Jeszcze jeden ruch. Wykorzystaj szansę… By wygrać potrzebujesz 6 kul przeciwnika. Gdy tylko uda Ci się wypchnąć poza planszę – wygrałeś! W Abalone wygrana ma dwa kolory, czarny i biały. Przejdź do ataku, wzmocnij obronę, opracuj strategię. Zastanów się nad każdym ruchem…
Z grą Abalone po raz pierwszy zetknąłem się podczas codziennego przeglądania aukcji na Allegro. Zaintrygowany tym, cóż to takiego, rozpocząłem poszukiwania informacji na temat tej gry w sieci. Tak właśnie trafiłem na stronę wydawnictwa Week End Games Polska, które jest dystrybutorem tej gry na polskim rynku. Po kontakcie telefonicznym umówiłem się na odbiór gier (tak, gier, bo podczas tej samej wizyty kupiłem także m.in. Jungle Speed).
Pierwsze wrażenie
Gra zapakowana jest w pudełko w kształcie sześciokąta, co jest ciekawym pomysłem, jednak powoduje, że mogą być problemy z idealnym umiejscowieniem jej na półce z grami. Z pudełka możemy wyczytać, że Abalone to „gra dziesięciolecia”, która została sprzedana w ilości ponad 3 000 000 egzemplarzy. Jej autorami są dwaj francuzi – Laurent Levi i Michael Lalet, których podobizny zerkają na nas z tylnej części pudełka. Krótkie streszczenie zasad, które znajduje się poniżej zdjęć zwiększa zainteresowanie zawartością opakowania.
Po zdjęciu pokrywki naszym oczom ukazuje się plansza w kształcie sześciokąta, składająca się z wielu otworów, a także dwa zastawy kul – czarne i białe. Wszystko wygląda bardzo ładnie i estetycznie, także krótka instrukcja, która znajduje się pod planszą i zachęca do zapoznania się z jej treścią.
Instrukcja
Zrozumienie zasad gry nie zajmuje więcej jak dwie minuty, ponieważ są one tak proste, że nie ma z tym najmniejszego problemu. Celem każdego z graczy jest zepchnięcie z planszy sześciu kul przeciwnika, co można uczynić przesuwając kule na zasadzie dominacji – trzy nasze kule są w stanie popchnąć do dwóch kul przeciwnika, a dwie mogą przemieścić tylko jedną. W swoim ruchu można poruszyć jedną, dwie lub trzy kule, robiąc to w formie „linii” lub „ławy”.
To są wszystkie niezbędne zasady do rozpoczęcia rozgrywki. Wszystko tak proste, że nie wymaga dodatkowego tłumaczenia, więc po dosłownie chwili można przystąpić do gry.
Gra „w praniu”
Już po pierwszych minutach rozgrywki okazuje się, że proste reguły wcale nie oznaczają banalnej rozrywki. W tej grze trzeba się mocno napracować, aby osiągnąć upragnioną wygraną. Ukształtowanie planszy w formie sześciokąta powoduje, że mamy do dyspozycji sześć kierunków ruchu (a nie cztery, jak na normalnej szachownicy).
Od samego początku przy stole, na którym rozłożona jest gra ma miejsce niesamowita „burza mózgów”, która może trwać kilka dobrych godzin.
Wspaniałe wykonanie powoduje, że, aby przesunąć rząd kul wystarczy popchnąć tylko jedną z nich. Zauważyłem, że niektórym graczom większą przyjemność sprawia samo przemieszczanie swoich kul, niż właściwa gra.
Wady i Zalety
Jedyną, i niestety bardzo uciążliwą, wadą gry jest wypraska znajdująca się w pudełku. Jej kształt niestety uniemożliwia swobodne wyciąganie kul, tak jak to powinno mieć miejsce.
Natomiast jeśli chodzi o zalety, to tych Abalone posiada bardzo wiele.
Wszystkie elementy gry są wykonane bardzo starannie i powinny cieszyć nasze oczy przez długi czas. Kule (które, jeśli wierzyć stronie Wydawcy, pochodzą z Meksyku) są wykonane z bardzo twardego materiału, a ich waga jest tak dobrana, że nie wypadają one z otworów podczas potrząsania stołem. Próbowałem nawet pod jakim kątem należy przechylić planszę, aby kule z niej wypadły i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu stało się to dopiero po przekroczeniu ok. pięćdziesięciu stopni! Możliwe jest to nie tylko dzięki masie samych kul, ale także doskonałemu wyprofilowaniu otworów na planszy, która jest wykonana z wysokiej jakości plastiku odpornego na odkształcenia.
Podsumowanie
Abalone to wspaniała gra, która powinna zapewnić wszystkim wiele przyjemności, jeśli nie w formie rozrywki umysłowej to przynajmniej w formie zabawy kulkami ;). Prostota zasad powoduje, że nawet zagorzali przeciwnicy gier logicznych znajdą w niej coś intrygującego i z wielką przyjemnością rozegrają kilka partii. Natomiast, jeśli chodzi o pasjonatów gier tego typu, znajdą oni w Abalone materiał na wiele godzin rozmyślań na temat ewentualnych strategii. Szczerze polecam.
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.
Po raz pierwszy zagrałem w tą grę na ConQuescie…
od tej pory jestem jej fanem. Gra sprawia że po ciężkim dniu człowiek nie myśli kiedy zje obiad, lecz kiedy będzie mógł usiąść i zagrać. KAŻDA rozgrywka jest inna, niepowtażalna, i każda równie fascynująca. Niesamowita ilość kombinacji sprawia iż starasz się przewidzieć grę pare ruchów do przodu, lecz twój przeciwnik zawsze cię zaskoczy. Żeby w pełni docenić tą grę należy po raz pierwszy zagrać z laikiem. Z doświadczenia wiem że nic tak nie zniechęca do gry jak porządny łomot (a w grze logicznej jest on jeszcze bardziej odczuwalny). Pierwsze partie rzadko trwają dłużej niż 1h- 1,5h, jednakże obecnie potrafię zarwać noc nad jedną partią myśląc że nie minęła północ. Jeżeli to nie jest dla was żadną rekomendacją to nie wiem co was może przekonać do tej gry. Lecz ostrzegam to naprawde złodziej czasu. Nawet jak nie gram zastanawiam się jak grać następnym razem :D
Trochę o historii Abalone w Polsce. W roku 1993, mój ówczesny wspólnik, był na targach zabawek w Norymberdze i zachwycił sie tą grą. Namówiłem jednego z większych importerów gier do nawiązania rozmów z Francuzami. Początkowo wszystko szło bardzo dobrze, gra była nawet prezentowana na targach w Poznaniu (był tam nawet specjalny stół z kompletem do gry dwa razy większym niż zwykły), ale sprawa upadła ze względu na zbyt wygórowane wymagania finansowe Francuzów. Później do dystrybucji przymierzało sie Hasbro i też nic z tego nie wyszło. Firma Week End Games zaryzykowała, ale niestety z marnym skutkiem i od trzech lat stara się pozbyć zapasów. Niestety polski rynek nie jest jeszcze dostatecznie dojrzały do takich gier. Podobna sytuacja była zresztą z grami Pylos, Quarto i Quinto, które Trefl sprzedał po cenie kilkukrotnie nizszej niż na początku.
Sorry, ale w jaki sposób stara się ich pozbyć? Bez żadnej reklamy, bez informacji na stronie gdzie tę grę można kupić (to po co w ogóle ta strona), …
Podczas wycieczki kupiłem abalone w Niemczech, Wersję podróżną Hasbro. Jestem zawiedziony kulami. są małe, i na dodatek mają różne średnice. Psuje to przyjemność z popychania kulek, bo nie zawsze uda się zrobić to tak, jak by się chciało. ale sama mechanika gry, jej zasady i mnogość strategii są zachwycające. No i to logo z „bajerem” :)
Pozdrawiam, Maciej
Na szachownicy mamy nie cztery, a osiem możliwych kierunków ruchu. Co prawda zalezy to od rodzaju gry, dzięki czemu można powiedziec zarówno, że szachy mają więcej możliwości (8 do 6), jak i Abalone (6 do 4) :) wszystko zalezy od tego, którą grę uważamy za lepszą i która chcemy polecić. Ja jestem jednak za 6 kierunkami.
Mam pytanie. Chce kupic w prezencie ta gre dla osoby anglojezycznej. Czy to dobry pomysl? Moze macie inne propozycje. Bede wdzieczna za kazda odpowiedz. Pozdrawiam
Gosia
Hmm, ciekawi mnie wpis o Abalone na BoardGameGeek:
http://www.boardgamegeek.com/game/526
Wyglada na to, ze w Abalone mozna grac takze w 3 osoby (3x 11 kul). Niestety nie widze nigdzie zasad :(.
Wiem, ze istnieje abalone 6 kolorowe, być może właśnie o taką” specjalną” edycję chodzi?
http://www.abalone-online.com – na tej stronie jest kilkanaście wariantów ułożeń początkowych, a także zasady gry w większej ilosci graczy (3,4, 5, 6). Niestety, w Polsce niedostępne są dodatkowe zestawy kul, więc trzeba je sprowadzać z zagranicy, albo zastąpić czymś innym.
I skąd wziąć kulki w innych kolorach?
W Abalone zakochalem sie od pierwszego wejrzenia. Banalne zasady, brak losowosci, wymagajaca pokombinaowania i porzadne wykonanie – to wszystko daje rewelacyjna rozgrywke.
Bardzo dobry pomysl na nowe warianty gry na tej stronie. Czegos takiego szukalem. BTW. Co sie stalo ze strona http://www.abalone-online.com? Wyskakuje mi jakis internetowy syf.