Majorka, (hiszp. i kat. Mallorca) – największa w archipelagu Balearów wyspa hiszpańska na Morzu Śródziemnym o długości około 100 km i powierzchni 3600 km². Zamieszkuje ją około 846 000 mieszkańców[…] W środkowej części wyspy, gdzie znajduje się urodzajna nizina, uprawia się winorośla, oliwki, figi, cytrusy i warzywa. Truskawki z Majorki należą do najlepszych na świecie… [wikipedia.org]
Finka (Finca) – dom na Majorce, obłożony naturalnym kamieniem występującym na wyspie.
Jak łatwo się domyśleć z powyższego, akcja gry toczy się na wspomnianej wyspie, a gracze wcielają się w rolników zbierających na niej owoce. Zebrane dostarczane są do gmin, za co przyznawane są punkty zwycięstwa. Osoba która zdobędzie ich najwięcej – wygrywa.
Te kilka zdań opisujące rozgrywkę przypomina wiele innych tytułów, czy Finca czymś się wyróżnia, czy jest warta uwagi… na te pytania postaram się odpowiedzieć w poniższej recenzji.
Kilka słów o mechanice
Plansza do gry przedstawia Majorkę podzieloną na 10 obszarów – gmin. Na każdym z nich rozlosowane są 4 żetony zamówień owoców, oraz po jednym żetonie finki – z rysunkiem jednego lub dwu owoców. Dodatkowo na planszy znajduje się obrazek przedstawiający koło wiatraku z 12 łopatkami, z nim związane są akcje rolników.
Na każdej z łopatek znajduje się rysunek jednego z 6 owoców występujących na wyspie. Na początku rozgrywki gracze ustawiają na nich swoje piony rolników (w zależności od rozgrywki od 3 do 5), w zamian otrzymują po owocu. Tu warto się przyjrzeć bliżej ich wykonaniu. Owoce to drewniane pionki, każdy w innym kształcie i kolorze. Pomysł jest świetny, dobrze sprawdza się w grze, elementy wykonane są bardzo dobrze.
W trakcie rozgrywki gracze przemieszczają swoje pionki zgodnie z poniższymi zasadami: pion przesuwany jest po kole zgodnie z ruchem wskazówek zegara; o tyle pól ilu pionków znajduje się na polu z którego wyruszył; po zatrzymaniu gracz otrzymuje tyle owoców ile pionów znajduje się na polu docelowym.
Owoce dostarczane są do gmin za pomocą osiołków – w odpowiedni sposób zdobywanych na wiatraku. Jeden osiołek może maksymalnie przewieź 6 owoców, może zawieźć je do kilku obszarów – np. do jednego 3, do drugiego 2, do trzeciego 1, lub do jednej gminy 6. W zamian za dostarczone plony gracze otrzymują żetony zamówień o wartości 1 do 6, w zależności od liczby owoców jakie były dostarczone. Żetony zamówień decydują o zwycięstwie, one mają też wpływ na zdobywanie dodatkowych żetonów bonusów za serię żetonów – od 1 do 6, oraz za finki.
Gdy wszystkie żetony z danej gminy zostaną zdobyte, a co za tym idzie zdjęte, wśród graczy sprawdzane jest kto na zdobytych żetonach ma najwięcej owoców typu, jak na żetonie finki… Ten go otrzymuje – zdobywa dodatkowe punkty zwycięstwa.
Każdy z graczy ma do dyspozycji cztery żetony związane są z dodatkowymi akcjami np. podwójny ruch czy osiołek o większym udźwigu, które mogą być wykorzystane w trakcie tury gracza.
Finca w praniu
Powyższe mechanizmy świetnie współgrają, działają bez zarzutu. Rozgrywka jest dynamiczna, nie ma większych przestojów, a proste zasady i neutralna tematyka powodują że gra bardzo dobrze sprawdza się wśród osób początkujących oraz w gronie rodzinnym. Z drugiej strony rozgrywka nie jest banalna, należy odpowiednio zarządzać swoimi rolnikami, wyprzedzać przeciwników w realizacji zamówień, w odpowiednim momencie korzystać z dodatkowych kart.
W grze występuje wydawałaby się mała interakcja, prawda jest taka, że im lepiej poznajemy ten tytuł tym jest bardziej zauważalna. W opisie mechaniki nie wspomniałem o tym, że graczom może zabraknąć żetonów owoców, wtedy dochodzi do ciekawej sytuacji: wszyscy gracz muszą oddać owoce brakującego typu i dopiero wtedy osoba która ma je otrzymać bierze odpowiednią liczbę. Podobna zasada dotyczy osiołków, transportujących owoce. O ile owoców brakuje rzadko, o tyle sytuacja związana z brakiem osiołków pojawia się częściej. Podbieranie żetonów to ważny element gry, bardzo irytujący, gdy stosowany jest przeciwko nam ;-)
Równie interesująco wygląda interakcja dotycząca żetonów zamówień. Jak wspomniałem są one istotne z trzech powodów, raz – przynoszą punkty zwycięstwa, dwa – dają bonusy za finkę, trzy – dają bonusy za zestawy. Te dwa ostatnie elementy często decydują o zwycięstwie, o nie prowadzona jest największa walka, a ponieważ są konsekwencją zdobycia żetonów zamówień… więc należy zdobywać je szybko i rozważnie. I ponownie wydawałoby się że interakcja jest tu niewielka, ot kto pierwszy weźmie żeton ten lepszy, ale… Zdobycie żetonu to dowiezienie odpowiednich owoców do danego obszaru, maksymalnie osiołek może przewozić 6 owoców, wydawałoby się że osiołka trzeba wykorzystywać maksymalnie, nie powinien jechać na pół pusto. Okazuje się jednak, że czasami warto go wysłać nawet z jednym (no może lekko przesadzam) owocem. Po co? Po to by przeciwnikowi brakło żetonu potrzebnego do zdobycia bonusu za zestaw, lub by szybciej doszło do podziału finki.
Gra przeznaczona jest dla 2-4 osób, mnie osobiście gra w dwójkę nie przekonała, czegoś mi brakowało. Niby dzięki większej liczbie pionów rolników na ręce ich liczba na kole wiatraka była podobna jak w 3-4 osoby, wydawałoby się że rozgrywka powinna być bardziej mózgożerna, ale dla mnie zabawa w dwójkę przypominała mało interesujący wyścig o żetony.
Jak na grę rodzinną przystało występuje w niej spora losowość związana z żetonami zamówień, które w miarę realizacji są kolejno odsłaniane. Niestety nie zawsze pojawiające się w danej chwili są dla nas interesujące, a często te które pasują mogą być podebrane przez współgraczy… ale taki jest urok gier tego typu. W tego rodzaju szybkiej (partia trwa około 30-45 minut) rozrywce wadą byłby brak losowości, ta występująca według mnie sprawdza się wyśmienicie. Co ciekawe, bardziej odczuwalna była dla mnie przy partii dwuosobowej.
Podsumowanie
Wiemy już, że Finca została nominowana do SDJ. Dla autorów Ralfa zur Linde i Wolfganga Sentker to ogromne wyróżnienie, szczególnie dla drugiego – debiutanta. Nawet gdyby nie zdobyli głównej nagrody to miejsce w finale jest sporą nobilitacją. Osobiście wydaje mi się że szanse na zdobycie najwyższego lauru mają spore, Finca to przykład dobrej gry rodzinnej, a nagroda właśnie dla takich jest przeznaczona. Gra została również bardzo dobrze wydana, Hans im Glück to gry najwyższej jakości. Obok świetnych drewnianych pionów owoców, rolników i budynków finek, otrzymujemy sporą liczbę żetonów, łopatki wiatraka a w końcu planszę, wszystko zilustrowane przez Franza Vohwinkela. Mechanizmy występujące w grze może nie są zbyt odkrywcze, ale z drugiej strony inne potraktowanie koła akcji, wnosi do gry mały powiew świeżości.
Polecam Fincę jako szybką grę rodzinną, nie całkiem banalną, niezbyt trudną, ale wartą wypróbowania również przez bardziej zaawansowanych geeków. Wydawnictwo Hans im Glück do tej pory mnie nie zawiodło i nie zrobiło tego również teraz, aczkolwiek czekam trochę na to by zaproponowało coś na miarę El Grande… Finca to dobra gra, ale nie bardzo dobra. Coś w niej brakuje, odrobiny przyprawy która spowodowałaby że gra trafiłaby do wyższej ligi, do ekstraklasy, ale z drugiej strony gdy ktoś zaproponuje mi rozgrywkę – nie odmówię.
Zalety
- wydanie
- szybkość rozgrywki
- łatwe zasady
Wady
- mało innowacyjna mechanika
- nie najciekawszy wariant dwu osobowy
bazik: Prosta szybka bardzo taktyczna gra rodzinna. Po pierwszej partii miałem złe wrażenia, ale okazuje się że wiedząc jak przebiega rozgrywka gra daje nam miejsce nawet na mini strategie, i sporo ciekawych zagrań taktycznych. Nie odciągnie mnie od gier cięższych, ale z rodziną czy dla zabicia 30tu minut chętnie zagram. Trochę mimo wszystko zbyt wtórna żebym się miał ucieszyć jeśli wygra SdJ.
Pancho: Lubię śliczne gry, ale w Fince drażni mnie trochę kolorystyka rodem z etykiet napojów owocowych. Niestety w odróżnieniu od bazika nie udało mi się zagrać drugi raz i nawrócić. Po pierwszej rozgrywce miałem wrażenie małego potencjału i losowości, która przekroczyła tą delikatną granicę pomiędzy grą familijną jaką akceptuje, a która jest tylko loteryjką. Jak dostanie Spiel des Jahres przeżyję, ale dzisiaj myślę, że byłby to najgorszy wybór z nominowanych gier.
Ogólna ocena
(3/5):
Złożoność gry
(2/5):
Oprawa wizualna
(5/5):
Małe sprostowanie – za oprawę graficzną nie odpowiada Menzel, a Franz Vohwinkel odpowiedzialny np za nowe wydanie Chinatown, po części Dominon Intrigue, Blue Moon (City), Java i wieeeele innych gier żródło: http://boardgamegeek.com/boardgameartist/11883
W zasadzie to teraz prawie wszystkie gry wydane przez Hansa ilustruje Franz Vohwinkel.
Faktycznie :o Nie mam zielonego pojęcia skąd wziął mi się ten Menzel… Nawet na pudełku jest zdjęcie Vohwinkela… dzięki yosz…
Zagrałem kolejne dwie rozgrywki i mi się odmieniło. Szybko o tym piszę, bo jeszcze Finca zdobędzie Spiel des Jahres i wyjdzie, że jestem konformistą :) Podtrzymuję zdanie, że wolałbym żeby wygrała jakaś inna gra SdJ, niemniej Finca jest fajna. Dobrze sprawdza się czy to w rozgrywce na 4 czy na 2 osoby. Można pokombinować i wcale nie jest tak źle z losowością jak pisałem w podsumowaniu. Może kiedyś w chwili słabości sobie nawet ją kupię?
Absolutnie nie wiem, jak mogłeś za pierwszym razem wysnuć wniosek o dużej losowości w grze, ale dobrze, że się 'nawróciłeś’. Gra bardzo fajna, gorąco polecam!