Llama Dice to duet projektantów Sheila Santos oraz Israel Cendrero. Możecie ich znać z takich hitów jak Biały Zamek czy Czerwona Katedra. Jednak w porównaniu do tych tytułów, Keyframes to znacznie lżejsza propozycja.
Walka o etat
Prestiżowe studio Cheesetoon Network poszukuje nowego animatora. Posadka miła, ciepła i… mocno oblegana. Czas zmierzyć się z innymi kandydatami i zaprezentować swoje umiejętności. Na przestrzeni trzech rund musimy pokazać, że potrafimy utworzyć idealne sekwencje klatek animacji i tym samym olśnić rekrutera.
Każdy z graczy otrzymuje na kilka kart, a dodatkowe pięć jest wykładanych na środku stołu. Na początku tury gracze licytują się zagrywając jedną kartę z ręki i dodając ją do puli ogólnej. Karta z najwyższym numerem zapewnia pierwszeństwo w wyborze w następnej fazie, a kolejni gracze wykonują swoje ruchy zgodnie z tym co zlicytowali.
Główna część gry opiera się na budowaniu zestawów, poprzez zabranie jednej karty ze stołu i dodaniu jej do swojego tableau. W ten sposób możemy tworzyć nowe animacje lub rozszerzać już istniejące. Warto jednak pamiętać, że na swoim stanowisku pracy można mieć jednocześnie tylko dwa otwarte projekty, a dodawane karty muszą być zgodne z już rozpoczętymi sekwencjami. Jeśli nie jest to możliwe, konieczne jest zamknięcie nieskończonego projektu, co skutkuje karą punktową na koniec gry.
Kadry warto układać po kolei (zgodnie z umieszczonymi na nich literami), ponieważ nie ma możliwość wciśnięcia brakującego fragmentu pomiędzy dwa wcześniej już ułożone. Jedynym ratunkiem w takim przypadku jest zdobycie i użycie jokera, który pomaga skompletować sekwencję, ale obniża jej wartość punktową.
Kieszonkowe studio
Zakasujemy rękawy i zabieramy się do pracy. Przed nami pięć animacji o różnej liczbie klatek – od dwuelementowych, aż po dłuższą opowieść podzieloną na pięć kadrów. Tylko od nas zależy, które z nich postanowimy dodać do naszego portfolio. Jak łatwo się domyślić, krótsze łatwiej skończyć, są mniej ryzykowne, ale też niżej punktowane.
Nie do końca zgadzam się z przypisaną punktacją. Najdłuższa historyjka daje mniej punktów niż dwie pośrednie (3 kadry), a jest znacznie trudniejsza do zrealizowania. Do tego zajmuje cenne miejsce na dłuższy czas. Jedynym jej atutem może być to, że mniej osób zdecyduje się ją wybrać.
Tak, tak. Żeby było weselej część graczy na pewno będzie układać te same sekwencje co my. Liczba kart jest ograniczona więc walka będzie zacięta. Co więcej wkrada się tu jeden z minusów gry – losowość. Przede wszystkim jest ona związana z odrzucaniem na początku gry określonej liczby kart (nawet do 9 w rozgrywce dwuosobowej). Bywa więc, że karta na którą czekamy, zostanie zabrana przez innego gracza, a kolejny jej egzemplarz w ogóle się nie pojawi. Gdy na koniec gry okaże się, że nie mieliśmy nawet szansy ułożyć wybranego zestawu, możemy mieć podobną reakcję jak lama poniżej.
Pomimo pojedynku o karty, negatywna interakcja jest znikoma. Jeśli nie zbieramy tego samego co inny gracz, to zwykle nie ma większego sensu, by złośliwie podbierać mu kadry. Ograniczone tableau nie sprzyja zbieraniu niepotrzebnych kart, a i niewielka liczba rund zachęca raczej do pilnowania własnego interesu, niż przeszkadzania przeciwnikom.
Oscar czy Złota Malina?
Ani jedno, ani drugie. Keyframes to gra poprawna, ale nie wyróżniająca się niczym szczególnym na tle innych gier karcianych. Najciekawszym elementem jest tworzenie krótkich historyjek na podstawie zebranych sekwencji klatek. Sympatyczne ilustracje w kreskówkowym stylu przyciągają wzrok i rozbudzają ciekawość – od razu chcemy wiedzieć, jak dana scenka się zakończy. Niestety, liczba dostępnych opowiastek jest mocno ograniczona, co sprawia, że już po jednej czy dwóch rozgrywkach znamy je wszystkie i nie czekają na nas żadne niespodzianki. Co więcej, nie wszystkie z przedstawionych historyjek są szczególnie ciekawe czy satysfakcjonujące.
Problematyczna bywa także losowość – zwłaszcza ta związana z odrzucanymi na początku gry kartami. Czekanie na coś, czego w ogóle może nie być w talii, do najfajniejszych nie należy.
Interesującym aspektem jest wariant drużynowy dla czterech graczy, który wprowadza dodatkowy element współpracy i strategii. Niemniej jednak, nawet ten tryb nie rekompensuje w pełni pozostałych mankamentów gry.
Keyframes może przypaść do gustu mniej wymagającym graczom lub tym, którzy szukają prostej rozrywki na krótkie, 20 minutowe sesje. Dodatkowo, kompaktowe wymiary czynią ją poręczną i łatwą do zabrania w podróż czy na spotkanie ze znajomymi. Jednak dla osób poszukujących bardziej angażujących i innowacyjnych doświadczeń, istnieją na rynku inne tytuły, o podobnych gabarytach, które oferują bardziej satysfakcjonującą rozgrywkę.
Gra dla 2-4 graczy, wiek 8+
Czas gry: ok. 25 minut
Wydawca: Combo Games
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(6/10):
Ogólna ocena
(5,5/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Ot, nie mogę powiedzieć, że gra jest zła, ale też nie znajduje w niej niczego takiego, co skłoniłoby mnie, żeby ją polecać, czyli totalny przeciętniak. Sporo istotnych wad wpływających na grywalność. Odczuwalne zalety powodują jednak, że osoby będące fanami gatunku – mogą znaleźć w niej coś dla siebie.