Ostatnimi czasy zaczytywałem się w dwóch nowych powieściach Artura Pereza-Reverte, jednego z najbardziej przeze mnie cenionych pisarzy literatury lekkiej i przyjemnej, specjalizującego się w łączeniu kryminalno-sensacyjnej tajemnicy z uwielbieniem dla wszelakich form sztuki i niezgłębionych zakamarków ludzkiego umysłu. W obu powieściach („Mężczyzna, który tańczył tango” i „Oblężenie”) interesująco zarysowany został wątek szachowy, znany poniekąd także z wcześniejszej „Szachownicy flamandzkiej”. Choć niżej podpisany do tej pory z szachami „miał wspólnego tyle co z samochodami drogimi – czyli nic”, jakąś czułą nutę musiał ten Reverte we mnie poruszyć, skoro nagle zapragnąłem samodzielnie rozwiązywać z wypiekami na twarzy szachowe łamigłówki, a nie tylko z wypiekami na twarzy o nich czytać. Z bagażem takich – całkiem poważnych – oczekiwań sięgnąłem po łamigłówkę Szachy Solo, wydaną przez ThinkFun.
Szachy Solo to nazwa poniekąd myląca – tak naprawdę mamy bowiem do czynienia z łamigłówką zaledwie wykorzystującą niektóre z zasad Królewskiej Gry. W porównaniu z prawdziwymi szachami widoczne są istotne różnice. Po pierwsze – gramy na fragmencie normalnej planszy (16 wobec 64 pól). Po drugie – gramy sami ze sobą. Po trzecie – celem jest nie zbicie przeciwnego króla, tylko odkrycie sposobu (jednego, z góry ustalonego) na wyczyszczenie planszy z bierek aż do ostatniej pozostałej. Nie jest to pierwsza łamigłówka autorstwa Fina, Vesy Timonena. Ma on na swoim koncie także inne zagadki logiczne, w tym Tilt, również wydany przez ThinkFun.
Słowo o wykonaniu: widać, że cały system jest dobrze przemyślany z punktu widzenia ergonomii użytkowania. Nieduże, wytrzymałe pudełko z twardego plastiku składa się z dwóch części:
- – górnej, tworzącej planszę i schowek na arkusze zagadek oraz instrukcję
- – dolnej, stanowiącej magazyn figur i wsuwanej pod górną
Wspomniany schowek zabezpieczany jest specjalną blokadą, żeby znajdujące się w nim elementy nie wysunęły się w czasie transportu lub grania. Sama plansza zawiera wgłębienia pod figury, co – w połączenia z niewielką wagą tychże – umożliwia granie np. w czasie jazdy samochodem, skutecznie zabezpieczając przed zsuwaniem się bierek. Cztery gumeczki w rogach podstawki pudełka zapobiegają ślizganiu się po gładkich powierzchniach.
Zadania do rozwiązania wydrukowano dwustronnie na elastycznych, eleganckich arkuszach. Do dyspozycji mamy 60 łamigłówek, podzielonych na cztery poziomy trudności (po 15 w każdym) od Beginnera do Experta. W instrukcji, mającej formę książeczki, znajdziemy również rozwiązania zagadek oraz system trzystopniowych podpowiedzi, zdradzających nam pierwsza poruszoną, pierwszą zbitą i/lub ostatnią zbitą bierkę (to najmocniejsza podpowiedź).
Całą sześćdziesiątkę rozwiązaliśmy w przeciągu dwóch tygodni, poświęcając na to zwyczajne, krótkie wolne chwile dnia codziennego. Szczególnie miło wspominam główkowanie nad planszą podczas smażenia naleśników :) Tylko jeden raz skorzystaliśmy z podpowiedzi zawartych w instrukcji, w pozostałych przypadkach radząc sobie własnymi siłami. Generalnie poziomy Beginner oraz Intermediate stanowić będą intelektualne wyzwanie tylko dla dzieci małych lub bardzo małych. Advanced to co najwyżej kilka-kilkanaście minut główkowania.
Nas tak naprawdę i do końca wciągnęło mniej więcej dziesięć ostatnich zagadek z poziomu Expert. Tutaj wreszcie pojawiły się oczekiwane przeze mnie wypieki i tym większa radość z odnalezienia rozwiązania, im bardziej siarczyste były wcześniejsze złorzeczenia na próby nieudane. Rozwiązawszy ostatnie, sześćdziesiąte zadanie poczuliśmy się… w pewnym sensie rozczarowani. Oto dopiero teraz byliśmy naprawdę rozgrzani i gotowi do zmierzenia się z trudnymi wyzwaniami, a tych po prostu już nie było. Z punktu widzenia dorosłego użytkownika w Szachach Solo brakuje jeszcze kolejnych 10-15 zadań na poziomie Expert lub wyższym. Zapewne ThinkFun wyda jeszcze jakiś zestaw dodatkowy z kolejnymi zadaniami (jak to ma miejsce w przypadku Rush Hour), bo to chyba nie wszystko, co da się wycisnąć z szachownicy 4×4. Zresztą w innym wydaniu Solitaire Chess zawarto 80 zagadek, czyli o 20 więcej, niż w polskim.
W instrukcji wydawnictwo radzi, aby po rozwiązaniu wszystkich zagadek spróbować wrócić do nich po pewnym czasie. Zrobiliśmy jak nakazano i…. poniekąd to działa. Faktycznie, niektóre zagadki z tej wspomnianej już, ostatniej dziesiątki, ponownie stanowiły dla nas wyzwanie i ponownie głowiliśmy się nad nimi przez kilka dni. W pewnym sensie przedłuża to życie Szachów Solo.
Niestety, nie udało nam się przetestować całego systemu z dziećmi, ciekawi byliśmy natomiast oceny Szachów Solo dokonanej przez mojego kolegę Wojtka, który klasycznymi szachami pasjonuje się od dawna, regularnie spędza czas nad szachownicą i bierze nawet udział w miejskich turniejach. Innymi słowy – jak na warunki recenzji – szachista pełną gębą!
Wojtek ocenił łamigłówkę pozytywnie. Jego zdaniem broni się ona w kategorii 'lekkiej łamigłówki na motywach szachowych’, swoistej odskoczni od tradycyjnych szachów. Sam fakt, że wciągnęła go na całą noc świadczy o niej dobrze. Miał jednak duże zastrzeżenia, co do użytego gdzieniegdzie stwierdzenia o rzekomym rozwijaniu myślenia strategicznego przez łamigłówkę ThinkFun.
„Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem autora – pisze Wojtek – jakoby Szachy Solo uczyły „różnych strategii” Królewskiej Gry. Szachy są grą strategiczną, której celem oczywistym jest zamatowanie króla przeciwnika – jednakże sposobów osiągnięcia tego zamierzenia jest praktycznie nieskończona ilość. Wszystko zależy od kreatywności dwóch idei zamkniętych na 64 polach. Szachy tradycyjne nie polegają tylko na zdobywaniu materiału, wyszukiwaniu ciągu bić jak ma to miejsce w Szachach Solo. W szachach tradycyjnych nie to jest najważniejsze. Szachy to wojna, polegająca na wyszukiwaniu słabości w obozie przeciwnika , kreowaniu tychże słabości gdy ich on nie posiada, zdobywaniu przestrzeni i pól dających przewagę, uniemożliwianiu przeciwnikowi wykonania określonych manewrów ( realizacji jego zamierzeń ). Oczywiście szachy wiążą się ze zdobywaniem materiału ( bicie bierek przeciwnika ) jednakże nie to jest istotą gry. Szachy Solo – to gra, której celem jest znalezienie jedynej istniejącej sekwencji ruchów służącej zbiciu wszystkich bierek – dlatego nie można moim zdaniem mówić tu o myśleniu strategicznym. Plan jest jeden i z góry określony – porównać to można do wyszukaniu drogi z labiryntu.”
Ocena końcowa jest pozytywna. Recenzowana łamigłówka powinna sobie poradzić jako quasi-szachowa entry game dla dzieci (w najprostszych zadaniach uczy zasad poruszania figurami) i – jeśli ma być zakupiona w tym celu, można spokojnie dodać 1-2 punkty do oceny ogólnej. Pobudziła też nas – szachowych laików – do odpowiedniego sposobu myślenia, aczkolwiek znaczącym minusem okazał się brak większej liczby naprawdę trudnych zadań. Obyty szachista, bez względu na wiek, nie znajdzie tu jednak dla siebie żadnej nauki, chyba, że za taką uznać ćwiczenie w analizie sytuacji na fragmencie planszy.
Przeglądając niedawno w księgarni książeczkę z rasowymi zagadkami szachowymi muszę przyznać, że dla laika Szachy Solo są jednak znacznie przystępniejsze (mniejsza liczba kombinacji, ograniczony obszar, eliminacja konieczności uwzględniania ruchów drugiego gracza). Zagadki szachowe to zupełnie inna para kaloszy – i to kaloszy zdecydowanie zbyt dużych. Królewska Gra wymaga prawdziwego, gruntownego studiowania. Wydaje się, że dopiero wtedy można smakować w pełni historię wybitnych szachistów i przebieg słynnych partii, rozkoszować się genialnymi zagraniami i rozwiązywaniem łamigłówek na 64 polach. Trudno o takowe studiowanie w przerwach między jednym podrzuceniem naleśnika, a drugim. Dla takich ‘naleśnikowych szachistów’ jak ja, Szachy Solo to wyzwanie w sam raz.
Plusy:
+ przemyślane wykonanie
+ przystępniejsza niż tradycyjne zagadki szachowe
+ zróżnicowana moc podpowiedzi
+ bardzo, bardzo lekka entry game do szachów…
Minusy:
– …ale wyłącznie na absolutny początek przygody z szachami
– przydałoby się znacznie więcej najtrudniejszych zagadek
Dziękujemy firmie ThinkFun za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.
Pewnie się czepiam albo przesadzam, ale to zdanie:
„W porównaniu z prawdziwymi szachami widoczne są istotne różnice. (…) Po trzecie – celem jest nie zbicie przeciwnego króla, tylko…”
wydaje się sugerować, że w „prawdziwych szachach” celem JEST zbicie przeciwnego króla.
Fakt, jako nie-szachista uzyłem po prostu skrótu myślowego, za co wszystkich szachistów przepraszam.
Celem jest zaszachowanie króla w taki sposób, żeby dać mu mata (czyli… zamatowanie?)
O to Ci chodziło….?:/
O to, o to. Ja zresztą też nie jestem szachistą ;)
A recenzja (jak zwykle) świetna i zaraz po przeczytaniu sprawdziłem ceny na i-szopie. Niestety, okazały się dość wysokie, ale jako właśnie nie-szachista czuję się skuszony :)
:)
No właśnie. W tej cenie powinno być 80 zagadek, nie 60 :/
Za 3$ (iOS) można mieć 400 zagadek, po 100 na poziom, tyle że w wersji elektronicznej.