W 2010 roku została wydana pierwsza gra planszowa sygnowana logo Instytutu Pamięci Narodowej – 303: Bitwa o Wielką Brytanię. Ciekawa, z rozmachem przygotowana kampania promocyjna zrobiła swoje – gra stała się znana i popularna. W październiku 2010 roku Karol Madaj przy okazji ogólnych rozważań o 303 rzucił pomysł organizacji ogólnopolskiego turnieju 303. Zasugerował, by jedne z regionalnych eliminacji przygotować w Ropczycach. Nie wiem czy turniej ogólnopolski się udał, ale w tym roku po raz piąty we współpracy z oddziałem rzeszowskim IPN właśnie w Ropczycach znów setka młodych ludzi grała w 303 oraz (po raz pierwszy turniejowo) w 111: Alarm dla Warszawy.
Mam z 303 miłe wspomnienia, bo wyszukując różne pomyłki i błędy w instrukcji i aplikacji zostałem wyróżniony pudełkiem tej gry z autografami członków zespołu Sabaton.
Niesamowicie miła niespodzianka!
I – 2011
Pomysł rzucony końcem października został zaakceptowany i początkiem 2011 roku podjęliśmy współpracę z Maciejem Rędziniakiem nad nadaniem kształtu żywej lekcji historii. Przygotowany został film o Polakach walczących pod niebem Anglii, symulator lotu maszyn z epoki, wielkoformatowa wersja gry 303, makieta Monte Cassino ilustrująca wielką wiktorię polskiego żołnierza … Patronat honorowy nad turniejem objął nasz ropczycki poseł p. Wiesław Rygiel.
Najważniejszym jednak – z mojego punktu widzenia – elementem programu była obecność wśród nas autora gry Karola Madaja. Mogłem poznać Go osobiście i trochę pogadać.
To spotkanie już dało wielokrotne plony…
Pomysł na turniej to rozegranie przez wszystkich uczestników kilku rund eliminacji, aby nikt zbyt wcześnie nie odpadł. Każdy pojedynek to mecz i rewanż w 303, aby nie było wyrzutów, że ktoś miał łatwiej grając narzuconą czy wylosowaną stroną. Mimo pewnych obaw remisów nie było tak wiele. Przeważały wyniki rozstrzygające 2:0 albo 0:2. Co świadczy o dobrej równowadze, wyważeniu możliwości obu stron konfliktu RAF i Luftwaffe na planszy.
Każda kolejna runda to parowanie osób z podobnymi wynikami. W ten sposób pierwsza runda stała się swoistym testem możliwości uczestników, a kolejne, to szukanie tych najlepszych. Teoretycznie można było zdobyć 8 pktów po eliminacjach, ale to rzadkie osiągnięcie. Po eliminacjach konieczne było rozegranie dodatkowych pojedynków, aby wyłonić finałową czwórkę.
Na sam deser, po wyłonieniu tryumfatora I Turnieju odbył się jeszcze pojedynek wyjątkowy – Autor vs Mistrz. Ja pamiętam to jako sławetne lanie… Ale może nad rzetelną pamięcią górę wziął lokalny patriotyzm?
Lekko licząc, przy 100 uczestnikach, 4 rundach mecz i rewanż, rozegrane zostało blisko 500 partii 303 (dogrywki, finały itp.).
Miło się wspomina pierwszych zwycięzców, nagrody wręczane przez Posła i Autora, atmosferę ciekawej lekcji historii.
II – 2012
Po sukcesie I Turnieju było oczywiste, że kontynuacja musi być. Tym razem Autor miał już inne zajęcia, ale przecież Jego duch i dzieło było wszechobecne. Powtarzając sprawdzone punkty programu dodaliśmy nowy – minikonferencja dla nauczycieli-opiekunów nt. gier planszowych w edukacji. Bogdan Kleszczyński z rzeszowskiego IPN przedstawił kilka ciekawych tytułów oraz omówił szeroko rozwój gier historycznych ze wskazaniem propozycji ich wykorzystania na lekcjach i zajęciach pozaszkolnych.
Sprawdzona formuła to także efekt przemyślanego regulaminu. Z oczywistymi modyfikacjami stosuję go do wszystkich organizowanych przeze mnie masowych rozgrywek. Sprawdza się zwłaszcza, jeśli gramy dwuosobowo. Niestety, gry wieloosobowe podatne są na sojusze i koleżeńskie, nie zawsze zgodne z duchem fair play, układy. Ale trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, na czym mi zależy podczas organizacji takiego planszówkowego wydarzenia? Czy na wyłonieniu mistrza mistrzów, czy raczej na szeroko pojętej popularyzacji gier bez prądu. Dla mnie kluczowe jest sianie planszówkowego ziarna.
Tym razem frekwencja była nieco niższa, mniej niż 100 osób. Ale emocje były wciąż niesamowite, zwłaszcza w końcowej rundzie eliminacji i finałach. Wówczas spotykają się te najbardziej zaangażowane, zawzięte (w tym dobrym znaczeniu) osoby. Spokojnie mogę dodać kolejne 400 partii.
Co szczególnie miłe spotkałem wielu uczestników z pierwszej edycji. Nie tylko takich, którzy wolą cokolwiek zamiast lekcji… Z rozmów jasno wynikało, że ćwiczyli, analizowali partie, chcieli się przygotować do walki o tryumf. Nie tylko dla nagród, a przede wszystkim dla pokazania innym – jestem mistrzem! Zacna postawa u pilota.
III – 2013
Miało być inaczej, bo z wykorzystaniem nowej gry 111: Alarm dla Warszawy. Nie udało się niestety zorganizować wystarczającej liczby egz. 111 i zostało nam tylko zapoznanie się z wersją wielkoformatową. Nowa gra – 111: Alarm dla Warszawy – wzbudziła duże zainteresowanie i wielką ochotę na to, by kolejny turniej był już dwubojem.
Stałe punkty programu – symulator oraz film dokumentalny – zostały wzbogacone o wystawę kartonowych modeli naszych ropczyckim modelarzy.
Imponujące miniatury zarówno lotnicze, jak i pancerne wzbudziły spore zainteresowanie wśród uczestników i odwiedzających gości.
Turniej okrzepł organizacyjnie, stając się stałym punktem w kalendarzu wczesnowiosennych imprez szkolnych Podkarpacia. Tyczyn, Rzeszów, cały powiat ropczycko-sędziszowski – to miejsca z których przybywają na nasz turniej uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Kolejne 500 partii w 303 za nami. Zacięte walki barażowe o wejście do finałowej czwórki, niesamowite emocje w rozgrywkach finałowych. I duża satysfakcja, że organizacyjnych potknięć coraz mniej, że dyscyplina i zaangażowanie wszystkich organizatorów pozwala spokojnie przeprowadzać tak dużą imprezę.
IV – 2014
Już czwarta edycja. Pewne obawy o możliwe znużenie, wyczerpanie się formuły. Płonne na szczęście! Frekwencja na tym samym wysokim poziomie. Koledzy z IPN przywieźli tym razem mini księgarnię z bogatym wyborem swoich wydawnictw, aż trudno było zapanować nad chęcią zakupienia wszystkiego!
Mnóstwo nowych osób, które mają okazję przekonać się, że nie tylko komputerowe walki dają okazję do wielkich emocji. Bardzo wiele znanych twarzy – to uczniowie, którzy startowali w poprzednich edycjach. Czasem jeszcze jako młodzi gimnazjaliści, a teraz już dojrzali uczniowie klas maturalnych. Mam nadzieję, że mimo konieczności utrzymywania rygoru czasowego i pewnej dyscypliny daje się wyczuć atmosferę wspólnej, dobrej zabawy.
Dzięki sprawdzonym metodom – raport – rejestracja wyników, losowanie par kolejnych rund, rozstrzyganie o ew. dogrywkach przebiega sprawnie. Mimo, że nadal w każdej przerwie trzeba wywołać setkę nazwisk, czasem czekając na nieco rozkojarzonych młodych graczy.
Już prawie udało się wprowadzić 111 do programu, ale niestety paczki z grami dotarły niemal w ostatniej chwili i nie było czasu, aby uczestnicy przygotowali się do rozgrywek. Za rok będzie dwubój!
Po czwartej edycji liczba rozegranych turniejowych partii 303: Bitwa o Anglię w ropczyckiej hali zbliża się do 2000 (dwóch tysięcy!), a grono uczestników to ponad 300 uczniów (z uwagi na tych, którzy kilka razy startowali).
Wielka pomoc kolegów z IPN pozwoliła równolegle przekazać całkiem sporo uzupełniającej bogatej wiedzy historycznej. W czasie turnieju opiekunowie-nauczyciele zawiązali, dzięki Urszuli Kujawie z PCEN, nić współpracy w sieci propagującej wykorzystanie gier planszowych w edukacji
V – 2015
Tak, wczoraj odbyła się piata edycja. Prawie 120 osób z 8 szkół. Wreszcie udało się wprowadzić do programu 111: Alarm dla Warszawy. Po raz kolejny patronat honorowy nad naszym turniejem objął ropczycki poseł p. Kazimierz Moskal.
Turniejowi towarzyszyła imponująca wystawa nt. bitwy o Anglię.
Księgarnia IPN znów kusiła bogatą ofertą. A sam turniej dorobił się plakatu promocyjnego z prawdziwego zdarzenia!
Uczestnicy rozegrali cztery rundy eliminacji – na przemian 111 i 303. Zasady 111, nieco bardziej złożone, sprawiały nieco kłopotów, ale dla najlepszych nie były wyzwaniem. Po raz pierwszy w historii naszych ropczyckich zmagań po eliminacjach było dokładnie czterech uczestników z kompletem 8 pktów. Dzięki temu uniknęliśmy przedłużającego się oczekiwania na rozstrzygnięcie dogrywek.
Po półfinałach nadszedł czas na wykorzystanie wielkoformatowych gier. Mecz o 3. miejsce został rozegrany na planszy 303. I zakończył się… remisem! Stąd konieczność dogrywki na planszy 111.
Wielki finał rozegrany został na mapie okolic Lwowa! Była to najmilsza – dla mnie – nowość tego turnieju. Wielkoformatowa wersja najnowszej, jeszcze niewydanej(!) gry Karola Madaja – 7: Obrona Lwowa. Oczywiście zainteresowanie nowymi akcesoriami było wielkie, ale obowiązki turniejowe wymuszały pewną dyscyplinę czasową. W czasie finałowych partii z dużą satysfakcją można było podziwiać mistrzowskie zagrania najlepszych uczestników turnieju.
Niewielką przewagą udało się rozstrzygnąć finał, w którym obaj finaliści po raz pierwszy (co oczywiste) grali w nową grę IPN.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku zainicjujemy już turniej w wersji trójboju – 7, 111, 303 – popularyzując wiedzę o dokonaniach polskich lotników i wskazując powody do dumy z naszej polskiej historii.
Bardzo dziękuję za tę szczegółową relację i niezwykłą wytrwałość organizacyjną. To zdecydowanie największa na świecie (sic!) cykliczna impreza poświęcona grze „303” (a teraz już nawet całej trylogii/sadze/tryptyku (?) gwiaździstej eskadry „7”, „111” i „303”). Były turnieje w Kole, Zielonce i Radzyminie, ale żaden nie miał takiego rozmachu. Turniej ogólnopolski wciąż czeka na swój czas, ale jeżeli do niego dojdzie będzie organizowany według „szkoły ropczyckiej” :)
Takie wydarzenia dodają mi skrzydeł do pracy. Jeszcze raz dzięki!