Jest coś takiego w grach karcianych, co sprawia, że chce się w nie grać i grać. Może to chodzi o lekką i szybką rozgrywkę. Może o błyskawiczne przygotowanie do gry, bez rozstawiania planszy, pionków, żetonów itp. Może o gimnastykę dla umysłu, jakiej dostarcza planowanie zagrywek taktycznych i częsta w takich grach potrzeba pamiętania kart, które schodzą (choć rzadko posunięta do takich rozmiarów, jakich wymaga się w brydżu)…
Nie wiem, jednak ten fakt trudno mi przeoczyć – bardzo lubię właśnie karcianki. Dlatego właśnie, gdy dodatkowo trafi mi się karcianka wybitna, nie potrafię się jej oprzeć – nigdy nie odmówię partyjki.
Moim zdaniem, taką właśnie wybitną karcianką jest Bang! Do wyżej wymienionych zalet dobrej karcianki dochodzi humor zawarty w grze i bardzo zabawny, lekki i przyjemny temat – czyli klimat włoskiego spaghetti westernu. Nalezy dodać, że ten klimat jest właściwie autoironiczny, ponieważ Bang! jest grą zaprojektowaną i wydaną przez Włochów. Grą, która całkiem niespodziewanie dla autorów zrobiła światową karierę. Popularność gry przekroczyła najśmielsze oczekiwania i przy okazji okazało się, że testy gry przeprowadzone przed wydaniem nie do końca sprostały wymaganiom światowego rynku. Konieczne okazały się pewne drobne poprawki w mechanice, wprowadzone do drugiej edycji gry, która jest przedmiotem tego artykułu.
Przygotowanie do gry rozpoczyna się losowaniem ról graczy. Każdy gracz może zostać szeryfem, pomocnikiem szeryfa, bandytą lub renegatem. Ta ostania rola została moim zdaniem nieszczęśliwie nazwana, bo jaka w końcu jest różnica między renegatem a bandytą (a w grze te role zasadniczo się różnią)? Dużo lepsze określenie dla tej roli, to moim zdaniem „rewolwerowiec” i tak właśnie będę ją nazywał w dalszej części artykułu.
Od wylosowanej roli zależy nasz cel w grze. Po pierwsze, wszyscy gracze zachowują swoje role w najgłębszej tajemnicy. Jedynie szeryf dumnie odkrywa swoją kartę z rolą i ogłasza wszem i wobec, że on tu rządzi. Od tej chwili jego celem w grze będzie zastrzelenie wszystkich bandytów i rewolwerowca. Pomagają mu w tym pomocnicy szeryfa, choć oni już robią to potajemnie. Jeżeli zginą wszyscy bandyci i renegat, szeryf i niedobitki jego bandy wygrywają grę. Celem bandytów jest zabicie szeryfa. Jeżeli zginie szeryf i przeżyje choć jeden bandyta – wygrywają bandyci (tylko ci, którzy jeszcze żyją). Ostatnia rola – rewolwerowiec – jest rolą szczególną. Rewolwerowiec wygrywa wyłącznie wtedy, gdy zostanie ostatni na placu boju. Z tego powodu powinien on opowiadać się zawsze po tej stronie, która w danym momencie jest słabsza. Jeżeli bandyci słabo się spisują – powinien strzelać do pomocników szeryfa (ale raczej nie do szeryfa, bo jeśli go zabije – wygrają bandyci). Jeżeli przewagę mają bandyci, rewolwerowiec zmienia front i pomaga szeryfowi. Dzięki temu gra ma element samobalansujący – dobrze grający rewolwerowiec sprawa, że każda ze stron może grę wygrać i emocje w grze są do samego końca.
Na powyższy układ sił nakłada się kilka dodatkowych elementów. Po pierwsze bonusy i kary za zabicie poszczególnych osób. Za zabicie bandyty należy się nagroda – można od razu dobrać trzy karty ze stosu. Nagroda należy się każdemu, nawet innemu bandycie, jeśli to on pociągnie za spust. Jeżeli szeryf przez pomyłkę zabije swojego pomocnika, za karę musi odrzucić wszystkie karty, które ma w grze i wszystkie karty ze swojej ręki. Po drugie, każdy gracz oprócz roli, dostaje też osobowość – kartę postaci, która określa maksymalną liczbę punktów życia tego gracza (szeryf dostaje dodatkowo jeden punkt bonusowy) oraz specjalną cechę gracza, pomocną w grze. Specjalna cecha może być na przykład taka: „jeżeli jakiś przeciwnik odbierze Ci punkt życia, wyciągasz jedną kartę z jego ręki”, albo „jeżeli któryś z graczy zginie, przejmujesz wszystkie jego karty”, albo „za każdym razem gdy dobierasz dwie karty na początku rundy, możesz dobrać trzy i jedną z nich odłożyć z powrotem na stos”.
Po tych czynnościach rozdajemy graczom tyle kart, ile mają początkowo punktów życia i można rozpocząć rozgrywkę. Każdy gracz wie już, jaką ma rolę i zdążył zaznaczyć swoją początkową liczbę punktów życia i kule zaczynają latać w powietrzu. W swojej rundzie gracz najpierw dobiera dwie karty ze stosu. Następnie może zagrać dowolną liczbę kart (choć są tu pewne ograniczenia, o których za chwilę). Na końcu musi sprawdzić, czy przypadkiem nie ma w ręce więcej kart niż punktów życia w danym momencie. Jeśli tak – musi odrzucić nadmiar kart.
Zagrywane karty można podzielić na dwa podstawowe rodzaje – karty, które po zagraniu zostają w grze (leżą przed graczem, na którego zostały zagrane) oraz karty, które po zagraniu są odrzucane. Karty pozostające w grze to przede wszystkim różnego rodzaju broń. Domyślnie każdy gracz jest wyposażony w rewolwer, którym może oddać tylko jeden strzał w swojej rundzie i strzelić wolno mu tylko do przeciwnika w odległości jednego miejsca przy stole (czyli do bezpośredniego sąsiada). Jeżeli dobierze sobie lepszą broń, będzie mógł strzelać dalej lub większą liczbę razy (ale w danej chwili można mieć tylko jeden rodzaj broni przed sobą). Ponadto z kart pozostających w grze warto wymienić jeszcze beczkę (za którą można się schować, gdy do nas strzelają), więzienie, do którego można wsadzić przeciwnika i dynamit, który – gdy pojawi się w grze – w każdej chwili grozi wybuchem i straszliwymi skutkami dla gracza, który aktuat będzie wtedy miał go przed sobą.
Teraz opiszę kilka kart zagrywanych i odrzucanych po zagraniu. Po pierwsze, karta Bang! umożliwiająca oddanie strzału (zgodnego z zasięgiem posiadanej broni). Kolejna to karta Pudło, którą można zagrać w odpowiedzi na Bang i uratować się przed trafieniem. Jest też karta Dyliżans, pozwalająca na dobranie dwóch kart ze stosu oraz karta Pojedynek, którą należy zagrać, patrząc prosto w oczy przeciwnikowi, którego się wyzywa (niezależnie od odległości między graczami i posiadanych broni). Ten przeciwnik może odrzucić kartę Bang! w odpowiedzi. Wtedy my też możemy odrzucić Bang! I tak dalej – pojedynek trwa, dopóki ktoś nie zrezygnuje z odrzucenia karty. Ten, kto pierwszy zrezygnuje, traci jeden punkt życia. Kolejną kartą jest Piwko – które oczywiście przywraca graczowi jeden punkt życia. Szybkie piwko, wypite na łożu śmierci (poza kolejnością, w momencie gdy gracz właśnie ma zginąć) ratuje życie. Inne ciekawe karty to Cat Balou (dama lekkich obyczajów) i Panika – pozwalają one odrzucić lub zabrać innemu graczowi kartę, którą ma on w grze lub wylosować w tym celu kartę z jego ręki. I tak dalej, rodzajów kart jest całkiem sporo i są dosyć różnorodne (choć większość z nich wspomniałem powyżej).
Rozgrywka w Bang! jest bardzo wesoła, dynamiczna i emocjonująca. Klimat i humor gry bardzo w tym pomagają. Pomysłowa rola rewolwerowca powoduje, że nie trzeba się martwić o równowagę w grze – gra równoważy się sama. Utajnienie ról powoduje troszkę niepewności na początku, choć dosyć szybko staje się w miarę jasne, kto jest kim. Z kolei jeśli ktoś mylnie odczyta rolę przeciwnika i do końca będzie tkwił w tym mylnym przekonaniu, czeka go duże zaskoczenie i wiele śmiechu na końcu. Gra sprowadza się do łapania się ostatniej szansy przeżycia i podejmowania prób wykończenia przeciwników. Sytuacja w grze zmienia się co chwilę. A jeśli jakiś szaleniec wprowadzi do gry dynamit – wtedy emocje podskakują dodatkowo.
Pomimo emocji, jakie wywołuje ta karcianka, nie należy zapominać, że i ona ma wady. Można do nich zaliczyć w zasadzie tylko dwie sprawy: brak polskiej wersji językowej i eliminowanie graczy w trakcie gry. To pierwsze powoduje, że nowym graczom zajmuje nieco czasu zrozumienie, na czym gra polega i jak działają poszczególne karty. Pierwsza rozgrywka może ich rozczarować, a wiadomo, że nic tak nie zniechęca nowicjuszy jak nieudana pierwsza gra. Sam byłem świadkiem, gdy jeden z graczy do końca gry myślał, że jest pomocnikiem szeryfa (choć był rewolwerowcem). Co więcej, wszyscy gracze, którzy już odpadli z gry doradzali mu, jak powinien zagrać (twierdząc, że jest rewolwerowcem), ale ten gracz nie zwracał na to uwagi, myśląc, że to oni się mylą i biorą go za kogoś innego (cieszył się w duchu, że tak wszystkich wykiwał). Choć to wszystko doprowadziło do porażki tego gracza, jednak oczywiście dostarczyło mnóstwo śmiechu na końcu, gdy nieporozumienie wyszło na jaw. Eliminowanie graczy w trakcie gry powoduje oczywiście, że muszą oni siedzieć i przyglądać się biernie, jak dalej toczy się gra. Na szczęście Bang! jest grą szybką i emocjonującą i także bierna obserwacja sprawia przyjemność, więc nie jest to wielka wada (o ile ktoś nie wyeliminuje gracza np. w drugiej rundzie).
Bang! umożliwia grę dla 4-7 graczy. Są dostępne warianty dla 2 i 3 graczy, chociaż mniej ciekawe, bo pozbawione potajemnie dobieranych ról. Wydano wiele dodatków do gry, jednak podstawowa wersja jest produktem niemal idealnym i wydaje się, że dodatki mogą tylko to popsuć i niepotrzebnie skomplikować (nie grałem przy użyciu dodatków więc oceniam wyłącznie na podstawie wrażeń z wersji wyjściowej). Duża liczba graczy i stosunkowo proste zasady powodują, że Bang! świetnie się nadaje na spotkania towarzyskie w większym gronie i pierwszy kontakt z grami towarzyskimi. Pomóc w tym powinny pliki z tłumaczeniami opisów kart, które można ściągnąć z działu plików serwisu www.gry-planszowe.pl. Grę można kupić w Niemczech i w niemal każdym supermarkecie w Czechach. Polecam.
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.
Ciekawe, ciekawe. Narobiłeś smaku :) Trzeba będzie się zainteresować. Jeżeli będziemy kupować przez amazon.de (plus jakieś inne gry, żeby koszt wyniósł przynajmniej 20 Euro, wtedy za darmo jest przesyłka) i ktoś znajomy wyśle nam to do domu to cena Bang! nie powinna być większy niż 30zł :)
Mnie także bardzo zainteresowała ta karcianka, szczegolnie ze mam do karcianek podobny gust jak ja_n. Coz, nie pozostaje nic innego jak kupic :)
Polecam czeskie supermarkety i sklepy z zabawkami. Bang kosztuje tam z reguły 295 koron (czyli okolo 10 euro). To na wypadek, gdyby ktoś z Was przejeżdżał przez Czechy niedługo. No i czeskie wydanie jest bardzo klimatyczne (np. Renegat/Rewolwerowiec = Odpadlik itp.)
to swietan gra!!!!
bardzo polecam. Tylko UWAGA!!! bardzo wicaga ;)