Ascension: Chronicles of the Godslayer z dodatkiem Return of the Fallen to jedna z tych gier na moim iPadzie, w które gram zawsze. Abstrahując od miodności samej karcianki, jej wykonanie na iOS jest pierwszorzędne. Od kiedy pamiętam, ja i moi znajomi, w każdej wolnej chwili na zasadzie asynchronicznej gry wieloosobowej wykonujemy swoje ruchy.
Długo czekałem na premierę Nightfall’a, bo nie dość, że jest dziełem tego samego dewelopera, to prezentuje zbliżoną mechanikę budowania talii, co Ascension. Czy Playdek’owi udało się stworzyć godnego następcę swojego mistrzowskiego produktu?
Rozgrywka
Nightfall sam w sobie jest grą dużo bardziej skomplikowaną, bo rozgrywka toczy się tu na niejednej planszy. Na początku gry, każdy z graczy dysponuje tym samym zestawem kart w talii (sześć różnych kreatur w dwóch kopiach każda), które losowo dobiera na rękę. Poza kreaturami można zagrywać jeszcze rozkazy, które są swego rodzaju czarami. W dużym skrócie, swoją talię tworzy się przez zdobywanie punktów wpływu (np.: wyrzucając karty z ręki), za które można nabyć lepsze kreatury i czary. Najbardziej oryginalną część stanowi faza zagrywania kart z ręki, gdyż stwarza ona wiele możliwości. Każda z kart w lewym górnym rogu ma duży księżyc w jednym z sześciu kolorów oraz jeden lub dwa mniejsze księżyce w innych kolorach. Cały myk polega na tym, że wolno zagrywać tylko te karty, których kolor dużego księżyca pasuje do jednego z kolorów małych księżyców poprzedniej. Uff.. w praktyce nie wygląda to tak skomplikowanie.
Wystawiane kreatury (wampiry, wilkołaki) mogą atakować przeciwników i często mają unikalne umiejętności, które działają tylko w momencie wykładania z ręki. Co ciekawe, żaden z graczy nie ma limitu żyć, którym dysponuje. W Nightfall długość rozgrywki i żywotność każdego z playerów determinuje ich ilość i jest opisana wzorem – 10n, gdzie n to liczba graczy. Przy dwuosobowej rozgrywce mamy zatem pulę 20 ran, które kiedy zostaną zadane, kończą grę. Wygrywa osoba z mniejszą ilością odniesionych obrażeń.
Wykonanie
Po Ascension i Food Fight iOS mogliśmy spodziewać się ideału. Faktycznie, Nightfall jest świetny, choć brakuje mi tu kilku drobnych smaczków, które nadałyby tej implementacji jeszcze wyższą rangę.
Gra na iOS to moja pierwsza styczność z Nightfall’em, dlatego nie miałem zielonego pojęcia o zasadach. Wraz z uruchomieniem Tutorial’a pojawiło się pierwsze rozczarowanie.
Z jednej strony jest to interaktywny samouczek podczas gry, z drugiej jednak nie wyjaśnia on zasad w przystępny sposób. Nie jestem osamotniony w tej kwestii, ponieważ wielu graczy narzeka na forach i w komentarzach pod aplikacją, na kulawy samouczek. Oczekiwałbym od autorów pokazywania nie tylko możliwych ruchów, ale i przyczyn podejmowania takich, a nie innych decyzji.
Playdek świetnie poradził sobie z wdrożeniem gracza w świat znacznie prostszej gry – Food Fight iOS, dzięki trybowi kampanii jednoosobowej. Właśnie tam nauczyłem się podstawowych zasad i działania kart, których ilość rosła wraz ze stopniem zaawansowania.
Tryb multiplayer zachwyca. Co ciekawe, Playdek wprowadził w tej grze możliwość podglądania profili innych graczy i porównywania statystyk, co może pozytywnie wpłynąć na rywalizację i rozwój sceny on-line.
W grze dostępne są zagadkowe kłódeczki, które zwiastują dodatki i zestawy nowych kart, dlatego w żadnym wypadku się nie obawiam o żywotność Nightfall’a .
Podsumowanie
Plusy
– świetny design,
– zachowanie płynności rozgrywki mimo złożonych zasad,
– możliwość podglądania profili innych graczy.
Minusy
– niewystarczająco rozbudowany samouczek.
Definitywnie – mocna piątka. Jak już wspomniałem, byłoby jeszcze lepiej gdyby nie zamieszanie wywołane niejasnym tutorialem. Sam dopiero po około 10 partiach w pełni zrozumiałem mechanizm gry, a znam osoby, które zamierzają czytać dodatkowo instrukcję drukowaną. Mimo wszystko warto spróbować, bo frajda jest jeszcze większa niż w innych grach Playdek’a i rośnie z każdą kolejną rozgrywką.
Nightfall
4,99$
Ogólna ocena
(5/5):