Opisując „skórzane gry” trudno nie odnieść się do innej serii gier logicznych, a mianowicie do projektu GIPF. Pomysł na wydanie gier powiązanych tematyką, grafiką itp. nie pojawił się wraz z projektem Krisa Burma, pierwsze takie próby były już w latach osiemdziesiątych. Gry Jactalei i GIPFa mają kilka wspólnych cech, pod kilkoma względami się jednak różnią. GIPF to filozofia, to tytuły wymyślone przez jednego człowieka, z założenia mające stanowić całość. Autorami „skórzaków” są różni twórcy, gry nie mają żadnego powiązania, wspólna seria została stworzona przez wydawcę. Obie serie mają bardzo charakterystyczny wygląd, obie dotyczą gier abstrakcyjnych, obie w końcu są bardzo intrygujące dla kolekcjonerów. Mając jeden, dwa tytuły chce się mieć więcej, w końcu pięć gier to nie dużo… pięć pudełek o wspólnej szacie graficznej prezentuje się na półce wyśmienicie, nawet gdy jeden z tytułów może nam nie podchodzić. W moim przypadku zarówno w GIPFie jak i w Jactalei mogło by być mniej gier, ale na pewno nie wyrzuciłbym bohatera niniejszej recenzji.
Nim zacznę przedstawiać grę bliżej, zapraszam do wcześniejszych recenzji gier Jactalei: Kamon, Gyges i Khan Tsin.
W pudełku Exxit, podobnie jak w przypadku jego braci i siostry (nie wiem dlaczego, ale Gyges dla mnie jest rodzaju żeńskiego ;-)) można znaleźć instrukcję, tym razem wraz z graficznymi przykładami, piankowe dwustronne żetony planszy o kształcie heksów w kolorach graczy (czerwony i czarny), pionki oraz oczywiście skórzaną planszę. Ta ostatnia dołożona jest do gry nadmiarowo, by zachować klimat serii. Jest kompletnie niepotrzebna do rozgrywki, podejrzewam, że mało kto ją używa.
Osobiście wykonanie Exxit podoba mi się najmniej z wszystkich gier Jactalei. Zamiast dorzucać do pudełka niepotrzebną planszę, można było zainwestować w lepszej jakości żetony planszy, chociaż prawdę mówiąc, tymi które są dołączone, gra się bardzo dobrze i mam wrażenie że wytrzymają setki partii. W dalszej części recenzji pisząc o planszy, będę miał na myśli tę tworzoną z żetonów, a nie skórzaną – dołączoną .
Mechanika
Autorem Exxit jest Vincent Everaert w Polsce mało znany. W naszym kraju poza Exxit można kupić jeszcze jedną jego grę – Tortugę. Na początku rozgrywki w Exxit uczestnicy rozgrywki rozkładają cztery żetony planszy, po dwa w kolorze graczy, tak jak na poniższym zdjęciu.
Następnie w trakcie rozgrywki zobowiązani są wykonać jedną z poniższych akcji:
taniec – obowiązkowo, jeśli jest możliwy,
umieścić pion na dowolnym, nie zajętym polu planszy,
powiększyć planszę.
Jeśli gracz nie może wykonać żadnej z powyższych akcji, traci ruch.
W skrócie opiszę o co w danej akcji chodzi. Taniec – to nic innego jak przemieszczenie w linii prostej pionu (wieży) z jednego pola na drugie, na którym znajduje się pion (wieża) przeciwnika o takiej samej wysokości lub niższej. W trakcie ruchu wieża jest rozkładana, poszczególne jej elementy są wykładane na kolejne pola planszy. Jeśli część wieży znajdzie się za planszą, ruch kończy się. Taniec może, a nawet musi być wykonany jeśli w jego wyniku element ruszanej wieży (pion) znajdzie się na pionie lub wieży przeciwnika, jeśli rozkładana wieża nie dotrze do pionu (wieży) współgracza, nie mówimy wtedy o tańcu. Pojedynczy taniec może spowodować kolejne po sobie następujące. Wyłożenie pionu na planszę, to akcja która w przyszłości może zaowocować tańcem.
Ostatnia możliwość ruchu polega na powiększeniu planszy. Jest to możliwe, gdy jeden z pionów, które w wyniku tańca znalazły się poza planszą, sąsiaduje z dwoma żetonami planszy. Wtedy aktywny gracz może wykorzystać swoją akcję by zamienić leżący poza planszą pion (nie ważne czyj) na swój element planszy. Pion wraca do gracza, do którego należy. Rozbudowa planszy jest bardzo istotna, wręcz jest głównym zadaniem uczestników rozgrywki. Na koniec gry, gdy braknie elementów planszy, gracze podliczają punkty. Za każdy element w największej grupie otrzymują po dwa punkty, za pozostałe po jednym. Wygrywa osoba która zdobędzie więcej punktów.
Strategia
Exxit to dla mnie najlepsza gra z serii „skórzaków” Jactalei. Nie jest tak lekka i miła jak Kamon, ale możliwości jakie daje, rekompensują zarówno mniejszą grywalność, jak i mniej ciekawe wykonanie. Exxit to gra z gatunku „sente games”. Ten zwrot ukułem na własny pożytek, a wywodzi się z terminologii go. Dla nie znających krótkie wytłumaczenie: sente to ruch, na który przeciwnik musi odpowiedzieć, czyli taki który zachowuje inicjatywę. O ile w go na sente można nie odpowiadać – przeważnie nie ma to sensu – o tyle w Exxit, czy w innej „sente game” – Zertz, trzeba na taki ruch zareagować. Jeszcze innym przykładem ruchu sente, może być podłożenie swojej bierki pod bicie w warcabach – które jest wymagane.
Bardzo istotne jest zrozumienie akcji taniec, występującej w Exxit. Jej wykorzystanie, a dokładnie takie wykorzystanie, by przeciwnik poprzez taniec doprowadził piony na zewnątrz planszy – to kwintesencja rozgrywki. Należy nauczyć się czytać ruchy graczy, a następnie tak podkładać swoje, by wymusić akcje tańca na przeciwniku – wykonywać ruchy sente. Niejednokrotnie można wykorzystać nie tylko jeden, ale i kilka tańców, co sprowadza się do powiększenia planszy o kilka pól w swoim kolorze. Równie ważne jest, by dążyć do stworzenia jednego jak największego obszaru, a zarazem należy tak prowadzić rozgrywkę, by przeciwnik miał obszary podzielone, jak najmniejsze. Dzięki temu premia za największy obszar jest mniejsza. Jak widać z powyższego, Exxit nie ma tak dużo możliwych akcji jak np. Khan Tsin, ale te które posiada, pozwalają na spore zagrania taktyczne.
Na osobną uwagę zasługuje początek gry. Plansza rozłożona jest symetrycznie, wydaje się że gracz czerwony ma przez to lepszą sytuację – swoimi żetonami planszy rozdziela te należące do przeciwnika. W związku z tym, już na samym początku gracze mają trochę inne priorytety. Czarny musi starać się by nie dopuścić do rozbudowy obszaru czerwonego, a co za tym idzie, jeszcze większego podziału swoich żetonów planszy. Musi dążyć do tego by je ze sobą połączyć, a poprzez odpowiedni taniec doprowadzić do takiej sytuacji, by ewentualne nowe plansze przeciwnika powstały w miejscach odciętych. Czerwony, dąży do rozbudowy swojego obszaru, już na wstępie dzieli obszar czarnego – to jego atut – przewaga ta jest jednak częściowo niwelowana poprzez fakt, że czerwony jest graczem rozpoczynającym.
Exxit to gra którą można się uczyć. Sam początek rozgrywki można przeliczyć, można tą wiedzę wykorzystać w kolejnych grach. Dogłębne analizowanie posunięć jest bardzo istotne, w połączeniu z sente może doprowadzić do wygranej.
Wrażenia
Przy pierwszym spotkaniu z Exxit, gracze mogą czuć się zagubieni. Akcja tańca nie jest na tyle intuicyjna, by po 2 minutach z pełną jasnością siadać do gry. Na szczęście, pierwsze wrażenie dość szybko mija i po jednej szybkiej partii grę prowadzi się z pełną świadomością. Gra należy do serii takich, w której początkująca osoba ma mniejsze szanse od zaawansowanej. Dla mnie to zaleta, dla niektórych jednak wręcz przeciwnie, dlatego ostrzegam. Wracając do początkowego porównania z GIPFem, Exxit mógłby śmiało konkurować z możliwościami gier Krisa Burma. Nie jest to gra lekka, miła, do rozgrywki z dziećmi. To poważna, mózgożerna, dobra abstrakcyjna gra logiczna. Tak ją należy postrzegać i jako taką bardzo polecam.
Exxit jako jedyna z gier Jactalei była nominowana do francuskiej gry roku As d’Or, zdobyła również nagrodę Primé.
Chętnych do spróbowania zapraszam na świetną stronę http://www.boardspace.net/ na której można między innymi zagrać właśnie w Exxit.
Za
możliwości strategiczne
mózgożerność
Przeciw
niepotrzebna plansza
mało intuicyjna zasada tańca
mózgożerność (dla tych co nie lubią)
cena
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.