewidentnie utrudni komuś cel. To wszystko możliwości oddziaływania graczy na siebie.
SETI wymaga móżdżenia i uważności w podejmowaniu decyzji. Może to generować downtime. Paraliż decyzyjny rośnie z każdą kolejną rundą (więcej zasobów, więcej możliwości), a zarazem zmniejsza się z każdą kolejną partią (zasady stają się coraz bardziej intuicyjne, zaczynamy czuć o co chodzi). Punkty zwycięstwa zdobywamy w pokaźnych ilościach w czasie gry, ale podliczenie końcowych celów potrafi wywrócić wynik, więc emocje trzymają nas do końca!
Jak na taką głębię rozgrywki SETI ma bardzo poukładane, przejrzyste zasady. Oferuje różne skuteczne strategie, co w połączeniu z regrywalnością zwiastuje wiele godzin bardzo angażującej kosmicznej przygody. Każda kolejna partia to nie tylko odkrywanie kart czy obcych. To również odkrywanie potencjału SETI.
Poszukiwanie PLUSÓW
– powiązanie mechaniki gry z tematem,
– genialna karta pomocy gracza,
– duża czytelność i intuicyjność zasad i ikonografii, jak na grę tak wymagającą,
– dopracowanie tematyczne i wielofunkcyjność kart, jako dobre remedium na losowość dociągu,
– regrywalność,
– ciekawa, modularna, obrotowa plansza, mająca sens mechaniczny,
– wiele okazji do odczucia satysfakcji z gry (zrealizowanie misji, zbudowanie silniczka, solidne punkty za realizację celów itd)
Poszukiwanie MINUSÓW
– losowość, która wynika m.in. z sytuacyjności niektórych kart i dobierania ich w niezbyt dużej ilości dającej satysfakcjonujący wybór,
– niezbyt ładne kolory komponentów gracza (znaczniki, sondy itd), stłumione kolorystycznie, „przybrudzone”,
– skanowanie w grze dwuosobowej zdaje się być odczuwalnie mniej atrakcyjne, rzadziej zapełniamy tory i trudniej pozyskać z tego tytułu dominację w sektorze i ślady życia; przydałoby się skrócenie toru znaczników danych,
– możliwy downtime, wynikający z chęci przeanalizowania wszystkich opcji lub po spasowaniu z oczekiwania, aż pozostali gracze wyczerpią swoje dostępne akcje
Ostatecznie minusy te nie przesłaniają ogólnego, bardzo pozytywnego wrażenia ze spotkania z SETI!
Złożoność gry
(7/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(9/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.