Mamo, co to jest dom? – niedawno spytała mnie o to córka. Z dziećmi bywa tak, że zadają proste i oczywiste pytania, odpowiedź jednak bywa trudna. Trzeba wejść w świat dziecka, w jego język i oczekiwania. Odpowiedzieć rzeczowo czy porównaniami, wystarczy krótka czy długa opowieść?
Spojrzałam na regał z grami. W mój mały świat. Ponad 300 pudeł. Przebiegałam wzrokiem kolejne tytuły idąc od sufitu. Półka za półką. Nic się nie nadawało do nauki życia, do zobrazowania. Ani ameritrash, ani eurogry. Zatrzymałam wzrok na grach rodzinnych. Osadnicy z Catanu i Santa Cruz owszem są o budowaniu domostw, ale to jednak za mało, zbyt płytkie do rozwinięcia tematu. Bausack to już coś. Popatrz – odpowiedziałam wysypując na dywan klocki – dom można zbudować z różnych elementów, by się utrzymał, musi być stabilny, musi składać się z solidnych elementów. Budowałyśmy przedziwne konstrukcje, im wyższe i z bardziej udziwnionych kształtów, tym mniej stabilne. Trach! Rozsypała się nasza konstrukcja. Przyszła kolej na grę Villa Paletti. Niby prosta zręcznościowa gra, a jednak bardzo nadawała się na rozwijanie tematu. Tu jest plac budowy i dom trzeba na nim budować. Ustawiłyśmy na nim kolumny, a na nich pierwsze piętro. Cały dom musi opierać się na silnych podstawach, muszą być solidne położone, by się nie chwiał i można go było rozbudowywać. Haczykiem wyciągałyśmy kolejne kolumny i przekładałyśmy z parteru na pierwsze piętro. W pewnym momencie konstrukcja zachwiała się i rozpadła. Z hukiem. Nie wyczerpałam tematu, czułam, że jeszcze zbyt mało pokazałam. Wzrok mój spoczął na biurku, na niedawno otrzymanej grze Jima Deacove – Domy świata.
Mechanicznie słabiutka pozycja, na warunki domowe do zagrania zaledwie kilkukrotnego. Ot, myślałam na początku, zwykła układanka ubrana w mechanizm kooperacji. Zadaniem dzieci jest wybudowanie od 3 do 9 domów złożonych z 4 puzzli każdy. Fragmenty domów są losowo rozmieszczane na planszy, wokół terenów budowy. Wśród tych kartoników umieszcza się również 4 kartoniki z kataklizmami (huragan, pożar, trzęsienie ziemi, powódź), 2 kartoniki środków zaradczych i 2 odbudowy. W swojej turze dziecko odkrywa 2 kartoniki. Jeśli wśród nich są:
- fragmenty domów to wykłada je na place budowy,
- środki zaradcze lub narzędzia do naprawy to pozostawia je na planszy do czasu wykorzystania,
- kartoniki z kataklizmami to działają one na wszystkie fragmenty domów wskazane przez strzałkę pola, z którego został odkryty dany kataklizm. Kataklizm nie działa na dom zbudowany w całości (z 4 puzzli), można go też zniwelować przy pomocy kartonika ze środkiem zaradczym (o ile został odkryty).
Celem gry jest wybudowanie wszystkich domów, czemu przeszkadzają kataklizmy. Część domów może zostać odbudowana, jednak 2 kartoniki z narzędziami pozwalają na odzyskanie tylko 4 dowolnych fragment domów. W zależności od losu zniszczenia są na różnym poziomie. Gra sprowadza się właściwie do zwykłego układania na planszy, co nie jest bardzo emocjonujące. Nawet kataklizmy nie podnoszą napięcia, bo ich liczba jest określona, a losowość może je podesłać na początku, gdy jeszcze nie ma domów. Poza tym środki zaradcze i naprawcze dają spore poczucie bezpieczeństwa. Ale…
Zwykły przypadek i myślenie pokazało mi inne możliwości wykorzystania tej planszówki. Gra świetnie nadała się do moich opowieści o domu, mówiłam więc w trakcie rozgrywki: Są różni ludzie i oni tworzą różne domy. Jedni mają murowane, inni drewniane, a jeszcze inni ze śniegu. Zawsze muszą mieć plac budowy i powolutku budować. Słabo zbudowany dom może się całkiem rozpaść, lepiej zbudowany da się naprawić po kataklizmie. Jak dom jest solidny, to będzie się trzymał, tak jak w bajce o Trzech świnkach. To ludzie tworzą domy.
Z tą grą można przeprowadzić wiele ciekawych zajęć dla dzieci, nadaje się na zajęcia terapeutyczne i do przedszkoli. Tematyka gry nawiązuje do tworzenia domu – ważnego miejsca dla każdego małego człowieka, jest więc uniwersalna i rzeczywista. Mechanizm gry jest tak prosty, że poradzi sobie z nim każde małe dziecko, co jest jej kolejną zaletą. Gra ma wiele innych walorów: dzieci podejmują decyzję o miejscu wybudowania domu; uczą się dopasowywać puzzle do siebie; muszą logicznie pomyśleć, na którym fragmencie placu budowy ma być odpowiedni fragment domu; uczą się przewidywania (określają liczbę pozostałych na planszy kataklizmów i bezpiecznych miejsc budowy); poznają różnorodność miejsc zamieszkania; wspólnie podejmują decyzję o zastosowaniu środków zaradczych i kafli odbudowy; uczą się o kataklizmach i solidności domów – dosłownie i w przenośni.
Dziękujemy firmie Familiaris.pl za przekazanie gry do recenzji.