Ingenious to dość abstrakcyjna gra znanego twórcy Reinera Knizia jednego z najbardziej cenionych i popularnych autorów takich gier. Jest autorem ponad 200 gier natomiast w Polsce zostały wydane m.in. Blue Moon City, Eufrat i Tygrys, Modern Art, Przez Pustynię, Władca Pierścieni – Konfrontacja, Zaginione Miasta, Pędzące żółwie, Trucizna, Samuraj. Świetna mechanika, proste zasady, aczkolwiek wymagające sporego wysiłku umysłowego, to cechy charakterystyczne dla gier owego autora i dokładnie tak samo jest z tą grą.
Co kryje nasza „skrzynia”
W środku naszej „skrzyni” czyli dużego, grubego, granatowego pudła znajdziemy naprawdę dobrze wykonane 24 drewniane znaczniki punktów w 6 kolorach, 120czarnych kafelków z dwoma z sześciu nadrukowanymi znakami: żółtym kołem, niebieską sześcioramienną gwiazdką,pomarańczowym sześciokątem, zielonym kołem, fioletowym okręgiem lub czerwoną dwunastoramienną gwiazdką, w skład wchodzą również 4 czarne podstawki na klocki, 4 plansze punktacji, 1 niebieski woreczek na kafelki, instrukcje gry oraz oczywiście plansze do gry, która niestety nie jest kolorowa, a zawiera kolor biały i różne odcienie szarego oraz 6 czarnych sześciokątów po jednym dla każdego symbolu nadrukowanych na białym obszarze planszy od których zaczyna się grę.
Reguły gry są dość proste no może z wyjątkiem podsumowania. Podczas naszej tury do dyspozycji mamy 6 kafelków, podobnych do kafelków domino jednak te nie składają się z dwóch połączonych kwadratów, lecz z sześciokątów na których są nadrukowane symbole najczęściej dwa różne, ale zdażają się też, że oba symbole są identyczne.
Wszystkich symboli jest 6 każdy w innym kolorze, dzięki czemu możemy je łatwo rozróżnić nawet przy słabym świetle. Kafelki ukrywamy na specjalnych plastikowych stojaczkach przed innymi graczami ufając w ich uczciwość, że nie będą podglądać jakie kafelki mamy w obecnej chwili.
- dołożenia kafelka na planszę
- podliczenia punktów
- losowego dociągnięcia kafelka z woreczka.
Autor gry zaznaczył w instrukcji jak należy rozpocząć grę aby wszyscy gracze mieli równe szanse. A więc każdy z graczy swój pierwszy kafelek musi dołożyć do już nadrukowanych sześciokątów, jednak nie może dołożyć do tego przy którym już inny gracz umieścił swój kafelek. Podczas dokładania następnych kafelków musimy się wykazać spostrzegawczością, aby jak najlepiej wykorzystać sytuacje na planszy, a co za tym idzie dostać jak największą liczbę punktów. Niestety nie
tylko to wymaga poruszenia u nas szarych komórek bo w takim wypadku gra byłaby banalna, musimy również uważać aby nie ułatwić gry przeciwnikom ponieważ w takim wypadku przegraną mamy w kieszeni.
Po każdej turze na planszy jest coraz mniej miejsca, co utrudnia nam dołożenie kafelka, ale w zamian dostajemy więcej punktów. Musimy obserwować nie tylko naszą tabele wyników, ale również swoich przeciwników co pozwoli nam „zatruć” im życie, poprzez zablokowanie im możliwości dołożenia kafelka danego koloru, dzięki czemu możemy odnieść zwycięstwo.
Jednak nie możemy w pełni skupić się nad blokowaniem innych graczy, musimy również pilnować aby żaden z naszych kolorów nie został zbytnio w tyle. Jeśli uda nam się jednym kolorem przejść całą tabelę punktacji (czyli jeśli zdobędziemy 18 punktów) możemy, ale nie musimy wykrzyczeć słowa które dla nas są oczywiste „Jestem genialny!” po czym dokładamy kolejny kafelek. Gdy wszystkimi znacznikami kolorów dotrzemy do końca wygrywamy (niestety zwycięstwo w ten sposób zdarza się bardzo rzadko). Po dołożeniu kafelka dociągamy kolejny z worka, jednak gdy na swoim stojaczku nie posiadamy kafelka w kolorze w jakim mamy najmniej punktów możemy wymienić wszystkie swoje kafelki. Wymienienie kafelków polega na pokazaniu wszystkim graczom swoich dotychczasowych kafelków i dociągnięcia sześciu nowych, a następnie ułożeniu ich na stojaczku tak aby nikt poza nami nie widział w jakich kolorach kafelki dociągnęliśmy. Gra kończy się w momencie kiedy nikt nie jest w stanie dołożyć już kafelka po czym następuje podsumowanie gry i wyłonienie zwycięzcy.
Męska decyzja kupić czy nie
Jeśli lubicie gry abstrakcyjne w których przed wykonaniem ruchu trzeba ruszyć głową, a zarazem ma proste zasady INGENIOUS Was nie zawiedzie. Zapewne niektórych zniechęci element losowy podczas dobierania kafelków oraz przeciwnicy utrudniający nam grę, ale dzięki temu każda rozgrywka jest zupełnie inna, dzięki czemu rzadko kończy się na jednej rozgrywce. Gra się świetnie zarówno maksymalnym składzie jak i w 2 osoby dzięki czemu nie musimy szukać dodatkowych graczy aby naprawdę dobrze się bawić. W instrukcji jest również wariant gry drużynowej w której bierze udział 2 drużyny stanowiące 4 graczy. Każda drużyna składająca się z 2 graczy wspólnie pracuje aby końcowy wynik na połączonych ze sobą dwóch planszach punktacji był jak najlepszy. Powiększając liczbę graczy powiększamy również obszar na którym rozgrywa się nasza „walka umysłów”. Jeśli nie mamy w danej chwili z kim zagrać możemy poćwiczyć samemu są do tego specjalnie przygotowane zasady. Wiadome, że nie daje to takiej frajdy jak gra z przyjaciółmi, ale jest to świetny trening przed takimi rozgrywkami. Niektórych może zniechęcić do zakupu cena która wynosi około 120 zł, jednak z drugiej strony dostajemy naprawdę dobrze wykonaną i świetną grę, do czego przyzwyczaiła nas firma Fantasy Flight Games. Ja osobiście grałem w Ingenious’a wiele razy i z czystym sumieniem mogę polecić ją osobom które lubią gry w których nie ma zbyt wiele zasad lecz polega to na bezplanowym dokładaniu klocków czy tym podobnych.
Dostępne są również dwie inne wersje tej znakomitej gry pierwsza to Geniusz czyli Ingenious w wersji polskiej różniący się od oryginalnej wersji jedynie pudełkiem oraz instrukcją.
Jest również wersja Travel Edition. Dla kogo jest wersja Travel Edition? Ta wersja gry jest przeznaczona dla osób które podróżują lub po prostu są maniakami gry. W tę wersję gry może niestety zagrać tylko dwie osoby, ale mimo to przynosi dużo radości. W pudełku znajdziemy plansze, 57 kafelków, 12 znaczników oraz oczywiście instrukcję. Grze nie straszne są polskie drogi ponieważ jest tak zaprojektowana aby gra była przyjemna, a jednocześnie odporna na wstrząsy podczas jazdy.
PLUSY
- Prostota zasad
- Szybkość rozgrywki
- Jakość wykonania
MINUSY
- Dość wysoka cena
- Zbyt dużo czarnego i szarego koloru
- Stojaczki łatwe do przewrócenia ( wystarczyłoby je poszerzyć u dołu)
- Znaczniki punktacji jest bardzo łatwo poruszyć podczas gry np. rękawem
Ogólna ocena
(5/5):
Złożoność gry
(2/5):
Oprawa wizualna
(4/5):
„Zruszyć” lepiej poruszyć jeśli już, zruszyć ma „delikatnie” inne znaczenie.
Inna sprawa, że nowe wydania (np. polskie) tego problemu nie mają, gdyż plansze graczy są dziurkowane i znaczniki wkłada się w takowe otwory.
Zamiast poprawić błędy lepiej usunąć komentarz krytykujący żałosną interpunkcję w recenzji. Gratuluje wysokich standardów.
Tekst sprawia wrażenie przetłumaczonego z obcego języka jakimś automatycznym translatorem. Niestety polska interpunkcja ma trochę inne zasady i z tym translator już sobie nie poradził.
Tekst nie jest tłumaczony jest napisany własnorecznie, a jeśli chodzi o błędy to kto ich nie popełniał w młodym wieku.
Widzę, że jeden komentarz zniknął?
Komentarz Sandmana został usunięty już chyba po raz drugi…
Faktycznie komentarz zniknął, choć właściwie nie rozumiem dlaczego. Przyznam szczerze, że recenzja mnie nie porwała, na tle innych publikowanych na Games Fanatic wypada wręcz bardzo blado. Zapewne to kwestia niedoświadczenia recenzenta, ale cóż na to poradzić.
A faktycznie interpunkcja i szyk zdań w recenzji budzą grozę, mam wrażenie, że przed publikacją nikt nie zrobił porządnej korekty, a szkoda.
Do tego zupełnie nie rozumiem, dlaczego recenzowana jest angielska wersja wraz z zarzutem, że jest droga, skoro istnieje polska wersja, o której recenzent wspomina, a która prócz wyglądu niczym się nie różni, a jest istotnie tańsza (co potwierdza znany i-szop ;) i znacznie łatwiej dostępna w Polsce.
Przepraszam wszystkich za zaistniałą sytuację i „znikające” komentarze, a zwłaszcza Sandmana.
To jest pierwsza recenzja naszego początkującego kolegi – Xereza. Niestety omyłkowo dostał, za dużo uprawnień w WP i jego gorąca krew wzięła górę nad rozsądkiem co własnie zaowocowało takim nieprzyjemnym incydentem. On sam pewnie jeszcze coś od siebie napisze.
Niestety nie możemy już odzyskać pierwszego komentarza Sandmana, w którym pisał o problemach z interpunkcją w recenzji.
Wybaczcie nam i obiecujemy na przyszłość baczniejsze przyglądanie się początkującym. Wiem, że wakacyjny czas nie jest za dobrym wytłumaczeniem, ale może dzięki niemu nie będziecie na nas za mocno źli :)
Moja pierwsza recenzja na GF też dostała słowo krytyki od Sandmana w postaci 1 gwiazdki (w czasach, gdy taka ocena funkcjonowała) i nadal żyję ;-) starając się pracować jak najlepiej potrafię. Akurat taka postać krytyki mnie zmobilizowała do większej pracy. Krytyka jest potrzebna.
Scheherezade: Niestety nie pamiętam sytuacji, ale być może była to ocena „wyrównawcza” po samych maksymalnych, a mi coś się nie podobało :) Zdecydowanie nie oceniam tak nisko Twoich tekstów, wręcz przeciwnie.
Xerez: „a jeśli chodzi o błędy to kto ich nie popełniał w młodym wieku.”
Oj nie za dużo buty w tym podejściu? I uwierz, że większość osób, szczególnie chcących pisać, takich błędów, nawet w Twoim wieku nie popełniała.
Tak BTW zwróciłem też kiedyś uwagę na jakiś błąd Kapustce (widać jestem wyczulony, na osoby zaczynające pisać:), do którego, z całym szacunkiem, dużo Ci jeszcze brakuję w dziedzinie pisania. Zgadnij jak zareagował? Podpowiem, że nie usunięciem komentarza.
Tycjan: dzięki za reakcje i powodzenia w rozwijaniu GF’a.
Interpunkcja faktycznie słaba, ale do tego dochodzi jeszcze pokraczna składnia:
„Ja osobiście grałem w Ingenious’a wiele razy i z czystym sumieniem mogę polecić ją osobom które lubią gry w których nie ma zbyt wiele zasad lecz polega to na bezplanowym dokładaniu klocków czy tym podobnych.”
Okropnie się czyta takie zdania, i wcale nie mam na myśli braku przecinków.
A usuwanie krytycznych komentarzy uważam za żałosne.
@Sandman: Niedawno Walter Obert (autor gry Loch Ness) napisał mi: „You know, game authors ever wants to read only good things about their little creatures”. To samo odnosi się do wszystkich dziedzin życia ;-). Twoja 1 gwiazdka na wstępie jest dla mnie do dziś najbardziej wartościową gwiazdką.
Przyznaję usunięcie komentarza nie było dobrym pomysłem, PRZEPRASZAM, ale po jego przeczytaniu wziąłem się za poprawę interpunkcji, jednak z tego co widzę i tak nie poprawiłem wszystkiego.
To moja pierwsza recenzja i liczyłem również na słowo wsparcia i zrozumienia.
Jeszcze raz Was przepraszam i obiecuję że więcej nie popełnię takiego błędu.
Nie ma co się znęcać nad chłopakiem.
Ze zdjęcia wnioskuję autor że jest jeszcze młody, więc i tak serce rośnie że zamiast palić jointy i żłopać browce starał się cokolwiek napisać. Poza tym tekst powinien zostać sprawdzony przez kogoś z redakcji, więc to ona powinna dostać burę. Trochę wyrozumiałości Panowie. A ty Xerez, nie pal następnym razem jointów pisząc recenzję ;)
Xerez twierdzi, że recenzję czytali Tycjan oraz WRS i poprawił to, co miało być poprawione
Recenzja jest bardzo słaba i dziwie się, że ktoś ją zatwierdził do publikacji.
@dominusmaris: to w końcu Xerez pali te jointy czy nie? ;)
Pewnie czytali pobieżnie, potem pobieżnie oceniali, Xerez pobieżnie słuchał uwag a potem pobieżnie je wprowadził. Aż wreszcie na tej pobieżnie biegnącej drodze pojawił się ON! The Sandman. Chlusnął im w twarz, dosypał piachu i zmieszał ich z błotem ;)
OK, wydaje mi się, że sprawa już została wyjaśniona. Biorę winę na siebie. Przeprosiłem w imieniu redakcji i teraz przepraszam w swoim. Czasu nie cofnę, ale wnioski zostały wyciągnięte.
Dzięki dominusmaris za dobre słowo