Adam Kałuża nie próżnuje i nie zasypia gruszek w popiele. Co rusz przynosi do naszego wodzisławskiego klubu jakiś nowy prototyp i czasem wydaje się, że z niektórych zrezygnował, a tymczasem dopracowuje je w zaciszu domowym (acz pewnie nie tylko) i wypuszcza w świat. Co ma obecnie na warsztacie? Wiemy na pewno, że w tym roku wyjdzie gra Domek nakładem wydawnictwa Granna. Wbrew pozorom, nie będzie to gra dla dzieci, ale rodzinna i, można powiedzieć, „rodzinna+” (gra oferuje dwa warianty). Jest to pozycja ekonomiczna i opowiada o… budowie swojego domu. Czy to wszystko? Podpytałam trochę Adama, ale wciąż nie wszystkie plany był skłonny mi zdradzić ;)
Jak wieść gminna niesie, już wkrótce ukaże się Twoja kolejna gra o ekstremalnych wysokogórskich przeżyciach. Czy może nam coś więcej zdradzić na ten temat? Czy spodziewasz się hitu na miarę K2?
Po sukcesie K2, mając w planach Jaskinię, pomyślałem o trzeciej grze związanej tematycznie ze sportami ekstremalnymi – czyli był plan na trylogię. Początkowo myślałem o tematyce powietrznej, ale z czasem zmieniłem zdanie. Powodem była książka „Mrok” Phillipa Finchera, którą wręcz połknąłem, po przeczytaniu której wyjąłem zeszyt, i spisałem mechanikę gry. Gry o nurkowaniu. Obecnie gra jest odłożona, planuję z nią ruszyć na przełomie obecnego i przyszłego roku.
Wieść dotyczy jednak Mt Everestu, gry nawiązującej do K2 – ma sporo elementów podobnych, jest to jednak nie dodatek jak w przypadku Broad Peak, tylko gra osobna. Plansza, tak jak w K2, będzie dwustronna, na jednej będzie można grać zasadami z K2 – więc, z drugiej strony, trochę jednak jak dodatek. W Mt Everest głównym zadaniem graczy nie jest wspięcie się na szczyt, tylko wprowadzenie tam klientów. Inspiracją była książka „Smak gór” Ryszarda Pawłowskiego i spotkanie z autorem, który opowiadał o tej dziedzinie sportu i zarobkowania, oraz książka „Wszystko za Everest” Jona Krakauera, opisująca tragedię rozgrywającą się w trakcie wprowadzania na szczyt góry klientów przez przewodników.
Nad iloma projektami aktualnie pracujesz? No i z iloma premierami wybierasz się na Essen?
Obecnie oprócz Everestu mam w miarę aktywne 2-3 projekty, pomijam te, które są zamknięte i czekają na wydanie. Nie wiem, czy na targi do Essen pojadę w tym roku, mam nadzieję, że będą tam przedstawiane 2-3 moje nowe gry.
Czy po głowie Adama Kałuży krążą kolejne pomysły na gry logiczne, czy coraz bardziej ustępują pola Twojej eurogrowej części natury?
Bardzo lubię gry logiczne, chciałbym mieć możliwość usiąść do nich, wymyślać nowe, ale niestety trudno je wydać, dlatego bardziej skupiam się na eurograch.
Ostatnie pytanie… Czy gonisz króliczka? To znaczy, czy masz poczucie, że Twoja najlepsza gra jeszcze przed Tobą i pomysł na nią jest in the air, na wyciągnięcie ręki?
Ha! Mam nadzieję, że moja najlepsza gra jeszcze przede mną. Mam nadzieję, że te które zostaną wkrótce wydane będą lepsze od tych, które są na rynku. Mam kilka pomysłów na wydaje mi się dobre gry, mam kilka tematów, które chciałbym dotknąć i na ich podstawie zrobić gry. Niestety chęci – to jedno, drugie to realizacja, trzecie to problem z czasem. A i tak koniec końców to gracze oceniają, oni pokazują, ile warta jest gra. Dla mnie może to być ideał, a rzeczywistość pokazuje swoje ;)
To co jest fajne w projektowaniu gier, to zaskoczenie. Nie mówię tu o zaskoczeniu przez graczy, ale zaskakiwaniu samego siebie. Czasami pracuję nad grą, męczę, dopieszczam i wyrzucam. A czasami, budzę się w nocy, przychodzi pomysł do głowy i… to lubię najbardziej. Tak jak powiedziałem wcześniej, mam nadzieję, że jeszcze moja najlepsza gra wyjdzie i to nie raz, i że Was jeszcze zaskoczę.
W takim razie trzymamy kciuki i życzymy powodzenia! :)
Zapewne Mt. Everest wyda Rebel.pl… Czy na Essen gra będzie gotowa? Czy raczej jest to projekt niekoniecznie przypisany do targów?
Zwrot „nie zasypywać gruszek w popiele” jest niepoprawny. Właściwym powiedzeniem jest „nie zasypiać gruszek w popiele”. Ha!
Ostatnio na GF dominują komentarze odnośnie formy tekstów, a nie ich treści. Przyjmijmy, że to był neologizm ;)